Autor |
Wiadomość |
Galanthir |
Wysłany: Wto 17:48, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
-Nu chłilecke... jem pszłecie jesze.
Gladiatorowi ciężko szło mówienie z ustami pełnymi sałatki. Więc nic już nie powiedział aż skończył swoją porcję. Wstał, podrapał się po głowie i spojrzał na czekającego człowieka.
-ehh.. ja tam bym zjadł jeszcze dokładkę... No ale niech będzie. Chodź zaprowadzę cię, to sobie z Eli porozmawiasz.
Na jego twarzy pojawił się lekki uśmieszek.
-A ja też chętnie posłucham o tych formalnościach trochę.
Spojrzał ostatni raz na sałatkę, którą miał właśnie zostawić.
-No dobra, chodźmy szybko, bo się rozmyślę.
Nie spoglądając nawet na Cedrika, szybkim krokiem wyszedł z kuchni i skierował się do komnaty rekrutacyjnej. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 17:40, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
//hmmm uprawnien nie mam do przekroczenia progu sali rekrutacyjnej...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
<nk>
A zarejestrowałeś się? - Vrisa |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 17:38, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
-Smacznego Panu życzę <rzekł człekowi zasiadającemu obok, po chwili kiedy zajął się on swym talerzem zgarną niezauważalnie ze stołu kawał mięsa -nie wypada tak idioto, w cudzym domu... ech ale co ona zje... głodna pewnie bardziej niż ja-pomyślał o wilczycy którą wczoraj w nocy poza Dworem pozostawił. Po zjedzonym śniadaniu wstał i rzekł>
-Dziękuje bardzo za pyszny posiłek... hmmm teraz czas na formalności... no zobaczymy jak się nam rozmowa będzie z Panią porucznik układać... <te słowa bardziej do samego siebie skierował> zaprowadzisz mnie Panie do sali rekrutacyjnej? |
|
|
Elineza Marroux |
Wysłany: Wto 10:01, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Zerknęła z grymasem na Galanthira. Podeszła do szafki, wyjęła talerz i podała go gladiatorowi.
- Proszę. Nałóż sobie. Osobiście nie jestem głodna.
Następnie zwróciła się do gościa.
- Cedriku, Galanthir potowarzyszy Ci w posiłku, a ja tymczasem udam się już do sali rekrutacyjnej. Będę tam na was czekać.
Obdarzyła odydwu mężczyzn uprzejmym uśmiechem i powoli wyszła z kuchni. |
|
|
Galanthir |
Wysłany: Pon 20:50, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
Usiadł koło Cedrika czekając na swoją porcję.
- Ja nie idę na łatwiznę, po prostu głodny jestem, a że akurat tak się złożyło, że zrobiłaś śniadanie... grzech nie skorzystać.
Uśmiechnął się szeroko w kierunku Elinezy i zamrugał ładnie oczami.
- To co? Dostanę trochę tej boskiej sałatki? |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 17:45, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
<usiadł na wskazanym krześle poczym zabrał się do jedzenia, mimo głodu starał się jeść powoli i elegancko... Dopiero kiedy wyczyścił talerz podniósł wzrok na Elineze>
-Ano wyśmienita <uśmiechną się> ale zjadł bym coś jeszcze <spojrzał maślanym wzrokiem na ludzką kobietę> tak tak formalności... to ja osobie parę słów będę musiał rzec <zamyślił się> no dobrze ale wpierw jak już Pani powiedziała napełnię żołądek <wyszczerzył się poczym zza szaty wyją butelkę białego wina>
-A to ode mnie dla mieszkańców Dworu pyszne białe wino z Aden... z piwniczki mego znajomka, musicie skosztować. |
|
|
Elineza Marroux |
Wysłany: Nie 23:23, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
Elineza wysłuchawszy wypowiedzi gościa uśmiechnęła się pobłażliwie, po czym podążyła razem z nim w kierunku kuchni.
- W takim razie będzie waszmość miał okazję sprobować olstigadzkich specjałów. - powiedziała to z wyraźną dumą na twarzy.
Kiedy tylko napatoczył się Gal spojrzała na niego bardzo dobrze mu znanym wzrokiem. Zrezygnowana westchnęła tylko i dodała:
- Galanthirze a ty jak zwykle jak dziecko i jak zawsze przychodzisz na gotowe.
Następnie wskazała Cedrikowi jedno z wolnych miejsc za stołem i nałożyła mu na talerz swojej niezastąpionej sałatki.
- Proszę się rozkoszować. Nie znam osoby, która by się mojemu daniu oparła. - popatrzyła z wyższością na człowieka. - Jak waszmość porządnie napełni swój żołądek, to udamy się do sali rekrutacyjnej i dokonamy potrzebnych formalności, aby mógł już waszmość sie mienić moim oficjalnym podopiecznym. - spojrzała z intrygującym błyskiem w oku i z wyraźnym zadowoleniem na twarzy. |
|
|
Cedrik |
Wysłany: Pią 21:27, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
Ano dzień dobry Panu <rzekł do wymijającego go człeka po czym ruszył za nim w stronę przemiłego zapachu dobiegającego z kuchni> |
|
|
Galanthir |
Wysłany: Pią 1:12, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
-... zapraszam na śniadanie!
Te słowa zadziałały na gladiatora niczym urok. Nagle poczuł przerażający głód. Momentalnie, nawet sam nie wiedział jak to zrobił, zjawił się w wejściu do kuchni. Nie zauważając gościa, zwrócił się z szerokim uśmiechem do Elinezy.
- Śniadanie? Co na śniadanie? Potwornie głodny jestem... |
|
|
Cedrik |
Wysłany: Pią 0:31, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
-O Pani
<rzekł wyrwany z zadumy, przez chwile wpatrywał się w Elineze poczym lekko się skłonił i powiedział>
-Wielce dziękuje za przyjęcie mnie o takiej porze <zmieszał się na chwile> wiem że nie powinno się tak nachodzić domowników lecz uwierz mi Pani naprawdę nie chciałem aby to tak wyszło... zapukałem nie przemyślawszy jaką godzinę mamy... <przejechał ręką po włosach> no i tak jakoś wyszło... Ano Pięknie tu u Was w Dworze <zmienił temat uśmiechając się przy tym> Co to za zapach <wciągną nosem powietrze niosące woń śniadania z kuchni, oczy mu błysnęły> Ech ja to nic ciepłego jakiś czas w ustach niemiałem <te słowa wypowiedział ciszej jakby się ich trochę wstydził> |
|
|
Elineza Marroux |
Wysłany: Czw 23:59, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
Kiedy kończyła już przygotowywanie sałatki, zniecierpliwiona wyjrzała na korytarz w poszukiwaniu Galanthira, który jak mniemała już dawno powinien zjawić się w kuchni. Zdziwiła się niezmiernie, gdy zamiast znajomej sylwetki gladiatora dojrzała przybysza jednostajnie kroczącego do wyjścia. Krzyknęła w stronę mężczyzny:
- Panie Cedriku! Gdzie się waszmość wybiera?! Zapraszam na śniadanie! |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 20:57, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
<nic nie słysząc i żywej duszy nie widząc począł niepewnym krokiem poruszać się w kierunku z którego jak mu się zdawało zeszłej nocy został tu przyprowadzony. Od czasu do czasu przystawał bacznie obserwując każdy widok za oknem, każde wykończenie sklepienia a nawet wytartą posadzkę, wciągał głęboko powietrze rozkoszując się najmniejszymi detalami. Pierwszy raz odkąd wyruszył z rodzinnej Wyspy znajdował się w prawdziwym Domu. Wiele myśli kłębiło się w jego głowie... od rodziców których pozostawił w Dworku po brata którego tak dawno nie widział, tak w zadumie powoli poruszał się naprzód> |
|
|
Galanthir |
Wysłany: Czw 16:36, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
Słuchał Elinezy kiwając tylko głową co jakiś czas. Kiedy wyszła powiedział do siebie.
- Jakiego znowu gościa?
Dopiero po dłuższym czasie przypomniał sobie to co działo się w nocy.
- Ach no tak. Nocnego gościa... Tylko gdzie ja go choroba położyłem?
Podrapał się po głowie zastanawiając chwilę i starając sobie przypomnieć. Kiedy mu się to nie udało, zdecydował, że przeszuka najbardziej prawdopodobne komnaty. Już po paru chwilach łaził od pomieszczenia do pomieszczenia sprawdzając czy ktoś jest w środku. Po dłuższym czasie jednak, kiedy nikogo nie znalazł, dał sobie spokój i powlókł się w stronę kuchni. |
|
|
Elineza Marroux |
Wysłany: Czw 11:48, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
Zajrzała ciekawsko do komnaty gladiatora.
-Galanthirze, przyszłam, żeby się zapytać, gdzie położyłeś naszego gościa. Poza tym przydałoby się ugościć go jakoś i zanim się zbudzi ogarnąć w kuchni. Tak, więc ubierz się i bierzemy się do roboty. Będę tam na Ciebie czekać.
Uśmiechnęła się lekko i pobiegła, a po chwili już zabrała się za przygotowywanie porządnej jajecznicy, sałatki z pomidorów i ogórków oraz wielu innych specjałów. Na widok pudełka z herbatą ucieszyła się nieznacznie. Jej walka zakończyła się całkowitym zwycięstwem. Już od dłuższego czasu nikt jej nie przestawia i stoi dumnie na półeczce zaraz nad kuchnią. |
|
|
Galanthir |
Wysłany: Czw 0:19, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
Słysząc stukanie do drzwi, z trudem otworzył oczy. Leżał jeszcze chwilkę zanim doszedł do siebie. Wstał i w samych majtkach otworzył drzwi, ziewając przy tym głośno.
- Oooooco chodzi?
Kiedy zobaczył Elinezę uśmiechnął się tylko.
-Ach to ty, dzień dobry. Ładnie to tak mnie budzić w nocy?
Spojrzał w okno.
- No... bardzo wcześnie rano. Wejdź proszę, muszę się trochę ogarnąć. |
|
|