Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vanderlath
Przyjaciel Dworzan

Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 16:05, 23 Maj 2007 Temat postu: Vanderlath syn Urboga z plemienia Hestui - odszedł |
|
|
Okolica okryta była gasnącym blaskiem. Słońce, w dzień niemiłosiernie obdzielające swymi promieniami, kładło się coraz bliżej linii drzew niewielkiego lasu. Cień idącego Orka wydłużał się z każdym krokiem, jakby chciał wyprzedzić właściciela w drodze do dworu widocznego już całkiem dobrze. Gdyby ktoś spojrzał w jego oblicze, widział by spokój, opanowanie i tą pewność w oczach, pewność każdej swojej decyzji, każdego słowa. Gdyby ktoś spojrzał w jego oblicze... nie zostałby zauważony, Ork wzrok miał utkwiony w celu swej wędrówki.
Przystanął niedaleko bramy, tuż pod czujnym okiem strażników pilnujących wejścia. Jednak nie śpieszył ku odrzwiom, miast tego rozsiadł się na ziemi i otworzył worek z ramienia zdjęty i wyjął z niego kilka przedmiotów. Strażnicy nieledwie zdumieni, śpieszący już pytać, co go tu sprowadza, zostali osadzeni na miejscu przez widok rozstawionych na ziemi rzeczy... dwóch glinianych dzbanuszków, łyżki wyciętej z lipowego drewna oraz płóciennego woreczka. Ork nieśpiesznie nabrał łyżką z jednego dzbanuszka złocistego miodu i okrasił go kilkoma orzechami laskowymi z woreczka. Zaczął jeść powoli, niemal z namaszczeniem, przypatrując się tak strażnikom, jak i obiektowi, którego strzegli. Podjadłszy miodu z orzechami wyjął kilka jagód z drugiego naczynka i je począł zajadać.
Minęło sporo czasu nim schował jedzenie na powrót do worka i dźwignął się z ziemi. Przeciągnął się, trzeszcząc i strzelając stawami, po czym podszedł prosto ku bramie.
- Vanderlath syn Urboga z plemienia Hestui dobija się ku temu dworowi, tak! - wykrzyknął doniośle, dziwiąc siłą głosu w porównaniu z poprzednim spokojem i ciszą. - Czy gospodarze zechcą przyjąć szamana?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vanderlath dnia Czw 18:24, 24 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Veryne
Opiekun Dworu

Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:09, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Strażnik stojący przy Bramie rzekł w stronę Vanderlatha - Vanderlath syn Urboga z plemienia Hestui, jako do Dworu przychodzisz a bramy otwarte wejść możesz! - mężczyzna ukłonił się i dodał po chwili - Tędy Panie, chodź ze mną zaprowadzę Cię do Pani Veryne
Idą wzdłuż placu i fontanny, potem wszedłszy do ogrodu strażnik pozostawił Vanderlatha . W ogrodzie była już Veryne - Witaj przyjacielu! Cóż tak w nasze progi Cię sprowadza? Wiedz, że gościnę moją masz... Tędy miło mi poznać Cię, Veryne mam na imię... - kobieta skinęła głową po czym usiadła na krześle ogrodowym - Opowiedz mi coś o sobie przyjacielu? Czym się trudzisz? Czego od Dworu Olstigat oczekujesz? A co możesz dać mu w zamian? - elfka spojrzała w oczy orka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vanderlath
Przyjaciel Dworzan

Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 18:03, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Powiódł wzrokiem po korytarzu, następnie ogrodzie, do którego został wprowadzony. Skinął głową gospodyni, słuchając przywitania i pytań po nim następujących. Spojrzenie, które wbiła w jego oczy, podjął i stał tak chwilę w ciszy. Wreszcie począł mówić spokojnym, niskim głosem.
- Przybyłem w te mury, by śród nich dom znaleźć, tak. Duchy ułagodzić nieprzychylne, schlebiać życzliwym. Ogień pasji wprowadzić w ten dwór i serca jego mieszkańców. - powiódł rękami wokoło, ani na moment nie odwracając wzroku. - Imię me znasz, tak jak i plemię, szaroskóra, to mówi wszystko. Totem niedźwiedzia mówi do mnie, totem niedźwiedzia mnie tu przywiódł. Spokój lub siła, cierpliwość lub furia... Tak! Tacy są Hestui! - klasnął potężnie w dłonie, po czym zakreślił nimi krąg w powietrzu. - Umiem słuchać, nie tylko słyszeć, wiem jak dostrzec, nie tylko patrzeć. Mądrość znam w sagach zawartą, tą mądrością służyć wam mogę. Pieśni wam śpiewać będę, co wleją ogień w wasze żyły, pasję w serca, mądrość w głowy, tak. To wszystko wam dać mogę, jeśli przyjąć zechcecie. Zaśpiewam teraz pieśń, tak, byście skorzystać z nauk mogli.
Z wora wydobył płaski bęben ozdobiony wzorami geometrycznymi i zaczął powoli weń uderzać. Do rytmu wygrywanego przez instrument doszedł jego głos wyśpiewujący co następuje....
Czas głosić słowo z Paagrio tronu:
W Sali Płomienia
Jam widział i milczał, widział i rozmyślał,
Słuchałem mężów mowy;
O runach, słyszałem, sądzili, o radach nie milczeli,
Koło hali Paagrio,
W hali Paagrio;
Jam słyszał, jak tam mówili:
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
W nocy nie wstawaj, chyba, że na przeszpiegi,
Albo do wychodka.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Nie śpij w objęciach takiej, co zna się na czarach,
By cię nie mogła zawrzeć w ramionach.
Ona tak sprawi, że dbać nie będziesz
Ani o plemię, ani o rozkaz władcy,
Nie zechcesz jedzenia, ni zabawy z druhami,
Smutny iść będziesz do łoża.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Cudzej żony nie zwabiaj nigdy,
By była twą umiłowaną.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Gdy ci przyjdzie ochota jechać przez góry czy stepy
Zjedz naprzód dobry posiłek.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Złośliwemu nie pozwól nigdy człowiekowi,
By coś wiedział o twym nieszczęściu;
Bo od złych ludzi nie otrzymasz nigdy
Zapłaty za zaufanie.
Cios w skroń widziałem - otrzymał mężczyzna
Przez podstępne słowo kobiety,
Zły język sprowadził mu śmierć
A przecież nie był winien.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Wiedz gdy masz przyjaciela, któremu bardzo wierzysz,
Odwiedzaj go często,
Bo krzewem zarasta i wysoką trawą
Ścieżka, którą nikt nie kroczy.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Dobrego człowieka wesołą zyskaj sobie rozmową,
Przez całe życie ucz się, jak być lubianym.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Nigdy nie zrywaj pierwszy
Przyjaźni z dobrym druhem;
Żal przeżre ci serce, gdy nikogo nie masz,
Z kim byś dzielił swą troskę.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Nie wdawaj się nigdy w rozprawę
Z głupim mądralą.
Od złego człowieka nie otrzymasz nigdy
Zapłaty za zaufanie,
Lecz mądry może cię uczynić
Lubianym przez ludzi i sławnym.
Jak krewnemu lub krwią złączonemu
Ważysz wtedy odsłonić swą myśl;
Lecz wszystko lepsze od fałszu:
Zły jest przyjaciel, co zawsze przytwarza.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Trzy słowa w kłótni ze złym - to za wiele;
Często płazem dobry człek puści,
Gdy złośliwy bój wszczyna.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Nie bądź ni szewcem, ni oszczepnikiem
Jak tylko dla własnej potrzeby:
Gdy but niewygodny, albo oszczep krzywy -
Źle ci życzyć będą.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Gdzie zło znajdziesz, mień to złym
I nie zostaw wrogów w pokoju.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Niech cię zło nigdy nie pociąga,
Miej upodobanie w dobrym.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Gdy jesteś w bitwie, nie patrz w górę
- Jak obłąkańcy stają się mężowie -
I czary odmienią też ciebie.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Jeśli chcesz piękną panią zwabić na pieszczoty,
By ci to radość przyniosło,
Daj piękne obietnice, ale ich dotrzymaj,
Nie przykrzy się to, co dobre.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Bądź ostrożny, lecz nie zbyt ostrożny,
Strzeż się najbardziej piwa, także cudzej żony
I trzeciej rzeczy: by cię frant nie okpił.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Na pośmiewisko nie wystawiaj nigdy
Gości i wędrowców.
Często nie wiedzą domownicy
Kim jest ten, co przychodzi.
Nie ma tak cnotliwego, by błędu nie miał,
Ni takiego kpa, by nic nie był wart.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Z siwego śpiewaka nie śmiej się nigdy,
Dobre jest często, co starzy gawędzą.
Często ze zmarszczonej skóry mądre słowo wyjdzie,
I z takiej, co wisi śród innych skór,
I z takiej, co jest podpuszczką do sera.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Gościa psem nie szczuj i za bramę nie wypędź,
Czyń dobrze temu, co cię potrzebuje.
Z twardego drzewa rygiel być musi,
Co wszystkim ma otwierać;
Daj każdemu pierścień, bo inaczej
Nieszczęście na cię sprowadzą.
Radzimy ci, Vanderlath! przyjmij radę,
Wyjdzie ci na dobre, jeśli przyjmiesz,
Pożytek będziesz z niej miał:
Gdy pijesz piwo, weź moc ziemi,
Bo ziemia dobrze działa na piwo - a ogień na choroby,
Dąb jest dobry przy biegunce - kłos przeciw czarom,
Bez przy niepłodności, na wściekłość - wzywać trzeba księżyca,
Dżdżownica dobra przy ukąszeniu, a wrzód trzeba leczyć runami,
Ziemia wchłania wodę.
Skończył śpiewać, tylko jeszcze przez moment wygrywał rytm na bębnie. Wreszcie on zamilkł, a szaman ze zwyczajowym spokojem ją przypatrywać się gospodyni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Veryne
Opiekun Dworu

Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:08, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Zaskoczyłeś mnie przyjacielu!- elfka uśmiechnęła się w stronę orka i klasnęła w dłonie gdy ten skończył śpiewać swą pieśń - Widzę, że wiesz co mówisz i nie rzucasz słów na wiatr... Jedno mnie zastanawia wielce. Cóż sądzisz o Olstigacie i jego dworze? Odpowiada Ci to miejsce i prawa nim rządzące? - pokiwała lekko głową i po chwili znowu zwróciła się w stronę gościa - Spotkać się musimy w świecie Aden jak tylko burze miną. Mam nadzieję, że mnie odszukasz i spotkamy się... - Veryne odchrząknęła mocno - Chciałabym jeszcze wiedzieć co o Lorinel sądzisz? Jeśli to możlwie też niech się o Tobie wypowie - rozglądnęła się szybko za elfką i mrugnęła okiem - Wiem, że się znacie mam nadzieję, że stosunki między Wami są dobre. Byłoby wtedy wyśmienicie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vanderlath
Przyjaciel Dworzan

Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 22:51, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Kiwał głową na znak aprobaty, lecz bez uśmiechu pod pochwałą, co to, to nie. Gdy Veryne przestała mówić, ważył przez chwilę słowa zasłyszane i te, które wypowiedziane być miały. Wreszcie jął mówić.
- Dwór jeno kamieniami zimnymi, jeśli w środku paleniska wygaszone, tak. - powiódł ręką, jakby chciał upewnić rozmówczynię, że o tym miejscu właśnie mówi. - Lecz kiedyś żar tu bił ogromny, kamienie ożywiał, ciało ożywiał, nie dawał duchowi skostnieć. Ty, Veryne, na powrót w popioły dmuchasz, skrzesać chcesz na powrót to, czym kiedyś to miejsce się szczyciło. Szanuję to i sądzę, że nie bez powodu Niedźwiedź przywiódł mnie do ciebie, nie. Mam ci pomóc w tym zadaniu. - położył rękę na ramieniu kobiety i skupił spojrzenie na jej oczach. - Prawa są dobre, tak. Honor z nich bije i szacunek. Szacunek własnej osoby i siebie nawzajem. Owszem, spotkałem na szlaku szaroskórą Lorinel, tak. Szanuję ogień, jaki w niej pełga. Liczę, że bliżej uda się poznać, dokładniej zaznajomić jako i z tobą, tak. Znajdę cię na szlaku, duchy mnie poprowadzą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vanderlath dnia Czw 7:41, 24 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lorinel
Przyjaciel Dworzan

Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tol Arta w Archipelagu Ithilien
|
Wysłany: Czw 7:38, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Podniosła się niespiesznie z murku przy fontannie, gdzie siedziała, ogród szkicując i dwie w nim postaci. Behemot zeskoczył z jej ramienia i pognał ku Orkowi, by zatrzymać się przed nim nagle. Podszedł powolutku i ostrożnie, a potem dość niepewnie, co u niego raczej niespotykane, otarł się o nogę szamana, oplatając ją ogonem.
Elfka patrzyła na to wszystko z nieznacznym uśmiechem, po czym uniosła głowę.
- Witaj, Vanderlathcie. Cieszę się, że widzę Cię w tych progach. Cieszę się, że dobrze wybrałeś - pokiwała powoli głową i zwróciła się do Veryne - Szaman...? Hmmm... Dziwak to i ekscentryk, ale ma mój szacunek i sympatię. Oraz rekomendację - uśmiechnęła się powoli - Jestem przekonana, że przyczyni się do szybszego rozkwitu tego miejsca - powiodła dłonią, jak to przed momentem Vanderlath uczynił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Veryne
Opiekun Dworu

Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 7:46, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Elfka przerzuciła wzrok na Lorinel oznajmiła wyraźnie - Widzę Vanderlathcie, że pomóc chcesz, siły masz do tego i zapał. Tym bardziej mnie to cieszy, że poparcie Lorinel masz. Jak najprędzej w świecie Aden spotkać się razem musimy by porozmawiać dłużej! Niech tylko burze miną...
Kobieta po chwili przeniosła wzrok i spojrzała na oddaloną o parę kilometrów miasto od Dworu nad, którym gromadziły się ciemne chmury - Powiedz mi w jakich porach w świecie Aden bywasz? - zwróciła się do orka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vanderlath
Przyjaciel Dworzan

Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 8:10, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Przypatrzył się kotu z uwagą, którą poświęcał spotykanym osobom. Pokiwał głową w zadumie po czym powiedział do niego.
- Dobrym kotem jesteś, nie magicznym cudakiem, jakie człeczyny tworzą, nie. Masz moją przychylność. - po tym zwrócił się ku gospodyni. - Często bywam w świecie, choć pory konkretnej nie podam, gdyż wiele od duchów jest uzależnione, tak. Dniami zazwyczaj okolice Dion nawiedzam, innych słucham, bestie tępię, ale wieczorem najpewniej być mogę. Nich tylko wiatry przegonią nawałnicę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Veryne
Opiekun Dworu

Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 8:37, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj wieczorem burza powinna minąć - kobieta odwróciła się z powrotem spojrzała na szamana - Zatem proszę, odezwij się do mnie i Lorinel jak w świecie tylko będziesz. Spotkamy się wszyscy razem.
Elfka wstała z krzesła i uśmiechnęła się do zebranych. Po chwili zawołała służbę by posprzątała serwis z herbatą i podała gościowi świeży posiłek - Rozgość się tymczasem przyjacielu. Rozejrzyj po komnatach i salach dworski. Mamy piękny ogród do którego zawsze zapraszam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vanderlath
Przyjaciel Dworzan

Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 9:02, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Odwrócił się, by po salach dworu się przejść, zobaczyć na własne oczy, lecz nim z ogrodu wyszedł, rzekł przez ramię.
- Dziś późno być mogę, tak. Dopiero po dwudziestym i trzecim uderzeniu w dzwon. Wtedy wyślę me duchy, by was odnalazły. Tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|