Forum Olstigat Strona Główna

Smoczy Szpon
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meisheo
Smoczy Szpon
Smoczy Szpon


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:37, 28 Lis 2007    Temat postu: Smoczy Szpon

Wieczór. Tuż po zmierzchu słońca. Gęste, czarne chmury toczyły się pod płaczącym niebem a każda kropla deszczu rozbijała się z impetem o ziemię. Zakapturzona postać szła szybkim krokiem kamienistą drogą w stronę wysokich zabudowań. Owa osoba spojrzała szybko na drewniany znak z wypalonym napisem "Olstigat" i stalową strzałą wskazującą dalszy kierunek podróży.

Pod kapturem dostrzec można było młodą, kobiecą twarz. Błękitne, perłowe oczy obserwowały bacznie, mimo, że już zmęczone. Obejrzała się ale szybko spojrzała z powrotem przed siebie. Wstrzymanie oddechu - niech nie zagłusza "ciszy" otoczenia. Wszak ludzkie uszy są tak wątłe, że potrafiła łatwo wprowadzać w błąd. Dwa kroki do przodu. Obejrzała się ponownie - tym razem zapobiegawczo. Instynkt łowcy nie przestawał o sobie dawać znaku. Siedem szybkich kroków - ciągle bez oddechu. Wiatr coraz mocniej szarpał szal, którym była przepasana kobieta. Kolejne parę kroków. Wreszcie nabrała nieco powietrza do ust upewniona, że żadne niebezpieczeństwo nie podąża jej śladami.

I tak oto,wyłoniły się przed nią drewniane, dworskie wrota. Ściągnęła kaptur z głowy zanim jeszcze schowała się pod zadaszeniem. Parę kropel spłynęło po jej policzkach. Nie zastanawiając się ani chwili złapała ciężką kołatkę i stuknęła trzy razy. Echo zmieszało się z szumem ulewy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:02, 28 Lis 2007    Temat postu:

Ciemności panujące we Dworze były niczym przy tym co działo się na zewnątrz budowli. W środku przynajmniej oliwne lampy i pochodnie dawały prowizoryczne oświetlenie. Na zewnątrz natomiast niepodzielnie panował mrok. Gdy Dworzanie skończyli wieczerzać, mężczyzna pożyczywszy wszystkim dobrej nocy i poszedł do swej komnaty skąd zabrał dwa swoje miecze. Po przypięciu ich do pokrowców ruszył w stronę wyjścia.
Za oknem zaczęło nieprzyjemnie wyć i ze stukiem zaczęły się o nie rozbijać krople wody. Na szczęście to co pogoda przygotowała na ta noc było niczym w porównaniu ze spektaklem w jakim uczestniczył gdy ostatnim razem wybierał się do Oktarynowego Dworu. Był też zadowolony, że podczas wizyty Rayi udało mu się prowizorycznie naprawić dach nad biblioteką, więc mógł spokojnie iść ćwiczyć. Ostatnimi czasy był zbyt zajęty by zafundować sobie porządny trening. A przecież musiał być silny, aby ochronić wszystkich swoich. Słowa które tego samego dnia rano wypowiedziała Branna dały mu dużo do myślenia. Wiedział, że nie ma prawa zaniedbywać treningu. Niezależnie od pogody. Wprawdzie nie podejrzewał aby komuś coś się miało stać, lecz wolał być gotów na taką ewentualność. Tym bardziej że jego klątwa krążyła nad nim ostatnio coraz bliżej. Westchnął głęboko na widok rudowłosej w swym umyśle.
Otwierać miał już wrota na zewnątrz prowadzące gdy zdało mu się, że przez szum kropel wody tłukących o wejściowe drzwi usłyszał coś więcej. I tak wychodził, więc nie robiło mu to różnicy. Otworzył drzwi.
na progu Dworu stała postać spowita mrokiem okolicy. Jej widok wywołał na jego twarzy na początek zdziwienie, a później dopiero uśmiech.
- Wchodź proszę - wskazał środek ręką. Gdy postać nie ruszyła się z miejsca zaskoczona bezpośredniością pytania dodał - Naprawdę wierze że nikt o złych zamiarach o tej porze i w taką pogodę by się tu nie zapuszczał - powiedział wprowadzając wędrowca do sieni.
Przebiegł się kawałek w stronę kuchni i krzyknął:
- Turuan! Podgrzejesz mi jeszcze napar jeśli coś zostało?!
- Już dawno pochowałem wszystko a i ogień w palenisku przygasa! - odpowiedział mu gruby męski głos.
- Wybacz na chwilkę - rzekł do postaci która stała wciąż w swym płaszczu.
Zdjął oba pokrowce z ostrzami i postawił je przy ścianie. Wbiegł do kuchni i przez dłuższą chwilę rozmawiał o czymś z kucharzem. Udało mu sie cos wyjednać ponieważ wrócił z parującym kubkiem.
- Chodźmy - wskazał drzwi od komnaty gościnnej. - Ogrzejesz sie przy kominku, wypijesz coś ciepłego i wtedy wyzwiesz mnie za nieostrożność i łatwowierność wędrowcze, dobrze? - odpowiedział uśmiechając się w reakcji na zdziwiony wzrok postaci.
Weszli do komnaty gościnnej, gdzie nareszcie było nieco więcej światła. Ogień cicho syczał w kominku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Branna
Pszczółka


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:49, 28 Lis 2007    Temat postu:

Odgłosy heblowania w jednym ze zrujnowanych pomieszczeń ustały. Po chwili z otworu drzwiowego wysunęła się pomazana jakaś farbą głowa krasnoludki. Zerknęła na dwie postacie w korytarzu, przyjrzała się podejrzliwie. W końcu rozpoznała Fiannra, który przebiegł koło niej w drodze do kuchni. Spojrzała za nim, potem na pozostawione tuż koło gościa miecze. Prychnęła pogardliwie i wydęła wargi. Obserwowała stojącą dopóki nie wrócił wojownik, a potem ponownie zniknęła w swojej pracowni. Ile może zrobić krasnoludka w jeden dzień? Wykonać prowizoryczną stolarnie, ściągnąć z lasu trzydzieści pni drzew, zakupić narzędzia i ulepić na podwórcu dymarkę oraz ją uruchomić. Ile mogła by wykonać, gdyby dano jej wolną rękę ... ale nie dano! Dlatego Branna była wściekła. Teraz aktualnie na to, że zabronili jej używać siekiery, topora i młotów po kolacji. No to nie będzie! Ma jeszcze hebel i piłę! Żelazne zęby wgryzły się w ociosany wcześniej balik. Po dworze poniosło się echo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meisheo
Smoczy Szpon
Smoczy Szpon


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:21, 28 Lis 2007    Temat postu:

Niepewnie przekroczyła próg. Przymrużyła tylko oczy dostrzegając krasnoludkę. Gdy ich wzrok spotkał się razem, kobieta oblizała lekko usta nieznacznie unosząc kąciki ust w cieniu uśmiechu. Przekręciła lekko kark i zaczęła podążać za mężczyzną gdy ten wrócił.

Wreszcie weszli do komnaty z kominkiem stanęła tuż przy drzwiach i ściągnęła mokry płaszcz. Odwiesiła go na wieszak. Krople ściekające z ubioru zrobiły znaczną plamę na podłodze. Zrobiła krok do przodu tak, że woda chlapnęła lekko na boki. Splotła wreszcie dłonie i wyprostowała je. Kości strzeliły, przeciągnęła się i zrzuciła z siebie kaptur poprawiając włosy. Na jej szyi można było dostrzec cześć tatuażu, jednak był zbyt przysłonięty szatą by dostrzec co przedstawia.

- Nie powinieneś otwierać drzwi obcym... Zwłaszcza w nocy. Zwłaszcza w czasie takiej pogody.

Powiedziała nieco podenerwowana do mężczyzny. Jej ciało przeszedł lekki skurcz z powodu zimna ale starała się tego nie okazywać. Mimo, że ogień w kominku kusił sowim ciepłem, nie podeszła nawet na krok w jego stronę. Stała cały czas przy drzwiach a płomyki ognia odbijając się jak w lustrze tańczyły w jej oczach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:34, 28 Lis 2007    Temat postu:

- Dzięki Ci za Twe rady Pani - odpowiedział gdy spod zdjętego płaszcza wyjrzały kobiece kształty. - Ale uwierz, że w te okolice nikt w złych zamiarach się nie zapuszcza w taką pogodę. A nawet gdyby, to nie zastałbym takiej osoby przed drzwiami, a raczej... na dachu? Pod oknem? Wy kobiety to nazywacie kobiecą intuicją - uśmiechnął się. - Powiedzmy, że i ja mam taką.
Podał jej gorący napar, i choc trwało to nieco długo, gdyż kobieta opierała się przed przyjęciem naczynia, to udało mu się to. Ręką wskazał kominek i sam zbliżył się do niego. Nim jednak to zrobił przeczesując dłonią włosy odsłonił coś co zdawało się tętnić własnym życiem. Krwią napłynęła blizna w kształcie łzy... lub pazura. I pulsowała. Bardzo powoli. Jak serce potężnego gada. Gdy światło padło na jego twarz, wrażenie że blizna świeci w ciemności gdzieś się rozmyło.
- Żyję tyle czasu już Pani na tym świecie, że instynkt podpowiada mi w wielu sytuacjach. I mówi mi on, że nie jesteś złą osobą. Oczywiście czasem się myli, ale nie można nie ufać sobie prawda? - uśmiechnął się i ruchem ręki ponaglił by wreszcie przysunęła się do paleniska, sam zaś podszedł do okna sprawdzić jak pogoda się ma. I miała się w najlepsze. Wiatr i deszcz tańczyli razem. Grom przygrywał im z daleka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meisheo
Smoczy Szpon
Smoczy Szpon


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:30, 28 Lis 2007    Temat postu:

Nie drgnęła ni chwili. Odebrała wreszcie ciepły kubek ale nie napiła się z niego. Ścisnęła tylko mocno ogrzewając zmrożone dłonie i palce. Gdy mężczyzna przybliżył się do kominka, kobieta dopiero wtedy ruszyła z miejsca i podeszła nieco bliżej. Kątem oka spojrzała na bliznę, jednak z nieziemską ostrożnością tak by nie poruszyć jej tematu. Położyła kubek na drewnianym stoliku i spojrzała na Fiannrira.

- Opiekun Dworu śpi? Muszę z nim porozmawiać.

Ściągnęła skórzany pas ze spodni przy którym przeplecione były różne pergaminy. Zaskrzypiała stara skóra, jeszcze mokra.

- Mam dla niego list od króla zamku Aden. Jakieś małoznaczne rozporządzenie ale trzeba dostarczyć. Jako posłaniec taki obowiązek. Właściwie to mogę Tobie to zostawić.

Uśmiechnęła się lekko. Nie bacząc na nic pochyliła się i urwała kawałek sznurowadła przy swoim wysokim, okutym stalą bucie. Poprawiła mokre włosy i związała je owym sznurem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:50, 28 Lis 2007    Temat postu:

Spojrzał na kobietę ze zrozumieniem gdy rzekła o swej profesji. Pracą gońca też kiedyś się parał, lecz wtedy nie wysyłano ludzi w taką pogodę nocną porą by przesłać rozporządzenie... mało znaczące..? Ciekawe skąd goniec to mógł wiedzieć. Przyjrzał się kobiecie odwracając się od okna.
- Jeszcze nie jest na tyle późno aby Opiekun spał. Mogę go poprosić tutaj jeśli chcesz, bądź przyjąć wiadomość od Ciebie Pani. Lecz na razie spocznij proszę. W taki wieczór, a raczej już noc nawet gońcowi należy się chwila odpoczynku.
W drzwiach sali mignęła niewysoka krasnoludka w białym fartuchu prawie podrzucając mężczyźnie tacę z pieczywem i tym co zostało nie ruszone podczas kolacji. Wpadła i wyleciała jak burza, tak że nawet nie zdążył jej podziękować. Podszedł do stołu i postawił tacę a nim. Oczy powoli przyzwyczajały mu się do ciemności. gdy spojrzał na twarz kobiety był pewien jednego. Nigdy wcześniej się nie spotkali. No ale przecież to normalne, że gońców nie spotyka się na co dzień na szlakach. Mieli zbyt wiele swoich zajęć. Ale żeby do Dworu? Od dawna nic od zarządców Stolicy nic nie przychodziło.
- Proszę zasiądź Pani - zaakcentował pierwszy i ostatni wyraz aby nareszcie przekonać kobietę do choćby chwilowego odpoczynku. - Nie mamy tego wiele - wskazał stół - lecz nie krępuj się częstować.
Uśmiechnął sie do niej. Cóż innego mu pozostało. Czekał na jej reakcję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Branna
Pszczółka


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:09, 28 Lis 2007    Temat postu:

Miarowy zgrzyt piły nie ustawał. Widocznie krasnoludka zawzięła się szczególnie na jakiś bal. Nagły jęk metalu, mógł być błogosławieństwem dla całego dworu. Zapowiedź ciszy będąca nadzieją spokojniejszych chwil. Nic bardziej błędnego. Ryk wściekłości i przekleństwa na moment zagłuszyły wszelkie rozmowy we Dworze i zapewne było je słychać w najdalszych zakamarkach. Trwały przez chwilę, a zakończył je odgłos uderzenia topora o drewno.
- Nu! Nienawidzę pił!
I dopiero wtedy nastała błogosławiona cisza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meisheo
Smoczy Szpon
Smoczy Szpon


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:56, 28 Lis 2007    Temat postu:

Nie drgnęła ani chwili. Poczekała aż hałas wreszcie zniknie i uspokoi się nieco. Gdy tak się stało podała Fiannrirowi pergamin, który był przepasany czerwoną wstęgą i dokładnie zapieczętowany.

- Zatem oto pergamin. Pozwolisz bym została nim deszcz minie?

Zwróciła się do mężczyzny. Zagryzła jeszcze wargi i nim cokolwiek powiedział szepnęła coś do niego na ucho tak by nikt nie słyszał...

Zwróciła się do mężczyzny. Zagryzła jeszcze wargi i nim cokolwiek powiedział szepnęła coś do niego na ucho tak by nikt nie słyszał...

- (...)

Spojrzała nieco przestraszona i strapiona. Przyciągnęła do siebie kurczowo prawą rękę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:42, 28 Lis 2007    Temat postu:

Mężczyzna na jej pierwsze pytanie odpowiedział ruchem ręki wskazując zastawiony stół oraz kominek. Nie miał zamiaru nikogo wyrzucać ze Dworu na noc, tym bardziej w taka pogodę. Pytanie zadane ciszej niż mógłby ktokolwiek inny usłyszeć zaskoczyło go, lecz bez zadawania zbędnych pytań poprowadził kobietę korytarzami do jedengo z pomieszczeń które o dziwo nawet spełniało swoją funkcję.
Niewielka baila stojąca na środku sali, kilka misek i większy pojemnik z ciepłą, choc po tej porze juz raczej letnią wodą były jedynymi przedmiotami jakie zastali. na szczęście nikogo nie było tam gdy przybyli. Mężczyzna spojrzał na rękę kobiety, która wyraźnie nie była w najlepszym stanie, jak sie domyślał.
- Przygotować Ci jakieś opatrunki i ziołowe mieszanki? Nie jestem medykiem, ale może będę cos w stanie poradzić - wskazał ruchem głowy na jej rękę. - Naszej Wróżki co prawda nie ma, ale wiem gdzie podstawowe specyfiki trzyma. Przyniosę też Ci suche ubranie - rzekł do niej, pomijając formę grzecznościową jakoś nie kontrolowanie. - A! I przepraszam, że jeszcze sie nie przedstawiłem. Wołają mnie Fiannr. Witaj we Dworze Olstigat Pani - powiedział, po czym nie czekając na jej odpowiedx ruszył po to o czym mówił.
Zamknął za nia drzwi, odwracając wywieszkę na nich, aby zasygnalizować, że ktoś jest w środku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meisheo
Smoczy Szpon
Smoczy Szpon


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:01, 28 Lis 2007    Temat postu:

Kobieta udała się za Fiannirem. Na jej twarzy widać było coraz większe roztrzęsienie. Nie wytrzymała w końcu i powiedziała głośniej do Fiannira gdy ten był już na korytarzu...

- Nie, nie, nic mi nie jest potrzebne tylko... Tylko.

Nieco zarumieniła się ale wciąż z dziwną miną na twarzy. Wreszcie przemogła się i oparła rękę o ścianę, wzięła parę głębokich oddechów. Powiedziała cicho ale stanowczo

- Nie śpi może chociaż jedna kobieta tutaj na Dworze?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Meisheo dnia Śro 18:03, 28 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:03, 28 Lis 2007    Temat postu:

Odwrócił się na pięcie i spojrzał na nia badawczo.
- Są Pani. Nie jedna. Postaram się kogoś przyprowadzić - rzekł biegnąc dalej po schodach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veryne
Opiekun Dworu
Opiekun Dworu


Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:04, 28 Lis 2007    Temat postu:

Elfkę obudziło tłuczenie się i hałas jaki wydobywał się z pracowni dworskiej. Ubrała szlafrok i zaczęła przechadzać się po korytarzach Dworu. Uśmiechała się od czasu do czasu spoglądając na obrazy przywieszone na ścianach. Przy kilku nawet zatrzymała się na chwilę by dokładniej im się przyjrzeć. Dotarła wreszcie do komnaty z kominkiem. Minęła ją jednak zwiedziona rozmową między Fiannrirem a gościem. Przyspieszyła nieco kroku. Właśnie zaczęła wychodzić po schodach gdy o mało nie zderzyła się z Fiannirem - Oj... Co tak biegasz z góry na dół? Ciekawa forma treningu - zaśmiała się cicho i poprawiła odzienie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:31, 28 Lis 2007    Temat postu:

Mężczyzna cudem uniknął zderzenia z Veryne. Nieczęsto do Dworu witała, a on miałby jeszcze ja wywracać przez swa głupotę.
- Wybacz Pani - lecz mamy gościa. Gońca. Przekazał nam wieści od mistrza Aden - to mówiąc wręczył jej pergamin. - Nie wiem czy to bardziej do Ciebie Pani czy do Erohoza kierowane, lecz wierze ze się tym lepiej niż ja zaopiekujesz. A tymczasem prosze pozwól ze mną - to mówiąc zaprowadził mroczną pod łaźnię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veryne
Opiekun Dworu
Opiekun Dworu


Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:37, 28 Lis 2007    Temat postu:

Elfka spojrzała na Fiannrira z niepokojem, złapała go za ramię, drugą zaś ręką podwinęła koszulę nocną i prędko wbiegła po schodach na górę. Drzwi do łaźni stały otworem. Stanęła w progu i pochyliła się do przodu zerkając do wnętrza pomieszczenia - Co się tutaj dzieje? - zapytała cicho nie dostrzegając gościa. Wreszcie przekroczyła próg i otwarła szerzej drzwi. Otworzyła oczy ze zdziwienia dostrzegając gościa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin