Strona Główna
|
Szukaj
|
Użytkownicy
|
Grupy
|
Galerie
|
Rejestracja
|
Profil
|
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
|
Zaloguj
Forum Olstigat Strona Główna
->
Komnata Gościnna
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sala Informacyjna
----------------
Księga Olstigatu
Prawo Dworzan
Sala Rekrutów
Dwór Olstigat
----------------
Członkowie Olstigatu
Komnata Dzienna
Tablica Zadań
Komnata Obrazów
Sala Gościnna
----------------
Komnata Dyskusji
Komnata Gościnna
Komnata Ksiąg i Biblioteka
Tereny koło Dworu
----------------
Wiejski Targ
Las niedaleko Olstigatu
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Ranadiel
Wysłany: Nie 12:10, 23 Mar 2008
Temat postu:
- Trudno... -
Wzruszyła ramionami wstając i zwróciła się do Erazta.
- Dziękuję za wysłuchanie, może jeszcze będziemy próbowali coś zrobić w przyszłości... Na siłę nic nie da się zrobić. Postaram się porozmawiać jeszcze z Vrisą, poczytam trochę, może sama czegoś się dowiem... -
Skinęła lekko.
- Mam nadzieję, do zobaczenia. -
Skierowała się w stronę strażniczki bramy i dogoniła elfkę nim ona się przeniosła.
- Co teraz planujesz? -
Powiedziała stając obok.
Vrisa
Wysłany: Śro 16:05, 19 Mar 2008
Temat postu:
- Sęk w tym kapłanie
- zaczęła wstając i wygładzając suknię
- Iż to nie Bogini mi pomaga. Gdyby to robiła, pozwoliłaby mi się cieszyć życiem maga, cofając swą karę. Tak sądziłam iż będziesz wobec mnie bezradny, nie oczekiwałam niczego po tym spotkaniu
- uśmiechnęła się
- Dziękuję za dobre słowo i proszę wybaczyć iż czas zajęłam.
Skłoniła się lekko mężczyźnie i Ranadiel, wymruczawszy słowa pozdrowienia i skierowała się w stronę świątyni, przy której rezydowała Kluczniczka Portali.
Erazt
Wysłany: Śro 15:49, 19 Mar 2008
Temat postu:
Usiadł na ławce obok elfek. Oparł łokcie na kolanach, spłótł dłonie i położył na nich podbródek.
To co powiedziałaś panienko odezwał się dopiero po dłuższej chwili. Jest nieprawdopodobne
.
Pokręcił głową wciąż zamyślony.
Wiele opowieście pozwoliła mi Pani Nauczycielka Łaskawa poznać, jednak nie słyszałem o żadnej podobnej do twojej historii. Zwłaszcza, że Pani Wód Niezliczonych wydaje mi się boginią, która rzadko kiedy tak bardzo w życie swoich dzieci ingeruje.
Wstał i znów zaczął chodzić w tą i z powrotem.
Możliwe, bardzo możliwe że Pani Źródeł Najczystszych ma wobec ciebie panienko jakieś plany... A co do twojego pytania panienko Ranadiel
westchnął.
Owszem istaniałaby możliwość przeniesienia iskry... A raczej trzeba by ją wyjąć i włożyć z powrotem modląc się gorącą, by tym razem znalazła się w umyśle...
Spojrzał na Vrisę.
Wybacz panienko, ale niewiele mogę zrobić powiedział przepraszająco.
Ranadiel
Wysłany: Pon 20:41, 17 Mar 2008
Temat postu:
- A możliwe jest, żeby sama bogini wspierała Vrisę w tworzeniu zaklęć? Jeśli Iskra jest położona w takim miejscu, że jej rola nie jest w pełni sprecyzowana, bogini może wpływać na to jak jest wykorzystywana, nie tak jak to się dzieje w posłudze kapłańskiej, ale częściowo. -
Zamyśliła się nad słowami elfki i zwróciła się do kapłana.
- Możliwym byłoby przemieszczenie Iskry tak, by Vrisa mogła z niej korzystać jak magini? -
Jeszcze się zastanawiała nad tym pomysłem, oczekując odpowiedzi.
Vrisa
Wysłany: Pią 9:27, 14 Mar 2008
Temat postu:
Zawierciła się niespokojnie słysząc słowa kapłana. A jednak o tym wspomniał. Zmarszczyła brwi na moment, zastanawiając się nad tym co powiedział. W tejże chwili nawet jej sprawa wydała się skomplikowana wobec ostatnich wydarzeń których była główną uczestniczką. Ale czy on zrozumie, skoro ona sama nie rozumie?
- Bogini... -
urwała i zaczęła inaczej
- Podejrzewam że to była kara za bunt przeciwko Bogini. Sprzeciwiłam się jej woli... i woli wszystkich zresztą. Nie chciałam drogi kapłaństwa którą mi wyznaczono. Może masz więc racje kapłanie, ale w takim razie nie rozumiem jednej rzeczy.
- Od jakiegoś czasu...
- popatrzyła na Ranadiel i mężczyznę i zamilkła płochliwie. Co ona właściwie robi, przecież uznają ją za wariatkę. Albo conajmniej opętaną. Ale jeśli powiedziało się już "A"...
- Od jakiegoś czasu
- podjęła dzielnie
- Ktoś mi pomaga... Albo coś. Najczęściej w krytycznych sytuacjach zagrażających życiu. Coś wykorzystuje moją magię i splata za mnie zaklęcia które są tak nieprawdopodobnie skomplikowane iż nawet nie jestem w stanie ich powtórzyć. Czasem w połączeniu wszystkich pięciu żywiołów
- nabrała powietrza, bowiem sam ów fakt był niepojęty
- Dotychczas starałam się o tym nie myśleć, sądziłam że to coś... złego. Do czasu gdy po kolejnym takim wsparciu zobaczyłam na ziemi symbol Evy namalowany lodem...
Przygryzła wargę spoglądając na Erazta.
Erazt
Wysłany: Czw 23:01, 13 Mar 2008
Temat postu:
Słuchał uważnie, gdy skończyła kiwnął głową. Wyjał za paska fajkę i zaczął nabijać tytoniem z sakiewki. Nagle spojrzał na elfkach.
Mam nadzieję, że panienkom nie będzie przeszkadzać? Łatwiej mi się wtedy myśli
rzekł z nutką prośby w głosie.
W każdym bądź razie... Nie wiem, na ile panienka się w tych sprawach orientuje. Iskra magiczna, dzięki której możemy splatać nici energii magicznej oplatającej nasz świat, może znajdować się w trzech ośrodkach: w sercu, w umyśle i w duszy. Od tego gdzie owa iskra się znajdzie zależy jakie będziemy mieli predyspozycje w splataniu nici.
Przeszedł się kawałek w tą i z powrotem stukając się fajką w usta.
Umysł maga
podjął po chwili,
podpowiada mi, że twoja iskra panienko została umieszczona w ośrodku duszy, więc posiadasz panienko naturalne predyspozycje, by splatać nici w zaklęcia typowo kapłańskie. Ale dziwi mnie, że tak twoje ciało reaguje na próby używania magii żywiołów. Podejrzewam, że u was elfów umiejscowienie iskry jest o wiele bardziej istotne niż u ludzi. Jako że iskra jest o wiele bardziej pierwotna.
Spojrzał uważnie na Vrisę i uśmiechnął się łagodnie.
Drugą odpowiedź podpowiada mi serce kapłana. Widocznie Pani Wód Niezliczonych upatrzyła sobie ciebie na swoją kapłankę i chciałaby cię widzieć w tej roli i stara się ciebie zawrócić na tą ścieżkę pokazując, że droga żywiołów nie jest dla ciebie.
Włożył fajkę pomiędzy zęby i chciał sie zaciągnąć, jednak dym nie poleciał. Spojrzał zdziwiony i dopiero wtedy zorientował się, że przecież w końcu jej zapalił.
Aj aj starość nie radość
mruknął po nosem i wysypał tytoń, a fajkę schował spowrotem na pasek. Znów zwrócił się w stronę elfki.
O ile na pierwszą przypadłość możliwe
podkreślił to słowo
będę mógł jakoś zaradzić, ale jeżeli macza z w tym swoje śliczne palce twoja bogini
rozłożył bezradnie ramiona.
Nie mnie w boskie sprawy wchodzić
Vrisa
Wysłany: Czw 19:53, 13 Mar 2008
Temat postu:
Usiadła na ławce składając dłonie na podołku i zastanawiając się jak ubrać w słowa to co zamierzała powiedzieć. Rozmowa o własnej przypadłości wydała się jej nagle zaskakująco intymna i kłopotliwa. W końcu zdecydowała się ominąć najtrudniejsze do przekazania sprawy.
- Dar który ewoluował w złą stronę, stał się dla mnie swoistą blokadą jeśli chodzi o władanie magią. To tak jakby ustawiono pewną granicę do której mogę się... bawić... -
przepchnęła niewygodne słowo przez usta
- ...żywiołem. Dla takiego ciężaru mocy który może znieść moje ciało. Gdy tą granicę przekraczam... magia tężeje i zamraża moją krew... powoli... -
urwała zakłopotana, bowiem przypuszczała iż kapłan będzie oczekiwał zapewne jakiegoś naukowego wyjaśnienia tego procesu, bądź też... religijnego. Modliła się by o to nie zapytał.
Erazt
Wysłany: Czw 15:54, 13 Mar 2008
Temat postu:
Machnął ręką wciąż uśmiechnięty.
Niech panienka się nie przejmuje. Siostra Kilia już dawno chciała krzywdę mi zrobić, przynajmniej teraz będzie miała dobry powód
zaśmiał się.
Proszę za mną drogie panie. Tam pomiędzy drzewami
wskazał dłonią przed siebie
znajdziemy wygodną ławeczkę i bedziemy mogli swobodnie o wszystkim porozmawiać
.
Zatem niech panienka
zwrócił się do Vrisy, gdy już doszli do kamiennej ławy
powie mi dokładnie jak rzecz wygląda od panienki strony. Jakie to negatywne skutki wywołuje u panienki magia.
Ranadiel
Wysłany: Czw 15:41, 13 Mar 2008
Temat postu:
Zaklęła cicho gdy zobaczyła w którym miejscu otworzył się portal docelowy. Spodziewała się, że nie będzie tutaj nic cennego i na otwartej przestrzeni się pojawią. Najwyraźniej będzie musiała w przyszłości zadbać by takie wypadki się nie powtórzyły.
- Witaj Erazcie... -
Powiedziała przygnębionym głosem. Postarała się jak najszybciej oraz najdelikatniej zejść z kwiatów, żeby nie narobić jeszcze więcej szkód.
- Przepraszam za kwiaty... Nie spodziewałam się tutaj dalszej części ogrodów... -
Skrzywiła się lekko i stojąc już na zielonej trawie, pochyliła się nad konwaliami, próbując ocenić stan ich uszkodzenia. Westchnęła przeciągle i spojrzała na Vrisę, która również już wychodziła z grządki kwiatów.
- Znajdźmy może jakieś spokojne miejsce gdzie będzie można usiąść... -
Po chwili powróciła wzrokiem do kapłana.
Vrisa
Wysłany: Śro 14:00, 12 Mar 2008
Temat postu:
Podskoczyłą przestraszona, bardziej na widok tego w co wdepnęła niż na dźwięk krzyków kapłana. Gdzie ta Ranadiel na Światłośc portale otwiera! Szybko wydostała się z nieszczęsnych kwiatów i stanęła na ścieżce, przypatrując się z namysłem Eraztowi. Niby go znała, ale teraz przychodziła do niego w innej sprawie niż swobodna rozmowa, co sprawiało że czuła się dość... nieswojo. Obejrzała się na Ranadiel.
Erazt
Wysłany: Śro 13:39, 12 Mar 2008
Temat postu:
Przechadzał się własnie po ogrodzie przylegającym do diońskiej świątyni, gdy tuz przed pojawił się portal i wyszła z niego Ranadiel, prosto w rosnące tam konwalie.
A Nadobna Pani Bogata W Łaski
zakrzyknął przerażony.
Toć siostra Kilia głowę mi urwie, gdy swoje kwiaty podeptane zoba...
w tym momencie z portalu wyszła druga elfka.
Aj aj
zamlaskał tylko.
Odwrócił się do elfek.
Może Pani Matka Kochająca spojrzy na mnie łaskawie i bez głowy pozwoli mi żyć
powiedział grobowym głosem, ale zaraz uśmiechnął sie serdecznie. Zmarszczył lekko brwi, gdy w drugiej z elfek rozpoznał Vrisę, ale zaraz uśmiech powrócił na jego usta.
Witam panienki, nie żebym się was nie spodziewał. A skoro już w ogrodzie jesteśmy, to może tutaj zostańmy i o sprawie, co was sprowadza, porozmawiajmy.
Vrisa
Wysłany: Śro 12:33, 12 Mar 2008
Temat postu:
Obdarzyła portal kolejnym nieufnym spojrzeniem, ale gdy Ranadiel zniknęła w przejściu, Vrisie nie pozostawało nic innego jak pójść w jej ślady. Ostrożnie przestępując linię portalu przekroczyła na drugą stronę.
Ranadiel
Wysłany: Śro 10:15, 12 Mar 2008
Temat postu:
- W takim razie jak chcesz się dowiedzieć, że mnie dobrze odesłał? -
Skrzyżowała ręce na piersi udajączdenerwowanie. Po chwili uśmiechnęła się.
- Nie martw się, jak ja coś robię, to staram się to robić jak najdokładniej. -
Schyliła się, wypowiedziała krótką formułkę i magiczny krąg zabłysł a w jego środku pojawił się portal.
- Czekam. -
Mrugnęła porozumiewawczo i weszła w przejście.
Vrisa
Wysłany: Wto 18:33, 11 Mar 2008
Temat postu:
Przypatrzyła się nieufnie kręgowi, jakby był conajmniej czarną dziurą.
- Pięknie... to może idź pierwsza...
- zasugerowała
- Sprawdzisz czy... działa jak należy
- przyoblekła na twarz najuprzejmiejszy z uśmiechów i puściła Ranadiel przodem.
Ranadiel
Wysłany: Pon 22:28, 10 Mar 2008
Temat postu:
Zaśmiała się radośnie.
- No nie wiem, oni ze sobą cały czas flirtują, a ja jeszcze nic nie zaczęłam robić. -
Mrugnęła do elfki porozumiewawczo. Powoli zbliżały się do granicy osady.
- Ustawiłam nieopodal krąg teleportacyjny do Dion, żeby łatwo było się tam dostać. -
Wskazała miejsce w którym trawa wyraźnie była ugnieciona w postać magicznego kręgu.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin