Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tamaryszek
Tamaryszek
Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 14:29, 19 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Fadro uwielbiał góry. Zwłaszcza te wysokie góry i ich śnieżne pokrywy, szczególnie gdy nie padało. Ośmioosobowy oddział zbójów ponownie zmierzał do swojej kryjówki. Ostatnie kilka dni nie było szczęśliwe. A wydawało się, że ściągnięcie długu z jednego przestraszonego szlachciury nie będzie problemem. Jednak najpierw pojawiła się ta szalona baba i przylała połowie oddziału, a teraz wyraźnie od kilku dni, ktoś na nich polował. Teraz zostało ośmiu. Herszt powiedział mądrą rzecz - w górach nas nie ruszą - przeczekamy. Gdyby tylko Jahgorlik żył, ich najlepszy przedbiegacz gór. Niestety, trzy dni temu nie wrócił do swoich od dziwek. Do tej pory go nie odnaleźli. Poszli sami.
Marsz pochodu zatrzymał świst strzały. Herszt z rykiem zwalił się na ziemię. Druga strzała natychmiast utkwiła w barku leżącego. Kilkadziesiąt metrów dalej, na półce skalnej ponad ścieżką stał jeden łucznik. Zdążył wypuścić jeszcze trzy, powalając kolejnych dwóch zbójów nim reszta pochowała się w załomach. Wróg wiedział, w kogo strzelać - wybrał kuszników. Nastała krótka, przerywana tylko rzężeniem postrzelonych, cisza. Na półkę była tylko jedna droga i niestety nie mieli jak się tam dostać. Nagle, po szepcie jednego - cała piątka zbójów wyskoczyła z zakamarków i popędzili w dół. Świst strzały poinformował jednego, że to była jego ostatnia błędna decyzja. Biegli jednak ile tchu w piersiach, byle dalej, do zbawczego miasta.
Dobiegł sam. Było mu wstyd, że nie zawrócił z kolegami, gdy przeciwnik pojawił się na otwartym terenie. Ale dzięki temu żył. Z miasta pobiegł do portu. Podobno w Gludin jest ślicznie o tej porze roku. Kupił bilet na pierwszy statek i ze stęknięciem przysiadł na pomoście.
- Masz bilet? - głos za plecami spowodował, że poderwał się na równe nogi
- Mam. Abo co? - odburknął groźnie zaczepiającemu go mężczyźnie
- To dobrze, nie będę musiał kupować - Wydobyty nie wiadomo skąd sztylet wbił się w brzuch zbója. - Oto zwrot długu. Z pozdrowieniami od pani markizy - usłyszał jeszcze Fadro padając na deski pomostu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vrisa
Woda
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:50, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Tego dnia Dwór budził śpiew. Głos nie należał może do wytrawnej śpiewaczki, lecz był miły dla ucha i łagodny, a szczęście wręcz promieniało z jego barwy.
Gdyby ktoś tego dnia wyszedł ze swojej komnaty, by przejść się korytarzami, natknął by się na rozmaite egzotyczne zwierzęta przypominające mgielną zwidę, pojawiające się i znikające za zakrętem. Pod sufitami fruwały kolorowe ptaki, których pióra zostawiały za sobą białe smugi. Dwór pachniał kwiatami, chociaż nigdzie nie było widać źródła zapachu. Śpiew wydawał się dochodzić zewsząd, lecz najlepiej słyszany był z dziedzińca na którym wyrosło osobliwe wierzbopodobne drzewo o samych kwiatach zamiast liści.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|