Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:56, 08 Gru 2007 Temat postu: Nie całkiem normalne odwiedziny |
|
|
Dwa cienie z lasu wybyły. Przemieszczały się powoli aczkolwiek miarowo. Jeden z nich jak można było po chwili rozróżnić niósł drugiego na plecach. Dotarli do bram Dworu po dość długim marszu. Kroki mrocznego elfa niosącego na swych barkach nieprzytomnego mężczyznę były miarowe i pewne. Nie było widać po nim zmęczenia, a jedynie upór z jego twarzy wyczytałby można, gdyby nie maska którą nosił. Przekroczyli bramę Olstigatu i skierowali się w stronę drzwi wejściowych do budynku. Mężczyzna niesiony na grzbiecie elfa zdawał się być nieprzytomny. Jego twarz nie wyrażała dosłownie nic. Elf przekroczył próg Dworu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Thamior
Znajomy Dworzan
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nigdy nie wiesz.
|
Wysłany: Sob 23:49, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Mroczny zatrzymał się na moment w progu, rozejrzał się dookoła. Nikogo nie zauważył. Skierował się do komnaty gościnnej. Tam też było pusto. Ułożył wojownika na jednej z ław, sprawdził czy rany na piersi się nie otworzyły. Na szczęście nie. Człowiek oddychał miarowo, spokojnie, choć z trudem. Elf stał jeszcze kilka chwil bezczynnie, zbierając myśli i odpoczywając. Nadal nikt się nie zjawił.
Po Dworze zaczął hulać wiatr, starając się oznajmić coś mieszkańcom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Branna
Pszczółka
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:54, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Pierwsza wpadła krasnoludka, która wypatrywała powrotu Fiannra z dachu. Zejście trwało chwilę.
- I co z nim? Gdzie Ruda? Biec po Wróżkę?
Zerknęła dopiero na rannego, a potem wbiła spojrzenie w mrocznego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thamior
Znajomy Dworzan
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nigdy nie wiesz.
|
Wysłany: Nie 0:17, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Z ulgą przyjął przybycie krasnoludki. Ukłonił się jej i odpowiedział szybko.
-Jest ranny, Raya we Dworze, biegnij po Wróżkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Branna
Pszczółka
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:29, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Natychmiast wypadła z komnaty i pognała po schodach Dworu na górę
- Idesio! - krzyknęła na cały budynek - Fiannr jest ranny! Wróżko!
Bez pukania wpadła do pokoju dziewczyny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 12:38, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna leżał na ławie tak jak go położono. Nadal nie miał sił by ręką choć ruszyć, co było widoczne, gdyż co chwila któraś z jego kończyn drżała jakby chcąc wyrwać się ze smoły którą ktoś nieopatrznie rozlał na nią. Bezowocnie. Powieki miał przymknięte od czasu gdy modlitwy Egani oraz Rayi nieco ulżyły cierpieniu na tyle, że wytrzeszczone bólem oczy samoistnie się zamknęły. Dzięki temu nie wyglądał tak przerażająco jak wtedy gdy go odnaleźli na Cmentarzu Królewskim. Od czasu do czasu z ust jego wydobywał się stłumiony jęk, potwierdzający jednak to że żyje, bo poza płytkim oddechem nic innego nie wskazywało na to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idesia
Wróżka Snów
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...ze snu...
|
Wysłany: Nie 13:37, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna siedziała na krześle w pozycji wyrażającej głębokie skupienie. Drgnęła nerwowo, kiedy Branna wbiegła do komnaty, przerywając medytację. Na oślep sięgnęła po swoją torbę i poderwała się. Drugą ręką chwyciła krasnoludkę za nadgarstek i pociągnęła ją za sobą, aż ta ledwie nadążała.
- Mów zaraz, co się stało? - wypytywała gorączkowo, skacząc po dwa stopnie w dół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Branna
Pszczółka
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 2:29, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie mam pojęcia. Pan Thamior go przyniósł. Tyle wiem.
Biegłą starając się nadarzyć za kapłanką
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thamior
Znajomy Dworzan
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nigdy nie wiesz.
|
Wysłany: Pon 8:15, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy tylko weszły do komnaty, elf, widząc pytające spojrzenie kapłanki, zaczął tłumaczyć:
-Nie wiem do końca jak do tego doszło, gdy dotarłem na Cmentarz było już po całym zajściu. Raya mówiła, że wchodził w układy z jakimś demonem i nie do końca się to powiodło- nie był pewien, czy Fiannr pozwoliłby mu powiedzieć wszystko, więc niektóre fakty pominął- Gdy do nich dołączyłem, demona już nie było, a Fiannr leżał na ziemi z tą raną- wskazał na długie cięcie na piersi gladiatora- i zdawał się być jakiś nieobecny, lecz przytomny. Kapłanki orzekły, że demon chciał wyrwać mu duszę, odmówiły modły, rana przestała krwawić, Fiannr najwyraźniej wrócił do normalnego stanu. I przyniosłem go tutaj, abyście mogli się nim zaopiekować. Zostanę jeszcze jakiś czas, gdyby mu się pogorszyło, a może nawet uda mi się trafić na jakiś ślad tego demona. Mógłbym go wtedy złapać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idesia
Wróżka Snów
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...ze snu...
|
Wysłany: Wto 15:59, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Wysłuchała wypowiedzi Thamiora z cierpką miną.
- Wspaniały pomysł, demony na cmentarzu - skrzywiła się. - Niektórzy sami aż się proszą o kłopoty - prychnęła, przyklękając przy chorym. Widać było jednak, że ostrymi słowami pokrywa zdenerwowanie i troskę, dalece wykraczającą poza zawodowe obowiązki.
Z torby wyjęła dwie buteleczki - jedną pełną przezroczystego płynu, drugą wypełnioną gęstą, srebrzystą mazią. Odkorkowała pierwszą i nasączyła zawartością czystą szmatkę, którą zwilżyła usta rannego. Powtórzyła kilkakrotnie czynność, w komnacie zapachniała mieszanka ziół, woń wymieszana z zapachem powietrza po burzy. Gladiator po tym zabiegu zaczął jakby spokojniej oddychać. Odczekała chwilę, obserwując w napięciu twarz chorego, po czym z widoczną ulgą schowała drugą buteleczkę do kieszeni, żeby w razie czego była w pogotowiu.
- Chyba będziecie musieli wyjść na chwilę - zmierzyła wzrokiem obserwujących ją w napięciu Brannę i Thamiora. - Nie zamierzam was tu trzymać na siłę, a jeśli będzie trzeba na powrót otworzyć ranę... - zawahała się. - Ktoś nieprzyzwyczajony do takich widoków może nie wytrzymać, a ja mam tylko dwie ręce i nie mogę ratować naraz kilku osób.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thamior
Znajomy Dworzan
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nigdy nie wiesz.
|
Wysłany: Wto 17:14, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Przyglądał się cały czas Wróżce. Na jej ostatnie słowa pokręcił głową.
-Nie znam się na tym i nie wiem, po co ranę otwierać, ale widok krwi jest dla mnie czymś tak codziennym jak widok nieba, więc jeśli trzeba będzie pomóc, możesz na mnie liczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Branna
Pszczółka
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:50, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- To ja poczekam przy drzwiach, jakby kogoś łapać trzeba było.
Stanęła tuż koło drzwi komnaty, uważnie obserwując. Przez głowę krasnoludki przelatywały tysiące myśli, zwłaszcza - gdzie właściwie powinna teraz być. Czy u Rayi - i dowiedzieć się, co się wydarzyło, czy w swoim pokoju w Dion, zobaczyć co z rannymi, czy tu, czy może jednak dalej naprawiać kołowrót studni? A może się położyć, bo jutra znów od rana to samo? Stała jednak twardo przy drzwiach. Raya nie ufała temu elfowi, więc i ona nie zamierzała zostawiać Wróżki z nim sam na sam ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idesia
Wróżka Snów
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...ze snu...
|
Wysłany: Czw 20:03, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna odprowadziła Brannę zaniepokojonym wzrokiem, upewniając się, czy ta na pewno się odwróciła. Uśmiechnęła się do Thamiora z pewnym wysiłkiem, drżącymi ze zdenerwowania dłońmi wyjęła z sakwy maleńki woreczek. Przełknęła pośpiesznie garść czegoś, co z niego wysypała, nie dało się nawet zorientować, co to było. Złożyła dłonie w skomplikowany znak, zamknęła na chwilę oczy i w skupieniu wyszeptała kilka wielosylabowych słów.
Źrenice kapłanki rozszerzyły się, a palce złożonych dłoni zaczęły promieniować nieziemskim blaskiem. Odetchnąwszy z ulgą, zaczęła przesuwać czubkami palców po świeżej bliźnie na piersi gladiatora. Nagle jej dłonie zatrzymały się, a na twarzy pojawił się wyraz przerażenia. Odwróciła gwałtownie głowę w stronę Thamiora.
- Nie powiedział mi pan wszystkiego... To coś gorszego niż demoniczne moce - oderwała ręce od skóry mężczyzny, jakby dotknęła czegoś gorącego. - Nie mogę mu pomóc, co więcej, muszę iść błagać o wybaczenie, że przyłożyłam rękę do tak ohydnego postępku - to powiedziawszy, chwyciła swoją torbę i wzburzona wybiegła z komnaty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thamior
Znajomy Dworzan
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nigdy nie wiesz.
|
Wysłany: Czw 21:21, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Zdębiał, słysząc słowa kapłanki i widząc ją wybiegającą z komnaty. Wyszedł szybko za nią, ale nigdzie jej nie zauważył. Dostrzegł za to Brannę.
-Proszę ją znaleźć i tutaj przyprowadzić, zanim ja to zrobię, bo wtedy nie będzie już tak sielankowo.
To powiedziawszy ruszył korytarzem w poszukiwaniu Idesii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vexis
Agresja
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:09, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Już wcześniej słyszała głosy mieszkańców dochodzące z, jak się mogła domyślać, sali gościnnej. Nie zamierzała schodzić, miała paskudny humor. Kiedy jednak usłyszała nie tylko głosy a krzyki, bez zastanowienia rzuciła się w strone schodów prowadzących na parter. Z początku gryzła ją ciekawość co się dzieje, gdy jednak ujżała zaniepokojoną twarz Branny ciekawość została zastąpiona lękiem i zdenerwowaniem.
- Co się tutaj dzieje? - wykrzyknęła z niezbyt uprzejmym tonem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vexis dnia Czw 23:10, 13 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|