Thond - zrezygnował

Fiannr

Mężczyzna ze zdumieniem spojrzał na przybysza.
- Nie znam Cie, ale możliwe, że kiedyś było inaczej. Przedstaw się raz jeszcze i opowiedz o sobie, abyśmy mieli mniej więcej jasne z kim mamy do czynienia - to mówiąc rozsiadł się na fotelu i czekał na opowieść wędrowca.

Thond

A wiec

Mam 41 lat jestem poszukiwaczem, błokałem sie do tej pory szukajac klanu, i stwierdziłem ze nie ma lepszego klanu od Dworu. Chciałbym pomoc dla dworzan w rozbudowie Dworu. Co tu duzo mowic jestem mamył krasiem błokajacym sie po tym swiecie i szukajcym swojego miejsca, mysle ze we dworze było by najlepiej. <stanął nieruchomo i czeka na odpowiedz dworzan i na decyzje>

Fiannr

- No dobrze - rzekł, choć skrzywił się gdy rozpoczął swe słowa od "a więc". - Ale jakie masz upodobania, co robisz w wolnych chwilach - zamyślił się. - I skąd pomysł, że Dwór jest najlepszy?

Thond

dla dobra delikwenta wprowadzam cenzure... - Fiannr

Fiannr

Strzelił się otwartą ręką w czoło, aż plasnęło głośno.
- Chciałem wiedzieć czy parasz się kowalstwem, czy przepijasz gdzieś po karczmach ostatnie pieniądze. Jak Ci się żyje na tym paskudnym świecie. Czy Wolisz KArczmy Diońskie od Adeńskich i dlaczego właśnie przybyłeś tutaj... - wziął głęboki oddech. - Chce Ci pomóc Krasny, więc nie wyprowadzaj mnie z równowagi - ostatnie słowa cedził powoli przez zęby. - Przede wszystkim do Dworu nikt nie wstąpi bluźniąc i nie znając języka przynajmniej na poziomie średnim. W to etykietę podstawową wliczając. Jeśli dowiedziesz mi, że to wszystko masz przemyślę przyjęcie Cie na próbę... I Dla własnego dobra Astral zostaw gdzieś przed wejściem do sali, bo następnym razem nie ręczę za siebie.

Thond

Wysłuchawszy Dworzana zaczał mowic-----> Przesiaduje czescto w Dion w karczmie zachlewam sie do umarłego i jak zawsze po pijaku wszczynam bujki. Nie raz dostaje mi sie w nos ale krasnale sa znane z tego ze zaczepija wojow po pijaku. Po upicu sie w karczmie Dionskiej ide dalej przed siebie az dojde do nastepnej karczy. Ledwo dyszac doszedłem do Giran, pijany jak bak poderwałem ostatnio całkiem ładna kraske ale p kiedy indzien. Lubie bawic sie i chylac chodz jestem goły ostatnio zerwałem z jakiegos biedaka pod magazynem i uciekłem. Wim ze to nie jest godne wojownika. Ale coz miałem zrobic nie majac ani jednego adena w kieszeni. Zarabiałem ostatnio grajac na harmonijce w karczmie. Ale to nie jest zarobek. Wziołem si w koncu w garsc i doszedłem do siebie o 5 dniowym bolu głowy od chlania piwska. I postaniowiłem znowu zabrac sie za polowanie. Zdibyc jakos zaufanie magow i wojownikow. Prosze chce chociaz w waszych oczach byc wojownikem, zasługujac oczywiscie na ten tytuł. Juz nikt mnie nie sznuje. <ukłonił sie nisko i oddał pokłon>

Fiannr

Pokiwał głową z uśmiechem na ustach.
- Teraz mówisz zrozumiale. Cóż, jeśli chcesz się poprawić i dowieść we Dworze, żeś godny zaufania, szanse mogę Ci dać. Pytanie jednak co inni na ten temat sądzą. I Pamiętaj - pogroził lekko palcem przybyszowi - że w uczynkach, gestach i mowie winieneś Dwór godnie reprezentować od momentu gdy na próbe przyjęty zostaniesz.
Mężczyzna zamilkł czekając na wypowiedź pozostałych członków Dworu.

Thond

Usiechnał sie i oddajac pokłon podziekował za zaufanie.

Thond

Uśmiechnał sie i oddajac pokłon podziekował za zaufanie.
<poprawił się>