Forum Olstigat Strona Główna

Branna - odeszła

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olstigat Strona Główna -> Sala Rekrutów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Branna
Pszczółka


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:44, 27 Lis 2007    Temat postu: Branna - odeszła

Ledwo słońce wyłoniło się z za widnokręgu i zawisło nad dachem śpiącego dworu, gdy z pomiędzy drzew, tam gdzie nigdy nie było żadnej ścieżki, wyłoniła się rudowłosa krasnoludka. Gdyby było możliwe przyjrzeć jej się bliżej, to nad płytkami brygantyny ujrzeć by można mniej więcej sześćdziesięcioletnią buzią. Jak na standardy dzieci Maphyr - panna na wydaniu. Dziewczątko to zarzuciło na ramię topór i zatrzymało się. Przyłożyła dłoń do oczu, aby lepiej obejrzeć budynek. Pokręcił z niesmakiem głową. Chwile później siedziała już na skórach, pod rozłożystym drzewem, nie dalej niż sto kroków od okalającego dwór przewracającego się parkanu. Wyciągnęła pergamin i zaczęła wnikliwe studiować jego treść. Szło jej ciężko. Nigdy nie przywiązywała wagi do nauki wspólnego, a jej przyjaciółka z jakichś niezrozumiałych powodów pisała właśnie w tym języku, pomimo, iż runy krasnoludzkie znała znakomicie. W skomplikowanej czynności czytania pannicy pomagał języki - to znaczy wszystko mamrotała pod nosem opatrzone komentarzem:
- moja droga ... no tania nie jestem, fakt, żadna pierwsza lepsza ... moja droga, tylko przestrzegam Cię nie przybądź zbyt wcześnie ... już po świcie, to chyba będzie dobrze ... Najlepiej gdybyś zjawiła się koło południa ... chyba rudzielec zgłupiał, to nawet wtedy nic zrobić nie zdążę ... bo we dworze wszyscy pracują do późna i tak też zwykle wstają ... masz ci los, toż klątwa Maphyr pewna! ... gdy przybędziesz, pozdrów ode mnie wszystkich i pokłoń się panu Erohozowi ... no to pewne, tatko uczył łetyki i łetykietek - zaśmiała się do siebie - ... i pamiętaj by przekazać szczególnie gorące pozdrowienia mojemu sercu ... ona już zupełnie zgłupiała! I co mam wyciąć jej serce? Co to za głupia baba! Im starsza, tym durniejsza! I jeszcze gorące - co ja, Ona jestem! Głupol! ... zapewne nie będziesz podróżowała drogami, wiec nie przełaź przez płot, bo się rozpadnie ... nu, tu prawdę powiedziała - zerknęła na parkan, jakby chciała się upewnić czy jeszcze stoi - ... pójdź do bramy i tam najlepiej poczekaj aż cię wpuszczą ... ech, ta to se lubi popisać. Koniec tego.
zwinęła pergamin i włożyła go do plecaczka. Rozejrzała się dookoła i podeszłą do parkanu. Po drugiej stronie była jakaś ogromna dziura w ziemi. Nie zastanawiając się wiele, podważyła żleźcem topora dwie sztachetki i wśliznęła się na teren dworu. Szybko podbiegła dołu i zerknęła.
- Uuu, trzeba będzie zasypać, bo to głębokie deczko. I do tego nie ostemplowane. - Skrzywiła się widząc taką partaninę. - Jak ma zostać to będzie potrzeba ze sto bali na ten szyb i pewnie dużo więcej na sztolnie, jak tam jakaś jest. Straszna robota, ale jak ze dwa chłopa będzie, to się zrobi.
Wyciągnęła pergaminowy kodeks oraz kawałki węgla i zaczęła notować zapotrzebowanie
- Nu, to i jeszcze na parkan będzie drewno, ale ile to się zobaczy, jak obejdę całość. No i dach - złapała się za głowę - ojoj jojoj jojojoj - zajęczała pociesznie wykrzywiając twarz - kto to robił!? Ech, trza będzie wszystko od początku. Toż po ostatnich deszczach tam wszystko im pływa. Ooo - dojrzała komin i unoszący się z niego dym - już nie śpią! Kłamała mi, niedobra baba! Tak mi się cosik wydawało, ze jak tyle roboty mają, to nie będą poranków przesypiać! no, ale w śniadaniu przeszkadzać nie wypada - poczekam.
Ruszyła wzdłuż ogrodzenia po wewnętrznej jego stronie. Co i rusz zapisywała kolejne potrzebne rzeczy. Lista rosła i rosła. Wreszcie Branna, nie wiadomo jakim cudem nie zatrzymywana przez nikogo, dotarła do bramy. Tu przypomniała sobie, że w liście proszono ją o oglądanie z zewnątrz i wyśliznęła się poza bramę, szukając dzwonka, albo czegoś by się zaanonsować. Dostrzegła tylko obok budynku pryzmę drewna i siekierkę wbitą w pieniek. Obok leżało kilkadziesiąt balików. Oczy małej błysnęły i po chwili oglądała nie ufnie siekierkę. Szybko jednak jej twarzyczkę rozświetlił uśmiech zadowolenia
- Nu! O żelazo tu dbają. Podoba mi się. I to ktoś na obrocie ostrzył, potem ręcznie a na koniec na pasie! Znają się! Nu, to poostrzymy i do południa się uporam.
Spojrzała na leżące drewno, zrzuciła plecak i górną część zbroi i odłożywszy ostrożnie tarbar pod ścianę, zabrała się za ostrzenie siekierki osełką i paskiem. Nim minęło pięć minut nad Dworem uniósł się odgłos miarowego rąbania drewna. Stojąca tyłem do budynku krasnoludka nie zwróciła uwagi na uchylone tuż za nią okno i nie pomyślała, że tam ktoś mógł spać ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:52, 27 Lis 2007    Temat postu:

Mężczyzna siedział, a raczej w formie półleżącej spoczywał pod starą Gruszą, rosnącej nieopodal bramy. Przy jego ciele leżała niewielka sakwa w której spoczywały dwie puste butle po winie. Wieczorne pieczenie dzika przeciągnęło sie o wiele dłużej niz mógłby ktokolwiek przypuścić. Gdy już wszyscy planowo udali się do swych komnat, a przynajmniej tak sądzili, on zebrał się na zewnątrz, by móc się podelektować ostatnimi ciepłymi nocami. nadchodziły zimne juz pory, co miejscowi szamani potwierdzali z dużym prawdopodobieństwem. Tym bardziej, że księżyc w pełni hipnotyzował swoim urokliwym licem.
na jednej butli nie mogło się skończyć. Zbyt wiele się wydarzyło, zbyt szybko. Zbyt pochopnie? Tego nie mógł rzec, lecz miał na swej głowie sporo rzeczy, a wino może nie rozjaśniało umysłu lecz snuło piękne wizje. Prawie niczym bajarz. Chciałoby mu się uwierzyć, lecz dorosły dobrze wie, że dzieci nie znajduje się w kapuście jak mu powiedziano za młodu. Jak więc uwierzyć? Albo jak nie skoro tak pięknie wszystko w bajaniach wygląda? Druga butla musiała również się skończyć, gdy bajarz zamienił się w kronikarza wyciągającego stare dzieje na światło dzienne. Te o których by się chciało zapomnieć, nie pamiętać... Ale trzeba. Aby nie popełniać tych samych błędów.
Poranek zastał go drzemiącego pod tym samym, od miesięcy, drzewem co zwykle. Sny miał niespokojne. Czarne korytarze wypełnione lękiem i nienawiścią i miarowy odgłos narzędzi. Jedno po drugim. Ból, strach, ból, nienawiść, ból... Odgłosy młota uderzającego gdzieś po kratach zbliżały się do niego. Nie mógł nic zrobić. Trwał tylko czekając obojętnie na kolejną sesję. A odgłos narastał... głośniej i głośniej...
Otworzył oczy, mrużą je przed światłem dnia. Odgłosy wciąż trwały w jego głowie. A może nie w głowie? Podniósł sie zdziwiony po czym rozejrzał się po okolicy. Dostrzegł postać która... przetarł oczy. Która... ponownie przetarł oczy. Czy ona...? Podszedł bliżej by przekonać się na własne oczy czy zbyt dużo wina wypił tej nocy, czy też jaki czort płata mu iluzyjne figle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Branna
Pszczółka


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:10, 27 Lis 2007    Temat postu:

W przepoconej koszulce ruda krasnoludka pracowała jak szalona. Wiórów leciało jednak dość niewiele. W końcu wbiła siekierkę w pieniek i zaczęła zbierać drwa. Dopiero wtedy można było usłyszeć, ze cały czas pytlowała do siebie.
- Trzeba znaleźć dobrą stal, tak ze sto sztab. Okujemy cały dźwig i będzie łatwiej. Dwudziestopięciometrowe bale, to przecie obciążenie nie lada ... Kowal by się do tego zdał jaki, albo i inżynier. Ale jak oni tu nawet zwiadowcy nie mieli - westchnęła układając szczapki w równy stosik. Po chwili obróciła się i podbiegła do pieńka, wyciągnęła siekierkę i osełkę i przeciągnęła ręką po ostrzu. Odgłos był potworny, jedna krasnoludce jakoś nie przeszkadzał.
- Kołowrót trzeba będzie z utwardzonego metalu zrobić. Raya coś wspominała, że ma utwardzacz. Trzeba się do niej odezwać. I od Azgardczyków dobrych lin mi trzeba i kryształu na łożysko. Będzie pięknie się kręciło. Z takim dźwigiem to ...
Dopiero teraz jej wzrok spoczął na stojącym niedaleko mężczyźnie. Zamarła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:44, 27 Lis 2007    Temat postu:

Mężczyzna stał i patrzył się na zjawisko którym była krasnoludka, bo inaczej nie potrafił tego określić. Gdy stanęła do niego nareszcie przodem uśmiechnął się, rozpoznając ją. Po chwili jego uśmiech zgasł niestety.
- Jak widzę przybyłaś zgodnie z obietnicą - pokiwał głową. - czasem zdawało mi się że tak naprawdę Raya dalej jest na mnie zła, ale nie przypuszczałem że na tyle, abyś się tutaj zjawiała - spojrzał na topór Branny.
Westchnął na myśl o tym co zeszłej nocy wino mu podpowiadało. Głupi był przecież. Wiedział, że musi się to tak skończyć.
- Chodźmy więc może gdzieś za Dwór, aby sie tutaj nie rzucać w oczy - rzekł wlokąc się smętnie w stronę bramy wyjściowej z posesji Olstigatu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Branna
Pszczółka


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:03, 27 Lis 2007    Temat postu:

Wytrzeszczyła oczy na człowieka i lekko rozchyliła usta ze zdumienia:
- Zdurnioł! Jak Maphyr kocham - zdurnioł. Mówili mi tatko, że ludzie to głupie są niemożebnie, ale ten to już przedobrzył. Albo się zajzlu opił i tera go plącze.
Popatrzyła na niego badawczo i powiedziała groźnie
- Jakby ty Rudą skrzywdził, to tera by się tu hajcowało, ze hej! I nie sama bym tu stała! Ze mną wszystkie by się Tahaki zjechali. Bo zemsta rodowa, to nie że ja po ciebie przyjdę, ino, byśmy wszystkie, po wszystkich twoich przyszli. Więc pamiętaj!
Pogroziła siekierką cała czas trzymaną w dłoniach
- I nie do ciebie tu przyszłam ino po pracę. Mistrz wasz, co to stal dla niego kułam i żelazo znosiłam kazał mi tu przybyć. Cobym się pokazała. Może chce sprawdzić czym rabotna. Mnie za jedno. - wzruszyła ramionami
- Nu, ale za wcześnie przyszłam, to stwierdziłam, że nie będę przeszkadzać, a że mi się nudziło - skinęła głową na stosik drewna - to se rąbie. Ale coś mi się widzi, że mnie Ruda skłamała. Mówiła, ze u was to do południa śpicie. A wy już na nogach, z komina dym leci a zapachy z kuchni. Tyłek jej przetrzepie. No - prowadźcie w takim razie do Mistrza Erohoza. To się pokarze i do roboty biorę, bo ciężko stać tak po próżnicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:24, 27 Lis 2007    Temat postu:

Zatrzymał się w pół kroku słuchając tego co mówiła. Nie wiedział na początku o co tak naprawdę jej chodzi aż do czasu gdy padły słowa o Erohozie. Już od niego wcześniej słyszał o możliwości ugoszczenia na dłużej we Dworze. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zaczął analizować wszystkich słów, co w półsennym jego stanie było raczej średnio możliwe.
Niestety. Gdy wspomniała o zemście, jej słowa dźgnęły go rozpaloną stalą pod żebra. "Byśmy wszystkie, po wszystkich twoich przyszli"... W jego głowie coś zaczynało pękać. Sny z nocy jakby się ozywały. I nie te przyjemne. Jego twarz nabrała koloru śniegu a oczy zaszły krwią. Oddech przyspieszył a fale adrenaliny przelewały się przez jego serce. Ostatnią rzeczą jaka utrzymała go przy zdrowych zmysłach, to postać rudowłosej kobiety która nagle zmaterializowała mu się w umyśle. Podbiegł do jednego z drzew rosnącego przy bramie i z całej siły uderzył w nie pięścią. Dłoń została w miejscu, jakby czekając aż drzewo pęknie. Lecz nic się nie stało. Stróżki krwi spłynęły z reki na kore. Jego umysł powoli się uspokajał. Poczuł ból. Potężny. I nie była to ręka. Blizna na skroni zdawała sie być żywym ogniem szyta. Później dopiero jakby z oddali kolejne impulsy podpowiedziały mu, że i ręka jego nie jest w najlepszym stanie.
- Za kogo mnie masz!? - wrzasnął do krasnoludki spod drzewa, najspokojniejszym tonem na jaki w tej chwili było go stać.
Szybkim krokiem wpadł do Dworu wołając Erohoza na zewnątrz, sam zaś znikł gdzieś w środku, lub gdzieś poza nim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Branna
Pszczółka


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:37, 27 Lis 2007    Temat postu:

Przez dłuższą chwilę stałą z wybałuszonymi oczyma i rozdziawionymi ustami. W końcu je zamknęła i przekrzywiła główkę marszcząc czoło. Spojrzała na wrota w których zniknął mężczyzna. W końcu nie wytrzymała
- Woriot! Jak Maphyr kocham - woriot! Kogo łona se bierze! Gupia ta Ruda niczym keltir, bez dwóch zdań!
Pokiwała głową do swych myśli
- No nic - westchnęła wbijając siekierkę w pieniek - ten elf się sensowym wydawał. Trza się sposobić.
Szybko ściągnęła koszulkę i założyła świeżą. Elementy zbroi wrzuciła do plecaka. Zdjęła i schowała również osłony nóg, wciągając zamiast tego wygodniejszy strój zwany "Pumą". Tak przygotowana, zarzuciła tarbar na ramię i ruszyła do wrót dworzyszcza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erohoz
Opiekun Dworu
Opiekun Dworu


Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ze Dworu

PostWysłany: Wto 20:51, 27 Lis 2007    Temat postu:

Elf przechadzając się korytarzami Dwou usłyszał krzyk Fiannra po czym jego wołanie zszedł na dół do wrót Dworu i zobaczył jak człowiek wchodzi do niego z dziwnym wyrazem twarzy. wychodząc patrzył na niego ze zdziwieniem po czym usłyszał powitanie krasnoludki stojącej przed nim.
- Witaj Branno wjedź rozgość sie we Dworze. Jak na razie jest on w opłakanym stanie ale staramy sie go remontować i naprawiać
po czym oboje zniknęli za wrotami Dworu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Idesia
Wróżka Snów


Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...ze snu...

PostWysłany: Śro 17:52, 28 Lis 2007    Temat postu:

Odziana w złotożółtą szatę dziewczyna wychyliła się z okna, chcąc lepiej dojrzeć pracowite rude stworzonko, które przyszło do Dworu w odwiedziny. Z zapartym tchem obserwowała wybuch Fiannra. Intuicja podpowiadała jej, że sprawa z Rayą jest bardziej skomplikowana niż przypuszczała... Wzruszyła lekko ramionami, poprawiła ciasno spięte w koczek włosy i wybiegła z komnaty, by w holu przyjrzeć się lepiej Brannie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Branna
Pszczółka


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:02, 30 Lis 2007    Temat postu:

Branna szybkim krokiem podeszłą do drzwi wejściowych i zlustrowała je krytycznym wzrokiem. Ku jej zdziwieniu oględziny wypadły bardzo pozytywnie. Dwór był budowany ku obronie. Wysoki próg, grube i okute dębowe drzwi. Z okienka nad drzwiami dokładnie widać wszystko i można razić strzałami. Tu przyjrzała się uważniej, bo wydawało jej się, że coś żółtego mignęło.
- Aaa, firanka - domyśliła się.
Nie zdążyła obejrzeć wszystkiego co chciała, kiedy usłyszała słowa Erohoza. Ukłoniła się, jak przystało.

- Witaj panie. Przybyłam zgodnie z obietnicą. A to co widzę, cieszy mnie. Ten dwór to solidna robota. Oczywiście, teraz trzeba poprawić tu i ówdzie i choć budowniczym, czy kowalem nie jestem, no na ciesiołce się trochę znam.
Mówiła wchodząc za elfem i nadal rozglądając się dookoła. Zajęta oglądaniem pomieszczeń dopiero po chwili zauważyła przyglądającą się jej Wróżkę. Uśmiechnęła się szeroko i skłaniając się lekko
- Witaj panienko. Widzę, że Ruda kłamała mi strasznie, mówiąc, ze długo śpicie. Wszyscy już dawno na nogach a ta kazała mi jeszcze ze trzy klepsydry czekać. Ale to i lepiej, cosik jeszcze dzisiaj zrobić zdążę.
Cały czas przyglądała się z ciekawością młodej dziewczynie. Wszak spośród Olstigatczyków znała do tej pory tylko dwóch


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Idesia
Wróżka Snów


Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...ze snu...

PostWysłany: Pią 12:22, 30 Lis 2007    Temat postu:

Zmierzyła krasnoludkę zaciekawionym wzrokiem. Uśmiechnęła się lekko widząc pod koszulką wyrobione muskuły.
- Zaiste prawdą jest, że zwykle długo sypiamy - roześmiała się cicho - zatem "Ruda" nie kłamała. Jam nawykła do wczesnego wstawania, snu mi wiele nie trzeba, toteż zwykle ze świtem się zrywam - przesunęła dłonią po włosach, poprawiając i tak gładką fryzurkę. - Trudno gości podejmować, kiedy kucharz śpi smacznie, a piec wygaszony. Postaramy się jednak z panem elfem podjąć cię... - odchrząknęła - podjąć panienkę jak najlepiej można - to powiedziawszy, zarumieniła się lekko, czując niejasno, że popełniła jakąś gafę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Branna
Pszczółka


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:19, 30 Lis 2007    Temat postu:

Spojrzała na Wróżkę zdziwiona
- Ja gościem nie jestem, podejmowania to ja sobie nie życzę!
Powiedziała przyciskając trochę ręce do siebie, jakby chcąc zwinąć się w kulkę.
- Zresztą swatów nie potrzebuje, bo za tydzień mi sześćdziesiąt sześć stuknie i se sama robotnego chłopa znajdę. A co do kucharza, to jedzenia mi nie trza - jadłam po drodze. Mówcie, co jest do roboty, bo po to przybyłam. I gdzie klamoty mogę zrzucić i warsztat mały rozstawić. Dymarkę tymczasowo za Dworem, obok tej wielkiej dziury zrobię, bo stali wysokowęglowej trochę będzie trzeba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olstigat Strona Główna -> Sala Rekrutów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin