Kiriarien - zrezygnowała

Rax

Zmęczona podrózą wędrowniczka przysiadła przy kamieniu ocierając pot z czola i biorąc łyk świeżej wody...od kiedy juz nie zjadla pozadnej strawy... Odkad przeczytala o niejakim dworze Olstigat gdzie ponoc swiatlo miesza sie z mrokiem pod czujnym okiem bogow aby powstal nowy wiatr magii...i to wlasnie zainspirowalo ja do tej wedrowki gdyz od niepamietnych czasow mroczni kaplani laczyli ciemnos ze swiatlem bedac posrednikiem dwuch bogow...Shillen oraz Einhasad. Podrzucila maly kamien i obraala go w rece z nudow i po chwili wstala i ruszyla w dalsza droge...w myslach niczym u olakanej wedrowala tylko jedna idea...gdzie jest ten dwor...czy on istnieje i ... jak on wyglada... Gdy tak szla zamyslona nagle zdala sobie sprawe ze zaraz obok traktu ktos psotawil chate drewniana. Widocznie dawno opustoszala gdyz deski wystawaly ze scainy jakby stracila swoja strukture, dach byl zalamany. Weszła na chwle aby ukryć się przed słońcem i złapać oddech do dalszej wędrówki... Gdy weszla do domku zorientowala sie ze chata smierdzi grzybem oraz jest wilgotna. Usiadla na potrzaskanym krzesle i wziela do reki apapier lezacy na stoliku. Przeczytala go a oczy jej znieruchomialy ze zdziwienia. Tekst ten bowiem brzmial tak... "Wstapiłeś właśnie w progi Dworu Olstigat i jesli zawiodłeś się na kunsztowności oraz gościnie pana wyjdz nie oglądają się za siebie jednak jeśliś nadal ufny swym przekonaniom napisz niżej czemu powinniśmy ci zaufac...". Mroczna zdziwiona zauwazyla ze pioro lezy na jej kolanach przygotowane do pisania. Rozejrzala sie po pomieszczeniu i napisala trzy slowa..."Światło i Mrok". Położyła ostrożnie papier na stoliku wstała i wyszła na zewnątrz. Ujrzała wtedy że chatka zamieniła się w Dwór wielopiertowy z ogrodami i pplacami ćwiczeń. Usłyszała głosy z wewnątrz i spotrzegła ze własnie kilka dota niezauważonych przez nią oso już wczytuje się w słowa nabazgrane przez nią a ona stała tak oczekując na werdykt...

Veryne

Szaroskóra kobieta uniosła kąciki ust tak, że na jej twarzy malował się teraz nieco ciepły acz niepełny uśmiech. Odrzuciła długie włosy do tyłu i przyglądnęła się uważnie kobiecie stojącej w komnacie. Wreszcie po krótkiej ciszy powiedziała spokojnie - Witamy serdecznie u naszych progów - skinęła lekko głową przymykając jednocześnie powieki - Skoro w tej komnacie jesteś, cel jest jeden, chcesz barwy nasze nosić. Dobrze by było jednak na początek spotkać nas w świecie Aden i porozmawiać z nami. Tędy usiądź teraz i opowiedz nam nieco o sobie - Elfka wskazała krzesła po czym sama usiadła na jednym z nich - Ja mam na imię Veryne, jestem opiekunką tego Dworu - spojrzała na kobietę oczekując odpowiedzi.

Brothorr

Hmm,przepraszam ale ja zawsze się muszę czepiać..Używaj literek polskich! To nie takie trudne! "ó,ż,ź,ć,ń,ę,ą,". Zwłaszcza że przez pierwszą część ich nie używałaś a drugą już tak. A wracając do tematu.
Jestem Brothorr,w teorii powinienem zajmować się zaopatrzeniem, ale ostatnio mało czasu mam na przebywanie w świecie Aden.
Hmm,porozmawiamy w świecie Aden i wtedy wyrażę swoją opinię.

Rax

Kobieta ujrzała że opiekunka Dworu zbliża się do niej więc na szybko otrzepała ubranie z kurzu. WitajZwą mnie Kiriarien i mniemam iż pochodzenie me nie jest Ci obce<spojrzala na kolor skory kobiety i usmiechnela sie niepewnie> Jestem Kapłanką Boginii Shillen i pośredniczką światła Einhasad i Ciemności Shillen. Poszukuje Dworu Olstigat gdzie światło łączy się z mrokiem tworząc nieprzenikniony półmrok...Przybyłam,aby potwierdzić te informacje i zaczerpnąc troche z tego błogosłąwionego miejsca odrobine mocy...<przyglądnela się kobiecie i dodała po chwili cichutko i niepewnieOczywscie jeśli zezwolą na to Ty i inni Dworzanie chętnie przyłączę się do Was i przywdzieje Wasze barwy<spojrzała niepewnie spod dłuich włosów na twarz kobiety i zamarła w oczekiwaniu

Veryne

Elfka pokiwała lekko głową i wysłuchała kobiety do końca - Tak, dobrze trafiłaś ot jest Dwór Olstigat - uniosła ramiona ogarniając jak najwięcej a jednocześnie pokazując całą posiadłość - Ot, rozmawiałam z Tobą w świecie Aden i nieco już mogę o Tobie powiedzieć. Wyjaśniłyśmy sobie ponadto parę spraw - zwróciła się do Dworzan - Zapewniam Was, że Pani Kiriarien porozmawia z Wam także w świecie Aden. Tędy przyjdzie również na naszą biesiadę co jest idealną okazją by spokojnie podyskutować.

Rax

Kiriarien powolnym ruchem położyła list na stole zaraz obok listów rekrutacyjnych jednak był to raczej list pożegnalny niżeli powitalny.

"Drodzy Dworzanie i Kochane Dworzanki,
Niestety z gorzkim sercem muszę Was pouścić gdyż ma boginii wyznaczyła mi inną, bardzoważną misję i muszę poświęcić na to całą moją moc...nie potrafie powiedzieć czy jeszcze sie spotkamy. Zostawiam wam opis mojego ukochanego brata, uluuthiela, i może on zrekompensuje Wam moją stratę. Jest On teraz w dość cieżkim położeniu i mam nadzieję ze przygarniecie go z tak wielką determinacją co przeygarnęliście mnie, włóczęge marnego świata. Do zobaczenia Przyjaciele i Bywajcie Zdrów!
Wasza
Kiriarien"
List był nakroapiany gęsto łzami jednak dobrze wiedziała iż wola boginii jest silniejsza od jej własnej...Podeszła do tablicy na której była lista członków oczekujących na wstąpienie do Dworu i trzęśacymi dłońmi zdjęła swoją tabliczkę i wrzuciła w płomienie w kominku. Rozejrzała się poraz ostatni i wyszła nie oglądając się już za siebie...

Fiannr

Człowiek minął wychodzącą elfkę we bramie Dworu. Nie spojrzał na jej twarz. Nie musiał. Uczucia tańczyły nad nią niby kolorowe ptaki. Podparł jedną ze stojących w okolicy grusz. Wzrok podniósł na niebo szukając gwiazd, jednak pochmurna noc uniemożliwiła to. Zacisnął zęby, a w oddali zagrzmiały błyskawice. Zamknął oczy zaciskając dłonie na rękojeści miecza.