Strona Główna
|
Szukaj
|
Użytkownicy
|
Grupy
|
Galerie
|
Rejestracja
|
Profil
|
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
|
Zaloguj
Forum Olstigat Strona Główna
->
Komnata Gościnna
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sala Informacyjna
----------------
Księga Olstigatu
Prawo Dworzan
Sala Rekrutów
Dwór Olstigat
----------------
Członkowie Olstigatu
Komnata Dzienna
Tablica Zadań
Komnata Obrazów
Sala Gościnna
----------------
Komnata Dyskusji
Komnata Gościnna
Komnata Ksiąg i Biblioteka
Tereny koło Dworu
----------------
Wiejski Targ
Las niedaleko Olstigatu
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Orian
Wysłany: Nie 17:02, 23 Mar 2008
Temat postu:
Groźna magini gdzieś zniknęła. Gniew odpłynął.
- Odpocznę kilka dni. Jak nabiorę sił, płyniemy na tę wyspę. Tymczasem spróbuję się skontaktować z właściwymi sługami kościoła. Warto zawczasu poszukać dobrego miejsca. Dla tych z twych dawnych współtowarzyszek niewoli, które będą chciały coś zmienić w swoim życiu.
Nie wypuścił jej dłoni. Zaczął się bawić jej palcami zginając je i prostując po kolei.
- No i jabłka zbierzemy. To też zajmie trochę czasu. -
Rianna
Wysłany: Nie 16:33, 23 Mar 2008
Temat postu:
Chciała mu przerwać zaraz jak zaczął mówić, po prostu miała ochotę na niego krzyczeć i wyładować wzbierający gniew o wszystko. Jednak gdy wypowiedział ostatnie słowa wszystko zniknęło. Ramiona jej opadły, kilka razy otwierała usta by coś powiedzieć, ale zaraz zrezygnowała. Iskry gdzieś zniknęła. Spojrzała na Oriana niepewnie
.
- Czyli... -
gdy złość zniknęła nie wiedziała, co powiedzieć, ani jak się zachować.
- To byśmy musieli na wyspę popłynąć...
Orian
Wysłany: Pią 17:38, 21 Mar 2008
Temat postu:
W pierwszym odruchu chciał ją zacząć przepraszać. Otworzył nawet usta. Ale nic nie powiedział. Wysłuchał wszystkiego. Wolną ręką objął jej biodra i trzymał jakby się bał, że ucieknie. Drugą ręką chwycił jej dłoń. Dwie iskry oparzyły go. Zagryzł usta. Poczekał jeszcze chwilę.
- Chciałem wiedzieć czemu boisz się je spotkać. No i wiem. Czy nie wydaje ci się, najmilsza, że -
kolejne słowo zaakcentował mocno
- mamy wobec nich dług do spłacenia ? -
Pozwolił pytaniu zawisnąć w powietrzu. Patrzyła na niego rozgniewana. Był zdecydowany wytrzymać to spojrzenie. Powinien się może bać, może czuć skruchę, ze zmusił ją do powrotu w tamte sprawy. Zamiast tego wpatrywał się w nią uśmiechnięty i zachwycony. W gniewie była taka piękna.
Rianna
Wysłany: Pią 14:13, 21 Mar 2008
Temat postu:
Popatrzyła na Oriana marszcząc nosek. Czuła się jak na przesłuchaniu.
- Ale... co byś chciał usłyszeć... To że tamci mężczyźni śmierdzieli potem i tanim piwem? Że za noc z jakąkolwiek z dziewczyn płacili grosze... Ba, że cena była za dziewczynę, a ile klientów się na nią złoży to już było mniej istotne -
chyba mówiła to bardziej gniewnie niż by chciała, ale tak bardzo nie chciała do tego wszystkiego wracać. Najpierw sprawia, żeby o tym zapomniała, a teraz każe jej o wszystkim opowiadać. Zupełnie bezsensu
. - Że karano chłostą za najmniejsze przewinienie. Że dziewczynie, która zaszła w ciążę dawano zioła, by poroniła -
chyba mówiła za głośno, ale jakoś nie miała ochoty zmieniać tonu wypowiedzi. Iskry zirytowane zaczęły krążyć po jej ciele
. - Że gdyby mnie i Kyrję złapano przy próbie ucieczki, to byłybyśmy za darmo tak długo jak tylko umyśliłby to sobie nasz właściciel. Wiedziałyśmy o tym dobrze i dlatego zabrałyśmy ze sobą jeszcze trzy dziewczyny. Żeby zaalarmowały stróżujących chłopaków i żeby to one zostały złapane, żeby dały nam czas do ucieczki -
niemalże krzyczała
. - Więc wątpie, czy przywitałyby mnie z otwarymi ramionami. Czy wszystko już jest jasne? -
wysyczyła.
Chciała wstać, ale to było trudno z głową Oriana na padołku.
Orian
Wysłany: Pią 1:50, 21 Mar 2008
Temat postu:
Sięgnął po jej dłoń śmiejąc się. Cierpliwie wysupływał jedno ze skrzyżowanych ramion. Kiedy mu się udało wreszcie, pocałował wnętrze dłoni. Raz, potem drugi. I trzeci.
- Ja naprawdę chciałbym im pomóc. A coraz bardziej mnie intryguje czemu tak się obawiasz spotkania z nimi. Zatem spełnij proszę swoją obietnicę sprzed pół klepsydry. Tę, że opowiesz mi wszystko. I powiedz mi teraz to. Bardzo proszę. Z pewnością nie chcesz bym pomyślał, ze nie dotrzymujesz obietnic. -
Znów pocałował jej dłoń. -
Obiecuję więcej nie łaskotać. Przynajmniej dopóki nie skończysz mówić, jesteś bezpieczna. -
Rianna
Wysłany: Czw 17:18, 20 Mar 2008
Temat postu:
Gdy ją połaskotał podskoczyła uciekając kolanem jak najdalej od dłoni meżczyzny, przy okazji oberwało się łaskoczącemu po głowie
.
-A teraz to już na pewno nic ci nie powiem -
powiedziała naburmuszonym głosem, uniosła główkę i skrzyżowała ramiona na piersi. Pewnie gdyby stała tupnęłaby również nóżką.
Orian
Wysłany: Śro 22:41, 19 Mar 2008
Temat postu:
Raz jeszcze powtórzył co przedtem. Delikatnie głaskał jej policzek. Tym razem trwało to nieco dłużej i musiał dwakroć wymówić jej imię, nim znowu na niego popatrzyła. Kiedy wreszcie to zrobiła.
- Rianno. W sytuacjach jak ta kapłan zwykle patrzy głęboko w oczy. Tak jak ja teraz. Tylko należy patrzeć jeszcze tak, jakby za każde kłamstewko czy zatajenie czegoś Matka miała zrobić z Ciebie obiad z trzech dań z deserem. Po czym głosem surowym ale i łagodnym. Ha, to jest dopiero trudne. Takim głosem mówi kapłan "słucham". Powoli kiwa głową, składa przy tym dłonie i czeka. Ale ja
- tu nie wytrzymał i uśmiechnął się szeroko
- naprawdę nie czuję się na siłach. Więc proszę cię, najmilsza. Powiedz mi wszystko od początku do końca byśmy mogli coś zaradzić na twoje problemy i spróbować pomóc twoim dawnym towarzyszkom. Zrobisz to dla będącego w twej mocy rekonwalescenta i śpiewającego ogrodnika ? -
Co mówiąc sięgnął pod jej spódnicę i delikatnie połaskotał ją pod kolanem, gdzie łaskotki miała wyjątkowo czułe.
Rianna
Wysłany: Śro 21:38, 19 Mar 2008
Temat postu:
- Kiedy... kiedy -
zacięła się
. - One na pewno nie chcą mnie widzieć -
dokończyła szybko i znów spojrzała gdzieś w bok.
Orian
Wysłany: Śro 18:47, 19 Mar 2008
Temat postu:
Podniósł rękę i zaczął gładzić jej policzek. Spokojnie, cierpliwie. Poczekał aż znów popatrzy na niego.
- Ja nie wiem jak. Ale czy nie chciałabyś ? Czy nie powinniśmy ? Bo jeśli tak to poszukamy. Jakoś. -
Patrzył dziewczynie w oczy łagodnie uśmiechnięty. Z głową na podołku rudowłosej wyglądał na całkowicie szczęśliwego i zadowolonego.
Rianna
Wysłany: Śro 15:59, 19 Mar 2008
Temat postu:
Na pytanie Oriana odwróciła wzrok gdzieś na bok.
- One...one teraz na pewno sobie poradziły.... -
powiedziała z wahaniem.
- Zresztą...jak je odnajdziemy?
Orian
Wysłany: Nie 11:23, 16 Mar 2008
Temat postu:
Popatrzył na nią z zastanowieniem. Chwilę się wahał aż w końcu spytał
- A twoje przyjaciółki z
- prawie swobodnie wymówił -
burdelu. Nie próbowałaś ich znaleźć ? Może moglibyśmy im jakoś pomóc ?
Rianna
Wysłany: Sob 16:03, 15 Mar 2008
Temat postu:
Położyła dłonie za swoimi plecami i oparła się na nich. Przymknęła oczy, gdy słońce zaświeciło pomiędzy poruszonymi wiatrem liści.
- Chyba... -
zaczęła
. - Znaczy pamiętam, że raz miałam jakiś straszny koszmar i się obudziłam. Pani Naurloke też się obudziła i z takim łagodnym uśmiechem przytuliła mnie i uspokajała i głaskała. Czułam się wtedy taka bezpieczna...
Spojrzała na Oriana.
- Kochałam ją... ale myślę, że ona nigdy mnie nie pokochała... Czasami patrzyła na mnie jak... -
nagle uśmiechnęła się promiennie i wyciągnęła rękę.
- Patrz jaki śliczny -
na pobliskim kwiatku przysiadł paź królowej, rozłożył i złożył skrzydła.
- Właśnie patrzyła na mnie jak na motylka schwytanego w dłonie. Czasami miałam wrażenie, że chce mi te skrzydełka wyrwać... Nigdy jej nie poznałam i nigdy nie zrozumiałam.
Orian
Wysłany: Pią 16:55, 14 Mar 2008
Temat postu:
Prawda. Nieważne. -
Uniósł się by pocałować dłoń, którą kładła na sercu. -
A czy to jest miłość. -
Zastanowił się przez chwilę po czym uśmiechnął. -
Zrób tak. Przypomnij sobie jakąś chwilę, kiedy się jej nie obawiałaś. Kiedy zapominałaś, że się jej boisz. Przypomnij sobie taką chwilę i powiedz mi czy ją kochałaś.
Rianna
Wysłany: Pią 15:16, 14 Mar 2008
Temat postu:
Na chwilę zaprzestała głaskania Oriana.
- Jeżeli byś chciał jej podziękować, to musiałbyś się pomodlić za zmarłych. Nie żyje już od dośc dawna -
znów zaczęła bawić się jego włosami
. - Chora była, już wtedy jak do mnie przychodziła nie czuła się najlepiej. Czasami dziwnie się zachowywała... -
pochyliła się do mężczyzny i jakby ktoś mógł ich usłyszeć, wyszeptała
- rozmawiała sama z sobą -
wyprostowała sie i podjęła normalnych tonem
. - Nauczyła mnie czytać i pisać. Była bardzo surową nauczycielką i wszystko musiało ładnie wyglądać, bo ona wszystko oceniała w kategoriach ładne, brzydkie. Uczyła mnie machać dwoma mieczami naraz, ale to mi nie wychodziło. Zawsze coś nie tak robiłam, a bo nie sądziłam, by miało mi się to czegoś przydać. W końcu chciałam uczyć się magii, a gdzie tu magowi mieczami machać. A później chciała mnie nauczyć magii, ale...ale nie potrafiłam i tyle. Dziwne to było, bo robiłam wszystko jak należy i tak jak mi pani Naurloke mówiła, ale widocznie ona domyśliła się, co jest przyczyną, że nie mam tej iskry magicznej i mnie do szkoły einhovanckiej odprowadziła, a później odpłynęła. Czasem listy wysyłała i o postępy pytała. I później...później dostałam ten nóż i wiedziałam, że nie żyje, bo tak powiedziała, gdy się ze mną żegnała, bo ona wiedziała, że umrze wcześniej, czy później... Ano i tak dostałam ten nóż, to to...jakoś tak poczułam sie samotna i i -
zapatrzyła się w dal
. - Zła byłam na wszystkich...i wtedy właśnie te klątwy wysłałam...Bo tego to też mnie panie Naurloke nauczyła...Powiedziała, że kiedyś będe chciała się zemścić, to mi się przyda... I wtedy byłam taka wściekła na rodziców, bo sprzedali...na kupca co mnie kupił i sprzedał na targu...za właściciela burdelu bo, bo był tym kim był...Zresztą nieważne prawda? -
spytała niepewnie
. - Już minęło -
bezwiednie położyla dłoń na sercu, jakby chciała w ten sposób dotknąć lasu tam rosnącego.
- Ale wiesz...panią Naurloke chyba kochałam...ale bałam się jej troche, to nie wiem czy to wtedy jest miłość? -
spojrzała pytająco na Oriana.
Orian
Wysłany: Czw 17:25, 13 Mar 2008
Temat postu:
Słuchał uważnie. Wpatrzony w rozwiewaną, rudą grzywkę słuchał wręcz bardzo uważnie. Postarał się zrobić stosownie zawiedzioną minę kiedy zabrała mu spódnicę przywianą przez wiatr prosto przed oczy.
- Nóż mam. To teraz następna opowieść. Może o tej pani Naur... no o tej co ci pomogła. Jak ci u niej było. Chyba powinienem się do niej wybrać i podziękować za to co zrobiła dla ciebie. -
Przesunął się odrobinę bliżej. Rękę położył na niesfornej spódnicy, przyciskając ją do nóg dziewczyny.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin