Yrisem z rodu Vandree - zrezygnował

Yrisem

Słońce pierzchło pomiędzy wierzchołkami drzew kryjąc się za widnokręgiem. Las, który z początku wydawał się przyjazny w mgnieniu oka zaczął przybierać ponure kształty. Nagle, pośrodku lasu ubitym traktem przegalopowała ciemno burawa klacz, gnała niczym szalona, jej popielata grzywa wydawała się tańczyć pod wpływem silnego wiatru. W końcu, gdy klacz dotarła do krańca lasu a blask księżyca omotał ją swoimi promieniami dostrzec można było na jej grzbiecie zakapturzonego jeźdźca w czarnej niczym smoła zbroi. Trakt wiódł do niedawno odbudowanego Dworu Olstigat.
Jeździec zwolnił klacz tuż przed główną bramą dworu, mimo iż był okuty w stal zwinnym ruchem zeskoczył z konia. Postanowił na własnych nogach wkroczyć do miejsca które tak go zainteresowało.
Drzwi otwarły się pod naporem podróżnika, wkroczył powoli. Rękoma odsłonił kaptur z pod którego ukazała się twarz mrocznego elfa, twarz pokryta zmęczeniem i trudem dawnego życia. Poprawił ręką białe kosmyki włosów po czym zaczął rozglądać się dokładniej po pomieszczeniu mając nadzieję iż niebawem przyjdzie mu się spotkać z mieszkańcami dworu...

Erohoz

Elf przechodząc korytarzem zobaczył mrocznego który stał w głównej sali dworu. Wszedł do sali a przechodząc przez próg powiedział Witam we Dworze Olstigat po czym usiadł za biórkem kładąc na nim księgę. Proszę siadaj powiedział wskazując ręką na drugie krzesło. Jak Się nazywasz i co cię do nasprowadza

Yrisem

Yrisem spoczął na krześle lekko schylając głowę w geście podziękowania.
- Zwą mnie Yrisem, pochodzę z domu Vandree - Elf ściągnął żelazne rękawice po czym rozmasowując opuchnięte dłonie zaczął prawić
- Pytasz cóż mnie tutaj sprowadza? Być może i samo przeznaczenie że tak się wyrażę... - przegryzł lekko wargę - powracam tutaj na kontynent po dosyć długiej podróży, wydaję mi się że zbyt długiej jak dla mnie... podczas wielodniowej wędrówki zastanawiałem się cóż ze sobą zrobić w tak innym świecie niż ten który znałem - Yrisem popatrzył w oczy elfa i lekko się uśmiechnął - Jestem dosyć stary, mimo iż być może znajdą się wsród was tacy co to zdołaliby mnie, starego dziada położyć na niedołężne łopatki - wybuchnął śmiechem - Ale zapewne nie znajdzie się wielu wsród was co to by mogli pamiętać dawne czasy w których przyszło mi dorastać. No! Ale nie o tym prawić chciałem... wszak na to być może będzie i inna okazja. Tak więc jak już mówiłem zastanawiałem się nad tym co by tu zrobić, gdyż świat się zmienia.. a rok czasu... sami napewno wiecie jak duzo sie zmienić może. Wiekszość osób które znałem albo już gryzie piach, albo też zapomniało o moim istnieniu... narodziłem się na nowo. A ten dwór wydaje się być chyba odpowiednim miejscem w którym mógłbym zacząć wszystko od początku.. dla mnie przyszłość chyba właśnie zaczyna się dzisiaj - puścił oczko do elfa.

Fiannr

Zza zamkniętych drzwi przysłuchiwał się tej rozmowie mężczyzna. Jego twarz poweselała kolejny raz w ciągu ostatnich kilku dni. We Dworze ruch zdawał się narastać. To wróżyło jak najlepiej wszystkim jego mieszkańcom. Oparty o ścianę rozmyślał o tym co się jeszcze w najbliższym czasie wydarzy.
Rozgrzał nadgarstki i ruszył do swego pokoju po broń. Wyszedł ze Dworu bocznym wyjściem i podążył nad strumień, miejsce gdzie co noc trenował. Księżyc w pełni wychylał się zza gór w pomarańczowym blasku.
- Yrisem powiadasz - rzekł uśmiechając się do siebie.

Erohoz

Przyda nam się ktoś doświadczony.Powiedział zwracając się do Yrisema. Do dworu przybyło pełno młodych, a ja sam nie zdołam przywrócić dworu do dawnej świetności. przyda mi się ktoś doświadczony do pomocy. Elf wstał podszedł do Mrocznego Elfa po czym podał mu rękę i powiedział - Witaj we dworze mam nadzieję że pomożesz mi swoim doświadczeniem w odbudowie Dworu.