Forum Olstigat Strona Główna

Prywatne życie Dworzan
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olstigat Strona Główna -> Biblioteka Archiwaliów / Komnata Dzienna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:25, 16 Gru 2007    Temat postu: Prywatne życie Dworzan

Tego samego dnia którego odbyło się spotkanie, obudził się w środku nocy. Czul się już prawie dobrze. Nie chciało mu się więcej marnować czasu. Chwycił swój oręż, zbroje i ruszył przez noc aby w podziemiach przypomnieć sobie na nowo jak władać dwoma mieczami. Nawet nie spostrzegł kiedy przeszedł niewielką polanę, na której niegdyś ćwiczył.
Samotne zmagania z nekropolii dostarczyły mu wielu przeżyć. Lecz, pomimo dobrego humoru siły zbyt szybko zaczęły go opuszczać. Padł w pewnym momencie przygnieciony ciałem kilku monstrów. Ostatni cios mierzący w aortę człowieka zerwał z jego szyi naszyjnik. Elficka błyskotka. Podarunek o którym nie miał prawa pamiętać. Zwinął się do pozycji embrionalnej walcząc z ciemnością o oddech, kurczowo w dłoni zaciskając medalik na srebrnym łańcuszku.
Nie wiedział ile tak leżał, lecz posłyszał czyjś głos długo już po tym jak krew na jego ciele i kamieniach zakrzepła. Głos należał do kobiety. Twierdziła że go uratuje, że go zna, że jest jego siostrą. Nikogo takiego wczoraj na spotkaniu nie widział. Nie pamiętał jej jak nie pamiętał niczego. Ale jeśli mówiła prawdę… Powiedział jej gdzie jest. Po chwili oznajmiła mu, że idzie z odsieczą wyciągnąć go z podziemi. Nie dotarła jednak do niego. Miast niej pojawiła się kobieta. Uzdrawiacza z dwoma mieczami i przywróciła go do zdrowia.
Zawiązał spiesznie, nie wiedząc skąd się bierze ten odruch, zerwany naszyjnik i wraz z kobietą z dwoma mieczami odegrał się na oprawcach dnia poprzedniego. Pomimo najszczerszych chęci nie mógł znaleźć… Vexis? Tak chyba się nazywała. Gdy wrócił do Dworu słońce stało w zenicie. Ruszył ku łaźni by obmyć kurz, brud i krew. Wiatr grał na liściach drzew smutną pieśń zapomnienia, i choć nie wiedział skąd ta myśl, przyjął ją jako prawdziwą. Drzwi zatrzasnęły się za nim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:20, 04 Lut 2008    Temat postu:

Przebudzenia Vrisy były zawsze swoistym rytuałem, wyprowadzającym śniący umysł do stanu świadomości w sposób powolny i harmonijny. Tym razem jednak elfka osiągnęła pełną świadomość bardzo szybko, bowiem gdy zorientowała się iż leży w łóżku Fiannra, praktycznie zerwała się z pościeli.
Przez kilka nieprzytomnych sekund usiłowała sobie uzmysłowić, jakim cudem się tu znalazła i dopiero po chwili dotarło do niej iż poprzedniego dnia zasnęła obok rudzielca na straganie. Musiał ją tu przynieść, wszak nie powiedziała mu, którą komnatę zajęła.

Uspokojona wynikiem swojego dochodzenia odrzuciła koc i spuściła bose stopy na podłogę. Warunki panujące w pokoju uznała za conajmniej klasztorne. Żadnego dywanika, kwiatów, lampek solnych, regałów z książkami, obrazów... kompletny brak drobiazgów umilających pobyt w czterech ścianach. Nic dziwnego że właściciel tak szybko stąd uciekał.
Wstała, wygładzając zmiętą sukienkę i rozejrzała się po zakurzonych sprzętach. Przydało by się tu solidne sprzątanie, ale najpierw zamierzała doprowadzić do porządku swoją osobę.

Niestety Fiannr nie dysponował takim wynalazkiem jak lustro, zaś woda do mycia w dzbanie była zimna, lecz elfka miała świadomość iż jej własna komnata była wciąż całkowicie nieurządzona toteż to co widniało tutaj musiała uznać za luksus.
Profilaktycznie zaryglowała drzwi, by ktoś nie wpadł do środka bez zapowiedzi i wyjęła z torby przybory do porannej toalety. Zrzuciła z siebie wymiętą odzież i zarzuciła lekką sukienkę na ramiączkach, tak cienką iż zwinięta mieściła się w dłoni.

Przez otwarte na oścież okna wpadł orzeźwiający poranny wiatr, zamiatając kurz ze stołu. Elfka usiadła na wewnętrznym parapecie w przeciągu i poczęła rozczesywać jasne włosy powolnymi pociągnięciami szczotki. Niektóre pasemka wymykały się spod kontroli i porywane wietrznymi podmuchami smagały nagie ramiona.
Wychylając się przez okno i zerkając na ogród zastanawiała się, gdzie właściwie pognało Fiannra o tak wczesnej porze. I czy w ogóle spał tej nocy. I GDZIE spał? Zanim zdołała przemyśleć ten ważki problem, ktoś szarpnął drzwiami wejściowymi na tyle gwałtownie, iż Vrisa aż podskoczyła, mało nie wypadając za okno. Z żalem spojrzała na szczotkę spadającą pięknym łukiem w trawę ogrodową.
Zeskoczyła z parapetu na podłogę i niepewnie podeszła do drzwi. Odsunęła zasuwkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:44, 05 Lut 2008    Temat postu:

Mężczyzna siedział w holu czekając na przyjęcie go w sali audiencyjnej. Zastanawiał się po jaką cholerę targano go tutaj jakby się paliło. Po to aby teraz łaskawi mistrzowie Gildii Wojowników kazali mu czekać? Jakaś paranoja. Miał coraz bardziej dosyć tak zwanego rygoru wojskowego.

Do tego pół nocy przespał na rynku Girańskim i nim wrócił do Dworu, niosąc na plecach śpiąca jak kamień (o dziwo! a nie jak Wodę) Vrisę, zaczynało świtać. Oczywiście jasna nie pokazała mu swej komnaty bo i po co? Westchnął głęboko przeklinając jej czy to przezorność czy też jak to nazwała "zaufanie".
Miał nadzieje, że choć ona wyśpi się tam gdzie ją położył. Z drugiej strony gdy zamykał swą komnatę wychodząc z niej po cichu, usłyszał rozmowę strażnika z przybyszem który o coś głośno sie wykłócał.

Słońce wstawało zza gór w momencie gdy dowiadywał się, że Gildia wzywa g niezwłocznie, tak że nawet nie miał jak zjeść czegokolwiek przed wymarszem. Miał ochotę rozbic głowę posłańca o drzwi frontowe, ale nie chciał robić kłopotów Dworowi swym zachowaniem. Uśmiechając sie więc tak zyczliwie jak tylko umiał ruszył w stronę Aden.
Jedyny pożytek z tego wynikł. Rozwiązał się problem jego, którym było zagadnienie: jak zostawić Vrisę w pokoju i gdzie się samemu przespać. Wszak czy wypada w ubraniu spać? Z drugiej strony nie miał na tyle odwagi i buty by ją ułożyć do snu inaczej niż w tym w czym ja przyniósł.

Powoli przysypiał siedząc na marmurowej ławeczce kwitnąc, wraz ze sporą liczbą mężczyzn o podobnych wyrazach twarzy. Słońce wzeszło do zenitu i przez otwarte okna wpadało na korytarz zatłoczony ludźmi. Zastanawiał się kiedy wróci do Dworu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fiannr dnia Wto 1:01, 05 Lut 2008, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elineza Marroux
Pani Porucznik


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 2:22, 05 Lut 2008    Temat postu:

Spędziła na łowach masę czasu. Wysoko umocowany kucyk zsunął się nieco na kark, a kosmyki włosów spadające na twarz irytowały ją co raz bardziej. W końcu ściągnęła wściekle rzemień i zawiązała go jeszcze raz. Zmordowana dotarła wreszcie do dworu i skierowała się do swojej komnaty. Zaczęła pospiesznie zdejmować uzbrojenie i myślała już jedynie o tym, by wziąć szybką kąpiel i wsunąć się pod kołdrę. Wtem podbiegła do jednej z nierozpakowanych toreb. Znajdowały się w niej same wygniecione pergaminy. Zaczęła je nerwowo wyciągać i rzucać za siebie aż dokopała się do mocno zwiniętego rulonu i odetchnęła z ulgą. Spojrzała na starannie niegdyś przez siebie poczynione projekty najróżniejszych strojów damskich i męskich. Popatrzyła na nie z sentymentem i uśmiechnęła się do siebie. Szlachecka natura ciągle nie dawała jej spokoju. Ogarnęła ją przedziwna tęsknota, którą tak zapamiętale od siebie odsuwała. Jednak szybko się opamiętała i porozrzucane pergaminy wrzuciła do najbliższej szafki. Wybiegła do łaźni, wzięła kąpiel i odprężona zapadła w sen.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thamior
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nigdy nie wiesz.

PostWysłany: Wto 13:41, 05 Lut 2008    Temat postu:

Mroczny elf wszedł do Dworu spacerowym krokiem. Rozwiązał sfatygowany szary płaszcz, poprawił odruchowo maskę na twarzy. Przystanął na moment, zastanowił się i ruszył w kierunku komnaty Fiannra. Lubił rozmawiać z Fiannrem. Ten człowiek nie miał zielonego pojęcia o magii, więc nie pytał o pewne rzeczy, jak na przykład "dlaczego od jakiegoś czasu ciągle nosisz te rękawice?"- na myśl o takim pytaniu odruchowo poprawił paski trzymające rękawice pokryte srebrnymi runami, które chroniły dłonie przed światem (a może odwrotnie? W każdym razie nikomu się przecież nie przyzna, że stracił kontrolę nad magią) Gdy dotarł do drzwi, naparł na nie. Nie otworzyły się.
-Nie ma go?- mruknął nieco zawiedziony. Już odwracał się na pięcie, gdy usłyszał szczęk odsuwanej zasuwki. Uśmiechnął się i pchnął lekko drzwi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thamior dnia Wto 13:51, 05 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:27, 05 Lut 2008    Temat postu:

Zamrugała ze zdumienia, widząc w drzwiach Thamiora. Przez chwilę stała w bezruchu, zastanawiając się co ów mroczny robi tu o tej porze. Naraz uświadomiła sobie jaki prospekt prezentuje. Stała wszak w leciutkiej krótkiej sukience przypominającej nieco halkę, z włosami rozrzuconymi po plecach. W komnacie Fiannra! Nerwowo poprawiła zsuwające się ramiączko sukienki.

- Fiannra nie ma - oznajmiła szybko, uprzedzając wszelkie pytania oraz domysły - Dzień dobry Thamiorze - dodała po chwili już bardziej swobodnie - Co ty tu właściwie robisz tak wcześnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thamior
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nigdy nie wiesz.

PostWysłany: Wto 20:12, 05 Lut 2008    Temat postu:

Musiał sam sobie przyznać, że widok Vrisy mocno go zaskoczył. Podrapał się po karku.
-Przyszedłem popić wino, pośpiewać sprośne pieśni, opowiedzieć parę głupich dowcipów... to chyba tyle- rzucił okiem na wymiętą pościel na łóżku, zlustrował wzrokiem Vrisę i dostrzegł, że najwyraźniej miała ciężką (lub wesołą) noc- więc chyba powinienem już iść.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thamior dnia Wto 20:13, 05 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:40, 05 Lut 2008    Temat postu:

Zamachała rękoma pospiesznie - To nie to co myślisz! Fianna nie było tu w nocy. Ale masz rację - wypchnęła Thamiora za drzwi - Muszę się przebrać i w ogóle, takie babskie sprawy. Poszukaj rudzielca gdzieś poza Dworem. Do widzenia! - uśmiechnęła się czarująco i zatrzasnęła drzwi pospiesznie, by dłużej nie być wystawioną na baczne spojrzenie elfa. Stanowczo musi jak najprędzej urządzić własną komnatę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thamior
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nigdy nie wiesz.

PostWysłany: Wto 20:48, 05 Lut 2008    Temat postu:

Stał w korytarzu, wciąż jeszcze z ręką na karku.
-Muszę mu pogratulować- mruknął do siebie, uśmiechając się pod nosem i ruszył ku wyjściu z Dworu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elineza Marroux
Pani Porucznik


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:28, 07 Lut 2008    Temat postu:

Obudziła się wczesnym rankiem. Słońce nie zdążyło jeszcze wychylić się zza chmur. Leżała bezwładnie i nie poznawała siebie. Jej myśli poszybowały w kierunku Floran i pomostu... Jak to się dzieje, że marnotrawi czas na takie bzdurne rozmyślania. W życiu nie podejrzewała siebie o takie fanaberie, ale czemu się dziwić, kiedy on na każdym polowaniu by tylko rozprawiał o tych damsko-męskich ekscesach. Potem jej się śnią takie okropieństwa. Poruszyła się nerwowo leżąc pod kołdrą. Gdyby nie to, że łowy z nim przynoszą bardzo widoczne efekty już dawno dałaby sobie z tym spokój. Podniosła się i oparła leniwie plecy o ścianę. Siedziała tak jakiś czas z zamkniętymi oczami. W końcu zwlokła się z łóżka, aby otworzyć okno. Kiedy odsłoniła zasłony, słońce było już wysoko na niebie. Uniosła brwi zaskoczona - To niemożliwe - popatrzyła niedowierzająco. Nie mogła przeleżeć tak całego poranka - Przeklęty Arkhon! - warknęła do siebie. Koniec tego. Przez to wszystko zaniedbała dwór. Vrisa przecież wspominała o tym artefakcie. Trzeba wreszcie ustalić jakiś plan działania. Przebrała się błyskawicznie w najnowsze ciemnobrązowe nogawice, które dostała od Branny. Na górę zaciągnęła jedną ze swoich ulubionych bordowych koszul - idealnie współgrającą z jej ciemnobrązowymi oczami - i wsadziła ją w spodnie. Uczesała się jeszcze raz. Wysoko i sztywno zawiązała kucyk prawie na czubku głowy, zrobiła kilka przysiadów i wyszła z komnaty w poszukiwaniu Vrisy.
- Gdzie też się ona może podziewać ? - zapytała siebie cicho. Pomyślała o bibliotece i tam też się skierowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erohoz
Opiekun Dworu
Opiekun Dworu


Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ze Dworu

PostWysłany: Czw 19:56, 07 Lut 2008    Temat postu:

Elf wstawał przed wschodem słońca. Ubrał sie i udał w stronę kuchni gdzie zjadł śniadanie po zabrał płaszcz i wyszedł ze Dworu. O wschodzi słońca był już w Giran gdzie regularnie odwiedzał kramy sprzedających szukając jakiś ciekawych ofert. Po odejściu wszystkich kramów wracał do Dworu. Zawsze popołudniem wybierał sie na polowanie lub zajmował się sprawami związanymi ze Dworem. Wracał zawsze o zachodzie słońca. Tylko wieczorami miał czas dla siebie który zazwyczaj spędzał czytając księgi w bibliotece lub na rozmowach ze spotkanymi osobami.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Erohoz dnia Czw 19:59, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:03, 07 Lut 2008    Temat postu:

Zastanie jej, a właściwie nie zastanie jej w bibliotece byłoby conajmniej osobliwe. Spędzała tam wszak każdą wolną chwilę. Takoż i dziś pochylona nad książką przy świetle lampki wzbogacającej nieco nikłe dzienne światło w tej części sali, pogrążona była w lekturze.
Elineza wpadła do biblioteki tak niespodziewanie (jak na gust elfki) iż Vrisa niemal podskoczyła na dźwięk otwieranych drzwi. Przetarła zmęczonym gestem oczy i odgarnęła włosy z czoła. Była blada i wymęczona, ramiona otulała grubym szalem a mimo to wydawała się zmarznięta. Popatrzyła przez chwilę na nowo przybyłą, jakby zastanawiając się skąd ją zna. Wreszcie skinęła głową lekko.

- Dzień dobry Elinezo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elineza Marroux
Pani Porucznik


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:28, 09 Lut 2008    Temat postu:

- O, wspaniale! Wiedziałam, że Cię tu spotkam. - popatrzyła na Vrisę z widocznym zadowoleniem na twarzy.- Pomyślałam sobie, że trzeba wreszcie porządnie zająć się poszukiwaniem tej misy, o której mi wspominałaś. Niestety przyznam się, że nie mam pojęcia jak się za to zabrać. - podrapała się zafrasowana po głowie. Usiadła na najbliższym krześle i odruchowo sięgnęła po jedną z ksiąg leżących na stole.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:15, 09 Lut 2008    Temat postu:

Ledwo powstrzymała się od ziewnięcia. Nie spała całą noc. Odłożyła książkę i wstała, ciaśniej otulając się szalem.
- Przetrząsnęłam już bibliotekę, strych oraz większość niezamieszkałych komnat. Pozostały nam piwnice... - rzuciła kobiecie znaczące spojrzenie - Więc lepiej zaopatrzmy się w jakieś źródło światła i cieplejsze ubrania. Ruszamy po śniadaniu? - bardziej stwierdziła niż zapytała, bowiem nie czekając na odpowiedź zabrała swoją torbę i ruszając do drzwi pociągnęła Elinezę za rękaw za sobą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elineza Marroux
Pani Porucznik


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:28, 09 Lut 2008    Temat postu:

Elineza przyjarzała się uważnie elfce i nieco zaniepokoiła się jej wyglądem. - Vriso a czy ty się, aby nadajesz dzisiaj na jakiekolwiek wyprawy? Co ty robiłaś w nocy? - Przekroczywszy próg kuchni zabrała się za przygotowywanie śniadania. Zaparzyła herbatę i usmażyła jajecznicę z dużą ilością szczypiorku. Troskliwie zerkała co jakiś czas na wycieńczoną elfkę. Zajęła miejsce na przeciwko przyjaciółki i z wielkim apetytem pochłaniała kolejną porcję porannego posiłku.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elineza Marroux dnia Sob 17:29, 09 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Olstigat Strona Główna -> Biblioteka Archiwaliów / Komnata Dzienna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin