Oficjalne przeprosiny

Taragoo

Pani Veryne... jeszcze raz pragnę przeprosić z głębi serca... stało się jak mówisz i jeno moja w tym wina. Wiadomo iż życie to droga wyborów, a niestety nie każdy przez cały swój żywot podejmuje słuszne decyzje... <westchnął ciężko> moim błędem był przede wszystkim pośpiech i brak cierpliwości, a do tego jeszcze w jednym momencie złe rozumowanie...
Chciałbym wiedzieć jeszcze, zanim opuszczę wasze progi, czy przekraczając je nie narobiłem sobie tutaj wrogów? Bo to było by dla mnie straszne, a to jak się teraz czuję jest dla mnie wystarczającą karą.
<przyklęknął na kolanie> Pani czy wybaczysz? <spojżał na twarz Veryne ze skruchą>

Veryne

Elfka chwyciła przyjacielsko orka za ramię i podciągnęła do góry by wstał a nie klęczał - Nikt mi się kłaniać nie będzie i nie masz za co przepraszać, po prostu następnym razem nie kieruj się pośpiechem. Uważam sprawę za zamkniętą i życzę powodzenia w Zakonie - skinęła lekko głową.

Taragoo

<odetchnął z ulgą> Cieszą mnie twe słowa droga Veryne, nie pierwszy raz pokazujesz, że masz nie lada charakter.
I jestem teraz spokojny, że gdy będę zbliżał się do Twego dworu, to nie będą w pospiechu zamykane okiennice <uśmiechnął się serdecznie>
Odchodzę więc i życzę Tobie i wszystkim mieszkańcom dworu dużo zdrowia, rosnijcie szybko w siłę i niech wam aden nigdy nie brakuje! <zasalutował jak to się w zakonie robi i odszedł>