Forum Olstigat Strona Główna

Podków na Dziedzińcu Stukot

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isandor d'Quris
Gość Dworu
Gość Dworu


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wiatr Wieje

PostWysłany: Sob 16:12, 01 Mar 2008    Temat postu: Podków na Dziedzińcu Stukot

Ołowiane, zwiastujące deszcz chmury zasnuwały całe niebo ciężką kurtyną przez którą tylko najbardziej zdeterminowane promienie słońca mogły się przebić. Leniwe, ciemne popołudnie, jedynymi odgłosami ratującymi ucho przed ciszą był szum wiatru i monotonny niezmienny szelest liści... oraz spokojny, miarowy stukot podkutych kopyt końskich. Coraz głośniejszy i bliższy, łamiący spokój i melancholie pogody. Wreszcie na dziedziniec Dworu dziarsko wkroczył kasztanowy rumak, parskając cicho po wędrówce. W siodle siedział postawny, siwy mężczyzna otulony czarnym płaszczem z emblematem białego krzyża. Starzec zatrzymał konia lejcami i jedynym swym okiem omiótł dworek, przecierając lekko wąsy w namyśle i chrypiąc pod nosem.

- Mać przenajcięższa, mogłem zostać w Kasztelu na obiedzie..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:33, 01 Mar 2008    Temat postu:

Jak zwykle spędzając swój wolny czas na studiach bibliotecznych, przysypiała nieomal kołysana monotonnym wyciem wiatru w oknach i mało fascynującą treścią czytanej książki.
Dopiero po chwili jej ucho wyłowiło spośród szumu inne dźwięki. Podeszła do okna i uchyliła je lekko, a właściwie zamierzała uchylić, bowiem podmuch wiatru wyszarpnął jej skrzydło z ręki i uderzył nim o okiennice. Skrzywiła się słysząc łomot, lecz jej wzrok powędrował na dół, gdzie na dziedzińcu widniała jakaś konna dostojna postać.

- Kogo też nosi w taką pogodę - burknęła i zarzuciwszy płaszcz zeszła do głównego holu, otworzyć drzwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isandor d'Quris
Gość Dworu
Gość Dworu


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wiatr Wieje

PostWysłany: Sob 16:42, 01 Mar 2008    Temat postu:

Podziwianie architektury i mamrotanie o obiedzie przerwało mu skrzypnięcie drzwi wejściowych, w których ukazała się opatulona elfka. Mężczyzna pociągnął nosem i zeskoczył z konia zwinne, skłaniając się z godnością nisko, tak iż spod płaszcza zakonnego krzyż żelazny na łańcuchu się wysunął. Wyprostował się i wychrypiał

- Bądź pozdrowiona, Panna. Dzień być może niezbyt ku wizytom odpowiedni, jednakże wypada ci co opowiedzieć.

Stary rycerz przetarł wąsy i zmrużył oko łagodnie, omiatając elfkę spojrzeniem.

- Powiedz Panna gdzie mogę Konia ostawić, co prędko się od wiatru tego zabierzem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:18, 01 Mar 2008    Temat postu:

Zamrugała zdziwiona na widok gościa. Isandor D'Quris we własnej osobie. Powiodła wzrokiem od niego do jego wierzchowca, jakby zastanawiając się nad czymś.
- Co za niespodzianka, panie Isandorze. Ze mną chce pan pomówić? - uniesiona lekko brew wyraziła jej umiarkowane zdziwienie - No skoro tak to niech zostawi pan konia pod wiatą, obok szkapy Galanthira i wejdzie się ogrzać.
Wskazała nieduży drewniany budyneczek przy dziedzińcu.
- Chłopak stajenny się tam kręcił, zajmie się wierzchowcem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isandor d'Quris
Gość Dworu
Gość Dworu


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wiatr Wieje

PostWysłany: Sob 17:28, 01 Mar 2008    Temat postu:

Siwy charknął i skinął głową pewnie, ściskając lejce wierzchowca i prowadząc go w kierunku wskazanym przez elfkę. Po chwilach kilku wyszedł z drewnianej przybudówki i naciągnął leniwie rzemienie u rękawic.

- Panna wybaczy wizytę niezapowiedzianą, ale wypada bym co Jejmości przekazał. Wejdźmy tedy i spocznijmy gdzie w spokoju.

Rycerz przetarł wąsy i poprawił płaszcz, wsuwając za połę jego Krzyż Żelazny. Uśmiechnął się ku elfce z lekka i podrapał po nieogolonym poliku, unosząc lekko głowę i spoglądając na dwór raz ostatni przed wejściem .

- Zawsze interesowała mnie architektura tegoż Dworku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furuan
Gość Dworu
Gość Dworu


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wyspa Głosów

PostWysłany: Sob 18:00, 01 Mar 2008    Temat postu:

Pogoda była po prostu tragiczna. Nic tylko zostać w karczmie i pić aż do upadłego wykrzykując przy tym sprośne pieśni, na tyle głośno, by mogło to zagłuszyć bijący po oknach deszcz. I choć wprawdzie na razie nie padało, to zanosiło się na to z całą pewnością. Pomiędzy drzewami szła zdyszana postać rozglądając się dookoła. Czarna kurta przylegała idealnie do jej ciała, tak samo jak spodnie oraz chusta zasłaniająca twarz. Co chwile przystawała i szukała czegoś na ziemi. Raz krócej, raz dłużej pozostawała w kuckach, lecz systematycznie posuwała się do przodu.
Skąd mógł wiedzieć, że pogoda taką niespodziankę mu zrządzi? Za krzyżowcem spokojnie się szło do czasu aż wiatr nie zaczął wyć na dobre. Nie było sensu gonić konnego. Nie biegiem rzecz jasna, ale szybki krok był wystarczający na obecną akcję. Nie był aż takim desperatem by równać swą prędkość z wierzchowcem, a tak przynajmniej to sobie tłumaczył.
Przeczucie go nie zmyliło. Po jakimś czasie dostrzegł ścieżkę, po której bez cienia wątpliwości niedawno przejeżdżał Isandor. Rozmowa z nim przyniosła oczekiwany efekt, choć zastanawiał się czy w swej nieostrożności nie zagalopował się zbyt daleko. Mógł przecież pójść do Dworu zapraszany dzień wcześniej przez Dwórkę o imieniu na E którego nie mógł sobie przypomnieć. Zszedł z drogi między drzewa.
Jednak wolał nie pokazywać się zbyt wcześnie i nie świecić wiedzą. Im mniej myślą że wie, tym spokojniejszy będzie miał sen. Przygryzł wargi z radości, gdy zza lasu wyłaniać się zaczęła sylwetka dworu. Skok adrenaliny w jego żyłach normalnie spowodowałby okrzyk lub jakąś bardziej brutalną akcję uwalniającą pokłady ożywionej w ciele człowieczym energii. Tym razem jednak trwał jedynie z grymasem zwycięstwa na twarzy wpatrując się w budowlę.
Przysiadł za jednym z drzew i szybkim ruchem sięgnął do torby przytroczonej do pasa. Wyjął z niego lunetę i spojrzał przez nią w momencie gdy siwowłosy oraz jakaś długoucha kobieta zamykali za sobą drzwi wejściowe do budynku.
Uśmiechnął się jak drapieżnik jednocześnie kiwając głową z dezaprobatą. A ponoć nie znał żadnej elfki stąd. Skrzywił się na samą myśl o rasie długouchów. Zwłaszcza o tych jasnych. Nienawidził ich z całego serca. Choć pierwsze miejsce miał od jakiegoś czasu zarezerwowane dla kogoś specjalnego. Spojrzał na zostawionego konia krzyżowca i przez chwilę rozważał coś w myśli. Widać dziadek jest bardziej ostrożny niż ten cały kapłan, gladiator i pannica których wczoraj wczoraj o Fiannra pytał razem wzięci.
Wiedział co chciał. Schował lunetę do torby i już miał się wycofywać gdy dostrzegł sporej wielkości wilka stojącego kilkanaście kroków od niego. Wyprostował się odruchowo i sięgnął po sztylet zawieszony przy udzie. Wiatr zadął potężnie szarpiąc koronami drzew. Błysnęło się gdzieś w oddali na granicy wzroku. Deszcz powoli zaczął siec o liście, przybierając na sile.
Mężczyzna skoczył przed siebie klucząc pomiędzy drzewami. Podobnie uczynił wilk. Trzy. Dwa. Już! Drzewo przy którym się spotkali stało się grobem drapieżnika. Po niebie przetoczył się pierwszy grom.
Ruchem jak gdyby smarował kromkę chleba, otarł sztylet ze krwi po tym jak wyjął go z oczodołu martwego stworzenia. Adrenalina wciąż buzowała mu w głowie, lecz wiedział że najlepsze dopiero przed nim. Rozmowa z długouchą może faktycznie przyniesie mu nieco korzyści. Kto wie. Może dzięki niej rozmówi się nareszcie z tym którego od ponad tygodnia poszukiwał by spłacić dług zaciągnięty.
Ruszył przed siebie nie zważając na pogodę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:48, 01 Mar 2008    Temat postu:

Wprowadziła gościa nie do salonu, jak zwykła czynić, lecz do jadalni przyległej z kuchnią. Było to przestronne jasne pomieszczenie o dużych oknach i morelowych zasłonkach, równie eleganckie co komnaty reprezentacyjne, jako że Dworzanie lubili jeść w miłym otoczeniu.
Elfka przyniosła mężczyźnie kubek parującego grzańca, pachnącego winem korzennym, cynamonem i przyprawami po czym usiadła na przeciw gościa.

- Zapewne pan przemarznięty, pokrzepi się pan. Jeśli pan głodny, mam na piecu gulasz z kaszą, Elineza niedawno go zdjęła z ognia. I powie mi pan przy okazji o tej niecierpiącej zwłoki sprawie. - odgarnęła długie jasne kosmyki włosów sprzed oczu i wygładziła siwą suknię zastanawiając się, czy wykazała się już wystarczająco gościnna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isandor d'Quris
Gość Dworu
Gość Dworu


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wiatr Wieje

PostWysłany: Sob 21:22, 01 Mar 2008    Temat postu:

Stary rycerz omiótł pomieszczenie wzrokiem i zasiadł na jednym z zydli, poprawiając płaszcz, tak by się pod nim nie zawinął. Spojrzał na szklanice pełną wina grzanego i odsunął ją lekko.

- Wybacz Panna, na służbie jednak nadal jestem, tedy i nie mogę alkoholu spożywać.

Przetarł lekko wąsy i uśmiechnął się spokojnie, wysuwając dłonie spod poł płaszcza.

- A co do sprawy nie cierpiącej zwłoki. Pewien Młodzian pytał mnie o Fiannra dzisiaj, czy wiem co o miejscu przebywania jegomościa owego. Twierdził, iż ma dług wdzięczności względem Kawalera, jednakże źle mu z oczu patrzyło..

Pociągnął nosem lekko i podrapał się za uchem, kontynuując.

- Zdaje się, iż ten człowiek chce wybebeszyć Fiannra twego, takie mam odczucie po rozmowie z nim.

Rozsiadł się w zydlu wygodniej, przyglądając się elfce uważnie ze spokojem.

- dopytywał się również o elfkę znająca Fiannra znakomicie, jak mniemam o ciebie Panna chodzi, tedy być może i ty jesteś w niebezpieczeństwie.

Odchrząknął ciężko i charknął pod wąsem, mrużąc oko lekko i spoglądając w kierunku grzańca nieco tęsknie.

- Mogą być to paranoje starego Dziadygi, jednakże sądzę iż powinienem cię ostrzec Panna.. powiedzmy, że w zamian za godną rywalizacje.

Siwy zarechotał chrapliwie pod nosem i uśmiechnął się rubasznie, po chwili jednak westchnął ciężko, wysuwając z kieszeni pergamin w rulon zwinięty i kładąc go na stole.

- Tedy, uważaj tak na siebie, jak i na Dworzan Panna, tutej masz węglem narysowane jak Młodzian wyglądał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:54, 02 Mar 2008    Temat postu:

- Po pierwsze. Nie "mojego Fiannra". - wstała i zaczęła chodzić wzdłuż stołu, najwyraźniej zirytowana. - Nigdy do mnie nie należał a i należeć zapewne ten dureń nie będzie.
- Po drugie, jest już na tyle duży że sam sobie poradzi z chcącymi go "wybebeszyć". Ten przeklęty mężczyzna ma niebywały talent do pchania się w kłopoty. - szarpnęła spódnicą, odwracając się. - A po trzecie... Dam sobię radę z wszelkimi młodzianami, chociażby im nawet ogniem z oczu ziało.
Wzięła rysunek ze stołu i rzuciła nań okiem.
- Świetnie. Wygląda tak jak bym się spodziewała po bandycie. Dziękuję za ostrzeżenie Isandorze, ale nie sprawi mi on raczej zbytniego problemu. Zjesz coś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isandor d'Quris
Gość Dworu
Gość Dworu


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wiatr Wieje

PostWysłany: Nie 12:48, 02 Mar 2008    Temat postu:

Stary zarechotał rubasznie i zmrużył ślepie z rozbawieniem, przyglądając się elfce przez chwilę.

- Kto się czubi, ten w alkowie kończy..

Rycerz przetarł wąsy leniwie i ułożył ręce na stole, zaczynając nieco poważniejszym tonem.

- Panna nie będzie taka pewna znowu, ostrożności psia mać za wiele nigdy.. juże mnie nic na tym świecie nie zadziwi.

Parsknął raczej cierpko z pogardą i podrapał się po bliźnie na poliku w namyśle.

- Zdziwiło by mnie raczej gdyby zabójca nie ział ogniem czy pies co tam potrafił, każdy w tych czasach jest psia mać mistrzem magii czy od kołyski zna arkana okultyzmu.

Mężczyzna przyjrzał się obliczu elfki badawczo i mlasnął pod wąsem.

- Kimkolwiek jest lub nie jest dla ciebie Fiannr - uważaj na Dworzan, kto wie jak zdeterminowany być może i ilu ma pomagierów ten młodzik.. o ile oczywiście jest sukinsyn tym za kogo go mam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin