Forum Olstigat Strona Główna

Spacer w poszukiwaniu spokoju
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Idesia
Wróżka Snów


Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...ze snu...

PostWysłany: Śro 17:22, 14 Lis 2007    Temat postu:

Serdeczny uśmiech zagościł na twarzy kobiety - a raczej dziewczyny, bo nie wyglądała na więcej niż piętnaście lat. Skinęła głową Vexis mrugając do niej tak, żeby gość tego nie zauważył, po czym zwróciła się do Rayi.
- Witam cię, szara mistrzyni ognia - dygnęła tak dwornie, jak pozwalał jej na to ciężki kosz zawieszony na ramieniu. Na podłogę komnaty spadło kilka gałązek szałwi i krwawnika, kiedy wiklinowy pojemnik zakołysał się podczas ukłonu. - Niecodzienna to pora na wizytę, ale rozumiem, że w ciągu dnia masz wiele zajęć, pani - uśmiechnęła się do Rayi obserwując z zaciekawieniem rumieniec na jej twarzy. - Miło mi cię poznać, przyjaciele dworzan są i moimi przyjaciółmi. A przyjaciele zwą mnie Wróżką - potrafię odczytywać przyszłość ze snów.
To powiedziawszy, nieco zakłopotana swą śmiałością postąpiła krok w tył i zajęła się zbieraniem upuszczonych gałązek ziół.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:43, 14 Lis 2007    Temat postu:

Mężczyzna wszedł do sali trzymając w rękach kosz z pieczywem oraz drugi z warzywami, suszonym mięsem i owocami. Nie był pewien w jaki sposób to wszystko się trzymało. Dostał wytyczne od kucharza aby tylko nie zmieniać ułożenia rąk a wszystko powinno dotrzeć do Sali w jednym kawałku. Jak widać znał się na swym fachu, skoro nawet Fiannr był w stanie zanieść dwa większe od jego mieczy pojemniki. Powitał uśmiechem Idesie i skupiony kroczył pewnie w kierunku stołu. Starał się unikać spojrzenia Rayi aby się nie rozproszyć i nie upuścić wszystkiego. Gdy wszystko postawił na miejscu odetchnął z ulgą i nareszcie odważył się odezwać.
- No! Napar powinien nam donieść za jakiś czas któryś ze strażników, a tymczasem dostaliśmy to – wskazał ręką kosze, które ledwie mieściły się na stole. Zorientował się w porę i nim któraś z kobiet cokolwiek zdążyła odpowiedzieć szybko i w miarę dokładnie powykładał sporą część półmisków na blat. Resztę odstawił na bok.
- Zapraszam wszystkich do stołu – rzekł kłaniając się nisko kobietom. Gdy one usiadły sam także zasiadł. Odłamał niewielki fragment chleba, lecz zatrzymał go wpół drogi do ust i odłożył na talerz. – Jakoś nie jestem głodny – usprawiedliwił się, choć z drugiej strony poczuł się dość dziwnie, ponieważ sam zaproponował że przyniesie posiłek. Miał nadzieje, że przynajmniej pozostałym dopisze apetyt. Wziął do ręki kubek z winem, który był jeszcze ciepły i posmakował go.
- Tak więc Pani, już znasz większą część Dworu. Poza służbą bowiem na stałe mieszka tu jeszcze tylko dwoje elfów – spojrzał po Czarodziejce niepewny jej nastroju i tego co zaszło w sali nim się pojawił. – Mam nadzieję, że czas Cie nie goni – rzekł półgłosem bardziej do siebie niż do kobiety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raya
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Oktarynowego Dworu

PostWysłany: Śro 23:29, 14 Lis 2007    Temat postu:

Zarumieniona przyganą Wróżki spuściła wzrok, lecz gry usłyszała o snach natychmiast podniosłą głowę i wbiła uważne spojrzenie w dziewczynę.
- A przeszłość umiesz?
Sekundę trwało zanim zorientowała się, że mogło to wypaść "troszeczkę" nie na miejscu i ponownie się zmieszała
- Wybacz Wróżko. To długa historia. Wiedz jednak, że byłabym bardzo szczęśliwa mogąc z tobą na temat snów porozmawiać.
Westchnęła i chciała wyraźnie powiedzieć coś więcej, ale zrezygnowała widząc wchodzącego Fiannra. Obserwowała z zaciekawieniem i uśmiechem jego poczynania z koszami. Gdy zaprosił do stołu wsunęła sandały, wstała i usiadła we wskazanym miejscu. Popatrzyła ociupinkę zaskoczona po zastawionym stole, zastanawiając się chyba co ma wybrać. Ostatecznie sięgnęła po gruszkę. Ułożyła ją na talerzyki i czekała niepewna, jakie są obyczaje tego domu. Z ulgą przyjęła wybawienie, w postaci pytania gladiatora
- Och nie. czasu mam nawet w nadmiarze. - tu zaczerwieniła się i zerknęła na Idesie, przypominając sobie jej komentarz - Do tej pory nie mam zielonego pojęcia, co właściwie mam robić. Nie wiem, czy mam we dworze jakieś obowiązki, czy też nie. Muszę dzisiaj tylko porozmawiać z naszym kapłanem Asthardem, ale to mogę zrobić o dowolnej porze. Nie chcę Wam się również narzucać, więc nie wahaj się wyprosić mnie, gdybym miała przeszkadzać. Już zauważyłam, że przyszłam troszeczkę nie w porę. Wybaczcie mi to. U nas we Dworze większość już na nogach, a nie pomyślałam o tym, że możecie mieć inne upodobania. A wszystkich pozostałych członków dworu poznam z przyjemnością.
Mówiąc to starała się dzielić czas spojrzeń pomiędzy wszystkich zasiadających przy stole i rozwiązać problem gruszki. Wszak to ważne - ręką, czy widelcem! Nie mogła sobie pozwolić na taką skuchę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:53, 14 Lis 2007    Temat postu:

Popatrzył po niej i powstrzymując śmiech rzekł:
- Jeśli jeszcze raz zawahasz się co do pory swego przybycia i choćby przez myśl mi przemknie że chciałaś Pani przeprosić za to, to osobiście... - nie dokończył jednak sentencji pod uważnymi spojrzeniami Idesii i Vexis. Zmieszał się i sporą chwilę zajęło mu powrócenie do jakiegokolwiek tematu. W końcu kontynuował. - Nie kłopocz się Pani naszymi obyczajami. Pora o jakiej zwykłem wstawać świadczy dobrze o tym, że jaki stan odzwierciedla Dwór, taki też nasze obyczaje mają stan. Na chwile obecną staramy się uporządkować miejsce które jest dla nas domem. Nie dbamy więc specjalnie o etykietę. raczej granice zachowania dyktuje nam zdrowy rozsądek budowniczych i inżynierów, w jakich musimy sie wcielić aby coś na tym terenie zdziałać - miał nadzieję, że jego wypowiedź choć trochę odstresowała Rayę. Teraz zwrócił się do pozostałych dwóch osobniczek płci pięknej. - A jeśli o pamięci mowa - spojrzał po Czarodziejce, a gdy ona niepewnie skinęła głową kontynuował - nasz gość niestety nie ma wspomnień ze swej przeszłości. Cóż... Może Idesia coś na to poradzi.
Upił kolejny łyk wina spoglądając na rudowłosą. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że zbyt długie wpatrywanie się w nią może być dość, jeśli nie nieprzyzwoite to przynajmniej niestosowne. Zły na siebie przeniósł wzrok na swe ręce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Idesia
Wróżka Snów


Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...ze snu...

PostWysłany: Czw 10:48, 15 Lis 2007    Temat postu:

Widząc wahanie Rayi sama sięgnęła po gruszkę i wgryzła się w nią z wyraźną przyjemnością, podwinąwszy uprzednio rękawy szaty, aby nie oblać ich słodkim sokiem.

- Przeszłość... - szepnęła przełknąwszy kęs owocu. - Do tej pory nie było takiej potrzeby, ale jeśli Bogini zechce dać mi łaskę wiedzy... Możemy spróbować - uśmiechnęła się krzepiąco do rudowłosej magini. Spojrzała na Fiannra wpatrującego się uważnie w swoje ręce i uśmiechnęła się pod nosem. Zerknęła porozumiewawczo na Vexis, po czym kontynuowała, zwróciwszy już poważną twarz na Rayę:

- Większość czasu poświęcamy na prace, którymi zwykle zajmują się wykwalifikowani robotnicy. Sprzątanie, pranie, katalogowanie sprzętów i ksiąg, tynkowanie i murowanie, naprawa stolarki... To często przeciąga się do późnej nocy, często też w nocy wypada nam polować. Nie miej żalu do mnie, pani, że dziwię się porze twej wizyty. Nie chciałam cię urazić.

Skupiła wzrok na gruszce bacząc, by sok nie skapnął na i tak zniszczony blat stołu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raya
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Oktarynowego Dworu

PostWysłany: Czw 12:12, 15 Lis 2007    Temat postu:

Rozwiązanie sprawy gruszki zdecydowanie poprawiło humor czarodziejki. Idąc w ślady Wróżki zaczęła swoją skubać małymi kęsami, odruchowo - nad talerzykiem. Uśmiechnęła się ciepło, słysząc połajanki Fiannra i z trudem powstrzymała śmiech, gdy nagle zamilkł. Zaczerwieniła się widząc porozumiewawcze spojrzenia obu pań, ale tym razem nie spuściła skromnie głowy, a wręcz przeciwnie, uśmiechnęła się zadowolona z wywołanego efektu. Całe szczęście gladiator oglądał wtedy swoje dłonie. Gdy dowiedziała się, jak sprawy mają się we Dworze, natychmiast powiedziała:
- Nie uraziłaś mnie, tylko uświadomiłaś, ze nie jestem sama na świecie. Tak jak mówił Fiannr, nie pamiętam nic wcześniej, niż cztery dni temu. Co nie zmienia faktu, że mam dwie ręce i władzę nad ogniem. Jeżeli mogę się w czymś przydać, to chętnie zakaszę rękawy. Już zorientowałam się, że dobrze radzę sobie w kuchni. A że jak słyszałam od innych w dzieciństwie wychowywałam się wśród krasnoludów oraz w świątyni, więc pewnie i inne prace nie są mi obce. Nie mam chyba żadnych obowiązków w Szarym Bractwie, a przynajmniej nikt mi nic nie powiedział na ten temat. Mogę więc przydać się tutaj. A w między czasie, może Wróżko znajdziesz czas, aby wysłuchać kilku moich snów. Być może są w nich ukryte jakieś moje wspomnienia. Nie jestem jeszcze pewna, czy chce je odkrywać, jak mówiłam - sprawa jest skomplikowana, ale na podjęcie decyzji mam jeszcze dużo czasu.
Spojrzała na twarze trójki domowników czekając na reakcję. Pod stołem palce stopy bawił się nerwowo sandałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vexis
Agresja


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:42, 15 Lis 2007    Temat postu:

Kiedy elfka spojżała na kosze - a raczej ich zawartość - jej oczy mimowolnie szeroko otworzyły się, zapominając o tym, że dopiero przed chwilą zbudziły się do życia i skupiły się na pieczywie i owocach pachnących przesłodko. Zabrała się do jedzenia łapczywie pochłaniając bułeczkę. Dopiero po kilku kęsach zdała sobie sprawę, że zachowuje się stanowczo niestosownie. Odłożyła bułkę na talerz przysłuchując się rozmowy obecnych i spoglądając ukradkiem, czy ktoś może zauważył to w jakim tempie znikło pół bułki. Słuchała uważnie słów kobiety. Zatanawiała się jak Raya musiała się czuć nie znając swojej przeszłości, na pewno było jej z tym ciężko, jednak dzielnie nie dawała po sobie o tym poznać. Poczuła przypływ sympatii i współczucia do nowopoznanej Czarodziejki. Uśmiechnęła się i przemówiła: Bramy Olstigatu zawsze otwarte są dla wszystkich naszych przyjaciół, będzie nam miło jeśli będziesz nas odwiedzać. A co do pomocy.. Zastanów na co się gotujesz, Pani - zaśmiała się - Wszak Dwór jest ogromny, pracy w brud, a u nas zaledwie pięć par rąk do opanowania tego wszystkiego. Długa droga przed nami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raya
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Oktarynowego Dworu

PostWysłany: Czw 16:16, 15 Lis 2007    Temat postu:

Mówiąc, zwracała się bardziej do Wróżki i Fiannra, niż do milczącej raczej dotychczas mrocznej i ku uldze tej ostatniej, zupełnie nie zwróciła uwagi na bułeczkę. Gdy jednak Vexis przemówiła, wysłuchała je z uwagą i uśmiechem uprzejmego pobłażania.
- Nie boję się pracy. A co sześć par rąk to nie pięć. Przynajmniej przez jakiś czas, zanim bractwo się o mnie nie upomni. U nas jest straszne zamieszanie i rwetes. Częściowo z mojego powodu. - uśmiechnęła się przepraszająco i lekko zagryzła dolną wargę - nie za bardzo umiem się włączyć w trwające tam prace i zadania, bo niestety pamięć i wiedza o teorii magi jest tam niezbędna. Tak jak i wiedza teologiczna, w wielu momentach. Nic tam po mnie, bo i gospodarskie obowiązki wypełniają duchy służebne oraz żywiołaki. Ciągle się tam coś dzieje, a u Was jest cisza i spokój. Przynajmniej na pierwszy rzut oka - uśmiechnęła się wesoło - Więc jak widzicie, nie tylko z dobrego serca, ale i też troszeczke dla prywaty proponuję swoją pomoc.
Była z siebie dumna. Nie spojrzała nawet na siedzącego obok mężczyznę. To był przecież tylko niedostrzegalny ruch źrenicy. Niestety policzki nie chciały być posłuszne i delikatny rumieniec wykwitł na twarzy czarodziejki. Zerknęła jeszcze na obie kobiety, by się upewnić. Wypadło to dokładnie w chwili gdy wymieniały porozumiewawcze spojrzenie. Policzki dziewczyny przybrały kolor purpury.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:30, 15 Lis 2007    Temat postu:

Fiannr spoglądał po zebranych, wysłuchując kolejnych wypowiedzi padających przy stole. Pierwszy raz uśmiechnął się gdy usłyszał że Wróżka być może da radę coś wskórać z pamięcią i snami Czarodziejki. Gdy patrzył na nie miał wrażenie że siedzi przy stole z rodziną, której nigdy nie miał. Siostra i dwie córki... Faktycznie i Raya i Idesia mogłyby być jego dziećmi. W końcu miał ponad czterdzieści lat. Zamyślił się na nowo. Idesia lat miała pewnie kilkanaście, nigdy jej o to nie pytał, ale dziewiętnastu wiosen nie ukończyła niemal na pewno. Raya z kolei wyglądała na straszą, ale dwudziestu jeden lat mieć nie mogła. O ile oczywiście wzrok mężczyzny był to w stanie określić. Wieku Vexis nie był w stanie zgadnąć, jak zresztą żadnego elfa, ale nie przeszkadzało mu to. Jej wygląd sugerował niewiele, ale wiedział że mają podobną ilość lat, lub mroczna ma ich niewiele, jak na ludzkie, więcej. Z rozmyślań wyrwała go postawa rudowłosej, która o chęci swej pomocy mocno deklarowała. Uśmiechnął się ciepło i spojrzał jej prosto w oczy z trudnym do opisania, lecz jak najbardziej pozytywnym uczuciem.
- Cóż Pani. Jeśli Śpiewak Magii nie będzie miał nam tego za złe, że miast w Bractwie tutaj Pani poprzebywasz jakiś czas, to myślę że będziesz dla nas wielka pomocą. Oczywiście warunki w których tu żyjemy są o wiele bardziej surowe niż domyślam się w Twym Dworze, lecz jakiś schludny kącik będziemy Ci w stanie Pani przygotować. Nie wiem wprawdzie co na to Opiekun Dworu, lecz na pewno pomocnej dłoni nie odtrąci. A co Wy na to dziewczęta? – zwrócił się do mrocznej oraz Wróżki. Po chwili jego wzrok powędrował na Raye by uważnie przyjrzeć się jej reakcji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fiannr dnia Czw 22:24, 15 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vexis
Agresja


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:22, 15 Lis 2007    Temat postu:

Mroczna uważnie słuchała słów kobiety. Zauważyła też, że nie tylko ona uważnie się jej przygląda. Następnie przemówił brat, jak zawsze spokojnym głosem. Gdy i on skończył, przemówiła: Cóż, skoro nie masz Pani zajęcia w swoim Bractwie, a w dodatku pomoc przy odnowie Dworu miałby sprawić ci przyjemność Pani, to ja nie mam nic przeciwko. Mam nadzięję, że owocem tego będzie nie tylko szybsza praca, a także pomoc-tu już bardziej ze strony Wróżki, gdyż tylko ona takie zdolności posiada- w przywróceniu choć części twej pamięci. - kończąc wypowiedź spojżała w stronę okna. Słońce wzeszło już całkowicie, jego promienie pięknie podkreślały zieleń dworskiego ogrodu, a długa, gęsta trawa i liście na drzewach kołysały się spokojnie na wietrze w rytm niesłyszanej nikomu melodii. Zapowiadał się ciepły, słoneczny dzień.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raya
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Oktarynowego Dworu

PostWysłany: Pią 12:43, 16 Lis 2007    Temat postu:

Uśmiechnęła się zadowolona
- W takim razie ustalone. Przyjdę jutro rano i pomogę kucharzowi w rozpalaniu i przygotowywaniu śniadania. A później weźmiemy się do pracy. Po gorącym i pożywnym śniadaniu będzie szło zdecydowanie lepiej!
Później spojrzała na gladiatora, z delikatnie kpiącą minką powiedziała
- Jeżeli chodzi o kąt dla mnie, to jednak na razie nie będzie potrzebny. Może za jakiś czas. Mam swoją komnatę we Dworze - nie dodała, ze nieużywaną, a po cóż mają to wiedzieć - Nie chce stracić kontaktu z przyjaciółmi. A że daleko nie jest, to i chyba problemów nie będzie.
Dokończyła gruszkę, popatrzyła po zastawionym stole i ledwie zauważalnie westchnęła. Wzięła kolejny, identyczny owoc i wgryzła się w miąższ. W jej wzroku można było wyczytać zadowolenie, ale i o dziwo nutki zawodu. Spojrzał na Wróżkę i zamyśliła się, przyglądając się młodziutkiej dziewczynie. Zaległa chwila ciszy, której Raya chyba nie dostrzegła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Idesia
Wróżka Snów


Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...ze snu...

PostWysłany: Pią 15:58, 16 Lis 2007    Temat postu:

Idesia wydawała się przez chwilę jakby... nieobecna, zasłuchana w jakieś widmowe głosy. Kiedy po słowach zebranych zapadła niezręczna cisza, dziewczyna potrząsnęła głową jakby chcąc uwolnić się od czegoś. Spojrzała po swoich towarzyszach, nieco zakłopotana sięgnęła po łyżeczkę i zaczęła się nią od niechcenia bawić.
- Jeśli tylko chcesz nam pomóc, pani, z radością przyjmiemy twą ofertę - uśmiechnęła się zdawkowo do Rayi, wyginając lekko łyżeczkę. - Każda para rąk do pracy się przyda, oczywiście od twej decyzji zależy, czym się zajmiesz.

Włożyła łyżeczkę do kubka po grzanym miodzie i podniosła się z zydelka.
- Państwo wybaczą, obowiązki mnie wzywają - oznajmiła, splatając ze sobą palce nieco drżących dłoni, po czym dygnęła i pośpiesznie wyszła z komnaty, wracając jedynie po zapomniany kosz z ziołami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:35, 18 Lis 2007    Temat postu:

Przysłuchiwał sie wypowiedziom z uwagą przyglądając się kobietom. Skinął głowa Idesii gdy wychodziła. Wrócił wzrokiem do postawionego przed sobą talerza na którym leżała niechciana część pieczywa. Westchnął starając się by nie brzmiało ono nienaturalnie głośno. Podniósł spojrzenie na Raye.
- Nie chodziło mi o to Pani - powiedział nieco wolniej niż zwykle, jakby ważył każde kolejne słowo. - Chciałem... - głos zatrzymał wypowiedź, a ruch dłonią zakreślony w powietrzu oznaczał nieco rezygnacji zmieszanej ze smutkiem. - Nieważne. Miło mi słyszeć Pani że będziesz się tutaj częściej pojawiać. Gdybyśmy i my mogli jakoś się przydać, lub pomóc Ci w czymkolwiek, powiadom mnie proszę - głos ściszał prawie do szeptu wpatrując się jakiś punkt zawieszony niedaleko za jej głową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raya
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Oktarynowego Dworu

PostWysłany: Wto 10:23, 20 Lis 2007    Temat postu:

Wyrwana z zamyślenia pożegnaniem Idesi skinęła jej głową i uśmiechnęła się cokolwiek automatycznie. Potem popatrzyła na mężczyznę i ze skruszoną miną, czule powiedziała
- Przepraszam Fiann. Czasami się rozpędzę, to palnę coś głupiego. Wiem, że nie miałeś na myśli nic ... - przez chwilę szukała właściwego słowa - niestosownego. Może pokażecie mi wasz dwór? Bo jeżeli nie chcecie to powiedzieć czym się zając, to muszę zdobyć jakieś rozeznanie. A na razie widzę piękny, choć pozbawiony opieki budynek. Zdecydujcie, czy mam pomóc w pracach podstawowych, czy na przykład w różnych umilaczach egzystencji. Mogę na przykład zamontować w budynku ciepłą wodę. W pralni i łaźni pewnie by się to przydało. A mam rozeznanie jak to zrobić, bo w Szarym Bractwie to podstawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiannr
Drzemiący pod Gruszą


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:53, 20 Lis 2007    Temat postu:

Gdy dobierała słowa przeprosin zmieszał sie jeszcze bardziej niż przed chwilą. Na szczęście zmiana tematu przyniosła mu nieco ulgi, ale tylko nieco. Nie wiedział dlaczego, ale tak czuł. Westchnął na tyle lekko by nikt żadna z kobiet tego nie dostrzegła. Uśmiechnął się powoli spoglądając po kobiecie. Przeniósł wzrok na Vexis która uśmiechem potwierdziła nieme pytanie. Skierował ponownie wzrok na Raye.
- Dwór jest dość rozległy, więc na początek może przejdziemy po salach które juz dostosowaliśmy na tyle do naszych potrzeb, że korzystamy z nich na codzień. I one zazwyczaj spędzają nam sen z powiek. Aż boje się myśleć o części bardziej zrujnowanej, choc niebłagalnie zbliża się czas by i z nią coś zrobić.
Chwycił z talerza kawałek pieczywa, lecz nim zaczął go podnosic do ust kolejny raz zrezygnował. Trzymał go więc tylko w dłoni. Westchnął kolejny raz, tym razem nieco głośniej niż miał zamiar. Spojrzał przepraszająco na kobiety.
- Wybaczcie - uśmiechnął się lekko zrezygnowany i rozbawiony własną nieporadnością. - Zatem chodźmy - powiedział po chwili podnosząc się z krzesła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin