Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Peloth
Stały Bywalec
Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:38, 23 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Gdy Branna zebrała potrzebne rzeczy, ruszyli nad wodę. Droga, mimo, że nie była krótka, zleciała całkiem szybko i oczom ich ukazała się rzeka na tyle szeroka, że przepłynięcie jej wpław mogłoby przysporzyć nieco trudności. Nurt nie był zbyt rwący, a od czasu do czasu w łuskach przepływających leniwie ryb odbijały się promienie słońca.
- No, to tutaj. Do roboty, nie ma co tracić czasu! - powiedziała Branna, gdy tylko zbliżyli się do brzegu.
Nie czekając na towarzysza, chywyciła swoją wędkę, usiadła na pobliskim kamieniu i zaczęła łowić z takim zapałem, że przez chwilę słychać było tylko sapanie przy zarzucaniu wędki i cykliczny chlupot, jaki towarzyszy wpadaniu spławika między biedne ryby.
Elf spojrzał w podziwie na małą stertę ryb, jaka wyrosła znikąd na trawie, podczas gdy on zdumiony przyglądał się krasnoludce.
- Hmm... nie jesteś raczej flegmatyczką, prawda? - bardziej stwierdził, niż zapytał, nie kryjąc przy tym delikatnego rozbawienia zawziętością wędkarki.
- Co, że niby co flegma ma ze mną wspólnego? - zapytała podejrzliwie, zaprzestając łowienia.
- Nic, nic. Zauważyłem tylko, że nie lubisz siedzieć bezczynnie.
- A, no to wiadomo chyba, nie? Po siedzeniu nic nikomu nie przyjdzie! A tak, ryby będą, o! - odpowiedziała i wznowiła przerwaną czynność.
Elf, kręcąc głową w niedowierzaniu, przyzwyczajony do raczej spokojnego i powolnego trybu życia, również sięgnął po swój kij - z braku lepszego określenia. Usiadł na trawie i leniwie zarzucił to, co zwykł nazywać wędką.
Łowili przez jakiś czas, gawędząc przy okazji, choć raczej bez większego sensu. Gdy sterta ryb zrobiła się naprawdę duża, Branna odłożyła wędkę, wstała i rozprostowała się.
- Nie wiem jak Tobie, ale mnie już wystarczy.
Elf zerknął na ryby i lekko skonsternowany stwierdził, że mały był jego udział w tym połowie. Nie chcąc jednak niepotrzebnie przedłużać wypadu, gdyż ryb rzeczywiście było aż nadto, powiedział tylko:
- Racja, wracajmy już.
Zwinęli sprzęt, ryby wrzucili do wielkiego worka i ruszyli w stronę dworu, niosąc łup naprzemiennie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:22, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna był w podłym humorze już od bladego świtu. W jednej dłoni trzymał nieiwelki zdobny sztylet a w drugim niedużej objętości list. Przyłożył papier do Drzwi pokoju rekruta i uderzył w nie ostrzem, przyszpilając papier aż po uchwyt wbijając broń we drzwi, którę z cichym jękiem ustąpiły pod ręką gladiatora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peloth
Stały Bywalec
Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 11:16, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Obudził go stuk. Coś ewidentnie uderzyło w drzwi. Przetarł oczy, rozglądnął się nieprzytomnie po pokoju i zauważył, że drzwi są uchylone. Wstał i ostrożnie się przeciągnął. Szybko przywdział szaty i podszedł do drzwi. Sztylet przebijał je na wylot, a od zewnętrznej strony na owym ostrzu wisiał list. Mocując się chwilę, wyciągnął sztylet i obejrzał papier. Kątem oka dostrzegł odchodzącą korytarzem postać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|