Khaild - wyrzucony

Khaild

Do sali wszedł niski, krępy brodacz z pergaminem w dłoni. Rozejrzał się po pomieszczeniu, po czym ruszył w kierunku tablicy.
-Jam Khaild kowal jakich mało...- potknąwszy sie o własne nogi krasnolud przewrócił sie na ziemię- A niech to Biaum kopnie.- Krasnolud otrzepał odzienie z kurzu, po czym podszedł do tablicy.
-A co ja tu będę jakieś pergaminy wieszał? I tak pewnie nikt nie przeczyta tych bazgrołów. Sam z nimi porozmawiam. Ha! Tak zrobię.- Krasnolud usiadł na ziemię, wyciągnął małe kowadełko wraz z młotkiem i począł rozkruszać kości na proszek.

Veryne

Elfka usłyszawszy tłuczenie się młota o kowadło wpadła szybko do komnaty. Spojrzała na proszek który pokrywał prawie całą podłogę - A przed w chwilą było tutaj sprzątane! - spojrzała na krasnoluda i zaśmiała się głośno - Jak nasza sprzątaczka Myeania jak Panicza dopadnie to miotłą zdzieli zapewne za taki bałagan! - kobieta podeszła do krasnoluda i ukłoniła się lekko - Tak w ogóle to mam na imię Veryne i jestem opiekunką tej posiadłości - spoglądnęła na gościa i uścisnęła jego dłoń - Cóż to Pana sprowadza do nas? Z tego co widzę do jakiej komnaty Pan wszedł chodzi o herb Olstigatu - mrugnęła lekko okiem.

Khaild

Krasnolud usłyszawszy aksamitny głos Elfki zaprzestał pracy i spojrzał na nią.
-Oj niech sie panienka nie boi, się zapakuje proszek do worka, wysprząta i będzie sala jak nowa. A jak Myeania pikną panienką jest to sam z chęcią rzyć nastawię aby po niej lała z całej siły- Krasnolud uśmiechną się- bo to sama przyjemność jak pikna dziewoja po rzyci miotłą leje.-Khaild rozejrzał się po sali- No jednak za dużo bałaganu żem tu narobił.
Khaild wyciągną worek dość sporych rozmiarów i spokojnie zaczął upychać proszek do worka.
-Panience nie przeszkadza że z panienką rozmawiam i robię przy okazji?. Bo panienka wie "Czas to pieniądz".- rzekł krasnolud wesołym tonem.

Veryne

Kobieta zaśmiała sie radośnie na słowa krasnoluda i spoglądając na niego jak sprząta zgrabnie proszek z podłogi i wsypuje do worków powiedziała do niego - Nie przeszkadzaj sobie, faktycznie czas to pieniądz zwłaszcza jeśli chodzi o kowalstwo i handlarzy. Pan na pewno jest kowalem sądząc po ów młocie - elfka wzięła do ręki solidny młotek Khailda i przyglądnęła mu sie dobrze. Po chwili odłożyła na swoje miejsce narzędzie pracy krasnoluda tak i zapytała żywo - Zaciekawiłeś mnie niezmiernie! Dlatego mam pytanie do Ciebie, kiedy w świecie Aden można Cię spotkać? O jakiej porze dnia? Byłabym rada z Tobą porozmawiać właśnie w świecie Aden - uniosła kąciki ust, usiadła na krześle i nalawszy do kufla nieco piwa podała Khaildowi - Proszę, na orzeźwienie!

Khaild

-W świecie Aden to ja długo i prawie codziennie jestem.
Krasnolud spojrzał na pełen kufel piwa.
-Na orzeźwienie? Chyba panienka mnie spić chce.- Khaild uśmiechną się pokazując równiutkie białe zęby- Orzeźwić się mogę wskakując do lodowatej wody w jeziorze.- Wypowiadając te słowa krasnolud spojrzał przez okno w stronę ukrytego za ścianą lasu jeziora.
-Tak na przyszłość bliższą czy dalszą to ja...- Lewą dłonią wskazał na swoją męską owłosioną klatkę piersiową, którą wypiął dumnie- Khaild Kowal jakich mało nie piję żadnych trunków.
-W pracy- Dodał pośpiesznie
Krasnolud wziął się za kończenie pakowania proszku do worków.

Veryne

Zatem wspaniale Khaildzie! Słyszałam, że coraz więcej dworzan Cię poznało. To bardzo dobrze, zdanie o Tobie wyrazić będzie o wiele łatwiej. Ja już wiem, że jesteś pracowitym i wesołym krasnoludem - elfka uśmiechnęła się ciepło do gościa po czym powiedziała dalej - Myślę, że najbliższe dni rozsądzą co będzie dalej, oczywiście moim zdaniem będą to myśli jak najbardziej pozytywne - mrugnęła okiem do Khailda - I pochwała dla Ciebie wielka, że szanujesz pracę! Jak już praca to praca nie alkohol - zaśmiała się przyjacielsko.

Veryne

Khaild po okresie prób został oficjalnie przyjęty na Dwór Olstigat! Witamy serdecznie tak zacnego kowala i przyjaciela wśród nas!