Forum Olstigat Strona Główna

Niespodziewanie spodziewana
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:44, 25 Gru 2007    Temat postu: Niespodziewanie spodziewana

- Jak to mam czekać?! - Dobiegło gdzieś sprzed bramy dworskiej - To pana podpis czy nie? Nie? To może kolegi? Była zmiana warty? Mnie to nie interesuje, już się cały dzień u was tłumaczę. Dostałam glejt i wchodzę!
Słabe męskie protesty zostały uciszone paroma mało przyzwoitymi wyrażeniami i wreszcie wrota się rozwarły, wpuszczając na dziedziniec dość młodą, energiczną elfkę, która rozejrzała się od progu z bojową miną, gotowa łupać wzrokiem kamienie, jeśli tylko te chciałyby stanąć jej na drodze.
Widok pięknego ogrodu nieco ostudził jej gniew, a z każdym krokiem w stronę zabudowań uczucie to stawało się coraz słabsze.
Gdy dziewczyna stanęła w głownym holu, była już całkowicie spokojna i przyoblekła na twarz wyraz absolutnego opanowania. Nie postąpiła jednak kroku w stronę komnat gościnnych, które z taką gorliwością polecał jej ów uprzejmy rudy kawaler, bowiem jej wzrok padł na okazałe drzwi w końcu korytarza i napis zawiadujący iż prowadzą do biblioteki.
Bez zastanowienia ruszyła w tamtą stronę, a przestąpiwszy próg sali na jej usta zawitał szeroki uśmiech. Przeszła wolno kanionami tworzonymi przez wysokie regały, wodząc palcem po nazwach działów, aż wreszcie dotarła do ulubionego. Zapominając kompletnie o celu swej wizyty, wyciągnęła kilka książek i zatopiła się w lekturze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teserin
Zbieracz


Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:15, 25 Gru 2007    Temat postu:

Teserin wszedł do holu. Rozejrzał się i usłyszał głosy dochodzące z biblioteki. Podążył w tamtym kierunku. Uchylił drzwi i ujrzał elfkę. Podszedł cicho zatrzymując się tuż za nią i przyglądając się jej. Chrząknął cicho.
-Dzień dobry. Widzę, że właśnie Pani przybyła - uśmiechnął się - mogę w czymś pomóc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:24, 25 Gru 2007    Temat postu:

Podskoczyła, słysząc niespodziewany głos, aż wszystkie książki które trzymała w rękach, włącznie z tą czytaną, posypały się na ziemie
- Dzień... - bąknęła zażenowana i zaskoczona, schylając się prędko i próbując ogarnąć zaistniały bałagan - Ja właśnie... to znaczy... macie tu ciekawe pozycje książkowe - wstała z naręczem książek, ale znów jakaś wysunęła się z jej objęć i spadła z łoskotem na posadzkę. Dziewczyna stropiła się do reszty.
- Pan Fiannr zaprosił mnie i moją siostrę... siostra w sumie mieszka w tej swojej latryn... znaczy w prowizorycznym domu! A ja chciałam odwiedzić... i tak jakoś... wyszło... Naprawde ciekawe książki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teserin
Zbieracz


Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:04, 25 Gru 2007    Temat postu:

-Miło mi - odezwał się elf - Ja jestem Teserin na służbie we Dworze.
Elf ukląkł i pozbierał książki.
-Jeśli Pani chce, może Pani tu zostać. Pewnie Pani zgłodniała po podróży, przyniosę zaraz coś do jedzenia.
Wręczył elfce książki i ruszył ku drzwiom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:31, 25 Gru 2007    Temat postu:

Spał. Spał długo. Nie spał dobrze od trzech dni, od kiedy opuszczając Gludio i dom Emisarjuszy zapuścił się w ostępy Zaklętej Doliny. Piękne miejsce to było, jednak równie niebezpieczne. Spędził tam trzy doby, sypiając tylko po kilkanaście minut osłonięty przez kaskady wodne opadające w rozległe wąwozy.
Zaraz po powrocie do Dion podobnie nie miał czasu zmrużyć oka. Na początek poszukiwania tajemniczej kobiety której słowa słyszał jak przez sen, pojedynek Thamiora i jego przyjaciela, lub zdrajcy jak tamten sie sam tytułował, a na koniec odnalezienie kobiety i cała masa wydarzeń jaka z tym się wiązała. Od niespodziewanego rozpoznania w niej siostry Szklanookiej, przez natrętnego halabardnika i jego orczą kompankę, spotkanie Gameosa z kobietą inną niż ją kojarzył, aż po rozmowy z mężczyzną o Życzliwym Uśmiechu i Ninhorem - nadętym Nekromantą i pierwsze od chwili zakończenia rytuału spotkanie z jego siostrą. Dzień pełen wrażeń. Było co odsypiać. A jakże!
- Kto do ciężkiej cholery się tak tłucze? - warknął pod nosem.
Wyglądając za okno ze zdziwieniem spostrzegł, że dzień zastał go jeszcze w łożu.
- Niech zgadnę, Branna znów hebluje deski na regały, bo ostatnie które ja robiłem były zbyt proste - westchnął przeciągając się. - Za jakie winy Redarianie?
Na przepaskę biodrową w której spał zarzucił tylko bawełnianą koszulę i biorąc ze stołu dzban, ruszył do biblioteki. Na korytarzu ktoś go minął, lecz był zbyt zaspany i rozkojarzony by zidentyfikować postać, nawet poo głosie, gdyż powitała go spiesząc się gdzieś. Zaczerpnął solidny łyk wina i wszedł do księgozbiorów.
Zrobił kilka kroków naprzód i gdy był na odległość dwu metrów przed postacią zreflektował się,że to nie Branna. Była zbyt wysoka. Wolną ręką przetarł oczy spoglądając na przybysza.
Wmurowało go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teserin
Zbieracz


Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:44, 25 Gru 2007    Temat postu:

Elf wrócił z tacą, na której znajdowało się jedzenie. Chleb, kawał sera, kiełbasa i herbata. Popatrzał na Fiannra.
-Nic Ci nie jest? - zapytał i wskazał Elfkę - Pewnie się już znacie, mówi, że zaprosiłeś Ją do Dworu. A! I przyniosłem jedzenie. - Położył tacę na stole przy którym siedziała Elfka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:40, 25 Gru 2007    Temat postu:

Beształa się w myślach za płochliwe zachowanie przy elfie. "Niczym przeklęty podlotek" warczała na siebie w duchu. Gdy tylko mężczyzna wyszedł, zdołała doprowadzić regał do porządku, upychając na nim książki i siadając przy zarzuconym papierami stole. Ów mebel także postanowiła nieco uprzątnąć bowiem elf wspomniał o jakimś jedzeniu, a głodna była coniemiara. Czynność była wystarczająco pochłaniająca by się uspokoić jak również nie zauważyć wchodzącego rudego mężczyzny. Jego obecność bardziej poczuła niż dostrzegła. Stał nieruchomo i gapił się na nią, jak gdyby była conajmniej skąpo ubrana. Wygładziła odruchowo szarą długą suknię, mimo iż nie wymagała ona poprawiania i przyjrzała się badawczo wysoce niekompletnemu odzieniu człowieka.
Chwilę krępującego milczenia przerwał elf, wchodząc do sali z tacą, przez co dziewczyna była mu niemal wdzięczna.

- Dzień dobry panie Fiannr. - uśmiechnęła się uprzejmie, zadowolona ze spokojnego tonu swego głosu - Tak jak obiecałam, przyszłam w odwiedziny i... - rozejrzała się z uznaniem - To chyba najbardziej zadbane miejsce w waszym Dworze. Czy długo będzie pan... tak stał?
Odłożyła resztę papierów ze stołu na krzesło i podziękowała elfowi dość udanym - jak na jej możliwości - dygnięciem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:33, 26 Gru 2007    Temat postu:

Stał tak przez chwilę nie wiedzą co końca co zrobić. Pięknie wita gościa, nie ma co. No ale co się stało, tego cofnąć nie można. Przeczesał bardziej dla zasady niż dla efektu włosy jedną dłonią w drugiej wciąż trzymając kamionkowy dzban, nie pusty jeszcze. W gardle nadal wyczuwał pustynię, lecz nietaktem by mogło być ulżenie sobie w takiej sytuacji, tym bardziej , że uchodzili za Dwór. A nóż ktoś będzie chciał widzieć etykiete od poranka. Westchnął lekko.
Po chwili przybył Teserin i gdy układał przyniesione rzeczy na stole, a elfka przekładała jakieś księgi, skorzystał z okazji i przechylił dzban do dna.
Od razu poczuł się lepiej.
- Nie Tes, chyba nic nowego o czym ja nie wiem mi nie dolega - wzruszył ramionami i uświadamiając sobie, że ich gość w gorszym stanie go już raczej nie zobaczy, uśmiechnął się lekko. - Witaj Pani. Ciesze się, że z gościny naszej rada byłaś skorzystać. Ale nieobecność Twej siostry mam nadzieje nie oznacza, że przez noc pozabijałaś Dakę oraz Mulhyan - uśmiechnął się szeroko widząc jej stropioną minę i słysząc nie pewność w jej głosie, o co kilkanaście godzin wcześniej nie posądziłby jej nawet przez ułamek sekundy. - Ano biblioteke jako jedną z pierwszych uporządkować chcemy, bo jeszcze kilku rzeczy tutaj brak. - A co do mnie - uśmiechnął się życzliwie przechylając głowę w bok, kopiując jedyną postać na świecie która potrafi to robić z prawdziwym wyczuciem - jeśli dasz mi chwilę, postaram się ogarnąć. Chyba, że wolisz bym tak postał jeszcze Pani - skłonił jej się nie zdejmując z ust uśmiechu i nim zdążyła zareagować, wyszedł z pokoju.
- Tes - dobiegło ich z korytarza. - Dotrzymaj Panience towarzystwa, bo mi chwile zajmie doprowadzenie się do używalności - a po tych słowach nastąpiło przeciągłe ziewnięcie,przerwane niekontrolowanym wybuchem śmiechu, który potoczył się daleko po korytarzach Dworu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:39, 26 Gru 2007    Temat postu:

Nie czekała na powrót rudego mężczyzny. Zważywszy na jego stan, doprowadzenie się do porządku nieco mu zajmie, ona zaś wolała wykorzystać ten czas bardziej efektywnie.
Gdy tylko zjadła śniadanie przyniesione przez elfa i podziękowała mu za poczęstunek, ruszyła ku drzwiom tłumacząc się chęcią zwiedzenia Dworu. Dotarwszy do głównego holu, wyciągnęła z torby płaski miedziany przedmiot o kształcie owalu i otworzyła jego wieczko. Przypominał nieco kompas, z tym iż na jego tarczy nie wyryto kierunków świata; była zupełnie gładka, wyjąwszy skomplikowany ornament biegnący jej brzegiem oraz symbol węża pożerającego własny ogon, ponad którym tkwiła nieruchomo jedyna wskazówka urządzenia.
Trzymając przedmiot na dłoni dziewczyna ruszyła korytarzami rezydencji, rozglądając się badawczo i zerkając od czasu do czasu na nieruchomą igłę kompasu.
Wiele komnat było zamkniętych na głucho, za innymi zaś słyszała odgłosy czyjejś obecności, toteż te ostatnie pomieszczenia mijała szybko, by nikt jej nie zauważył. Dwór nie prezentował się tak źle jak sobie wyobrażała, choć faktycznie większa jego część była zaniedbana i sprawiała wrażenie nieużywanej. Niektóre odległe korytarze w ogóle nie były oświetlone, więc elfka wycofywała się z nich, uznając błądzenie po omacku za bezcelowe.
Miedziany przyrząd uparcie wskazywał to co zawsze, więc z rozczarowanym westchnieniem zeszła do ogrodu. Ochłodziło się nieco, słońce skryły chmury i cały urok zieleni otaczającej dziedziniec przygasł nieznacznie. Mimo to obeszła wolnym krokiem cały teren dworski wzdłuż murów. Rzuciła okiem na kompas i zatrzymała się z miejsca. Jego igła odchylała się lekko od standardowej pozycji. Dziewczyna rozejrzała się.
Znajdowała się w najstarszej chyba i najbardziej zapuszczonej części ogrodu, gdzie nawet ścieżki były ledwo widoczne. Przeszła jeszcze kilka kroków, lecz wskazówka nadal tkwiła w swym odchylonym położeniu.
Wprawdzie zabudowania dworskie były dość oddalone od tego miejsca, ale elfka wolała mieć pewność, iż nikt nie zauważy tego co robi.
Częściowe sterowanie pogodą oraz iluzja były jej ulubionymi dziedzinami, chociaż nadal miała duże braki w tej materii. Deszcz byłby jednak zbyt wymagającym zjawiskiem do ściągnięcia, o wiele łatwiej sprowadzało się mgłę. Miała świadomość, że siły wystarczy jej jedynie na niewielki obszar, ale nie zastanawiała się wcale nad konsekwencjami tego pomysłu.
Mleczne opary zaczęły kształtowały się w trawie leniwie i niespiesznie, jakby cała ziemia otoczona murami parowała. Dopiero po jakimś czasie przybrały na intensywności na tyle, by mgła okryła większość ogrodu. Nie był to wyczyn pierwszych lotów, ale musiał wystarczyć.
Szeptane zaklęcie zawisło w powietrzu przez moment i opadło na okolicę. Przez chwilę nie działo się nic, utrzymywała się monotonna cisza. Zwątpienie ogarnęło elfkę, lecz zaraz potem usłyszała odpowiedź. Ziemia drgnęła i zapulsowała, jakby gdzieś w jej centrum ktoś uderzył w wielki bęben. Wibracja była na tyle silna, iż wszystkie szyby we Dworze zadrżały w ramach okiennych. Dziewczyna złapała równowagę i wcisnęła miedziane urządzenie do torby, zaczynając się zastanawiać nad jakimś dobrym wytłumaczeniem dla tego co tu robiła z takim hałasem. Może gdy dotrze do bramy, nikt nie zdąży zapytać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teserin
Zbieracz


Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:05, 26 Gru 2007    Temat postu:

Elf po słowach Vrisy zamyślił się i wlepił swój wzrok w regał z książkami. Stał tak dobre kilka minut, nagle się otrząsnął.
-O ja cię kręcę w obie strony - jęknął i pobiegał szukać Elfki - Miałem Jej dotrzymać towarzystwa.. o ja.. -
Biegał po całym Dworze lecz nigdzie nie znalazł śladu Elfki.
-O ja.. zostało tylko jedno miejsce..
Poszedł w głąb ogrodów. Nagle cały Dwór drgnął. Elf ledwo utrzymał równowage. Co to mogło być. Przypatrzał się gąszczowi i stwierdził, że musiała tędy przechodzić. Szedł wolno szukając śladów i rozwidleń. Wreszcie kogoś usłyszał, nie był do końca pewny czy to Elfka, z początku wydawała mu się strasznie duża, a na dodatek była otoczona parą. Ujrzał Jej twarz i odetchnął.
-Pani? - odezwał się - Proszę wybaczyć, że Panią opuściłem. Hm.. w ogóle.. co to za para? I ten wstrząs?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:31, 26 Gru 2007    Temat postu:

Pobladła lekko, widząc elfa. "Skąd on się tu wziął tak prędko?". Uśmiechnęła się, udając zdziwienie i rozejrzała się po okolicy.
- Zadałam sobie dokładnie takie same pytania, panie Teserin. Podziwiałam wasze... hmm kwiaty właśnie, a tu niespodziewanie owa mgła się pojawiła. I ten wstrząs... - odzyskała już całkiem rezon - W tych stronach ziemia się raczej nie trzęsie, więc musiało to być coś innego. - zamyśliła się - Jak długo Dwór stoi na tych ziemiach? Czy kiedyś... - jej ton nabrał ostrożności - Znajdowało się tu coś... innego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teserin
Zbieracz


Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:37, 26 Gru 2007    Temat postu:

Elf spojrzał na nią.
-Kwiaty? Kwiaty? To naprawdę wybrała Pani odpowiednie miejsce - rzekł z ironią w głosie - Wątpię, żeby ten gąszcz się Pani podoba. I na dodatek.. nigdy nie było takiego wszcząsu.. odkąd pamiętam.. no.. może nie jestem we Dworze długo.. ale akurat, gdy Pani tu przyszła.. mam wrażenie, że jest Pani z tym powiązana.. i na dodatek dziwnie się Pani zachowuje.. hm.. ale to chyba nie zbrodnia.. no nic.. hm.. zapraszam do lepszej części ogrodu -
Obrócił się i ruszył przez wydeptany już gąszcz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:19, 26 Gru 2007    Temat postu:

Skierował się prosto do łaźni, gdzie wylewając na siebie wiadro zimnej wody odświeżył się i obudził jednocześnie. Wracając z lekko jeszcze przymkniętymi oczami do pokoju, potknął się na schodach mało nie rozbijając głowy o poręcz. Przysiągłby, że szedł prosto. No ale różne dnie bywają, i widać trafił na ten gorszy.
W swoim pokoju zastał otwarte okno choć wcale nie pamiętał by je otwierał. Westchnął tylko zarzucając czystą tunikę, zakładaną tylko na wypady poza Dwór, lub nagłe wizyty gości. Na co dzień zbyt dużo możliwości do ubrudzenia się po łokcie było, by się czymś czystym przejmować.
Powoli rozglądając się po bibliotece z pewnością stwierdził, że gdzieś wyszli choć i tego jak otwartego okna mógł po prostu nie zauważyć. Po krótkiej bieganinie strażnik wskazał mu miejsce gdzie ostatnim razem widział Teserina.
- Nosz jak to jaśni szybko się zapoznają, już w rabatki lezą – uśmiechnął się podążając w stronę pary elfów.
Po chwili stał już przy nich.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fiannr dnia Śro 21:24, 26 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:55, 26 Gru 2007    Temat postu:

Już zamierzała dziękować elfowi za gościnę, tłumacząc iż wzywają ją badania, a tym samym unikając niewygodnych pytań, już niemal otwierała usta by się pożegnać, gdy ujrzała nadchodzącego Fiannra. Zmełła w ustach jakieś przekleństwo i przywołała uśmiech na twarz. No to po niej, chyba że ów kawaler niczego nie zauważył. A jego zadowolona mina sugerowała iż właśnie tak stać się mogło.
- Panie Fiannr - skłoniła głowę lekko, przypominając sobie dworską etykietę wpajaną w nią z desperacką rozpaczą w szkole Heine - Już pan doszedł do siebie? Wygląda pan o niebo lepiej. Proszę wybaczyć że o tak... - zerknęła na zachmurzone niebo - rannej porze was nachodzę, ale zwykle dość wcześnie wstaję. Pan Teserin właśnie pokazywał mi ogród i już miałam się zbierać by was dłużej nie kłopotać. Zatem... Dziękuję serdecznie za gościnę. - Po tej przemowie skłoniła sie prędko, by nie kompromitować własnej osoby niezgrabnym dygnięciem i skierowała do bramy głównej, modląc się w duchu by nikt za nią nie zawołał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:21, 26 Gru 2007    Temat postu:

Wymieniając spojrzenia między Teserinem, a kobietą starał się zorientować w sytuacji. Zdawał się nie dostrzegać resztek dziwnej mgły która się snuła po ogrodzie.
- Ależ Pani - uśmiechnął się podbiegając kawałek i wyrównując z nią krok - dopiero przybyłaś. Czy coś się stało? - przy tym pytaniu przekrzywił głowę na bok stając w miejscu, a na jego usta wypełzł serdeczny uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin