Forum Olstigat Strona Główna

Zdrożony podróżny
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Orian
Przyjaciel Dworzan
Przyjaciel Dworzan


Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z zieleni oczu oprawnych miedzią

PostWysłany: Pon 22:04, 18 Lut 2008    Temat postu: Zdrożony podróżny

Mizernej postury, niewysoki, szedł powoli skrajem drogi. Mężczyzna czy chłopak, trudno orzec. Czasem zataczał się na jej środek. Czasem podpierał się kosturem. Kilkakroć niemal wpadł do rowu. Ubranie zakurzone. Połowa ciała zbryzgana krwią. Rozerwany biały kaftan na ramieniu. Otwarta rana. Strzaskane kości obojczyka wystające spomiędzy mięśni. Ślad po uderzeniu jakiegoś ciężkiego ostrza. Odwiedzione, wywichnięte ramię. Twarz poszarzała, zapdła. Stanął. Oparł kostur o zdrowe ramię. Sięgnął do torby, wyjął fiolkę. Zębami wyciągnął korek i wypił zawartość. Po kilku ziarnach twarz ściągnięta bólem wygładziła się nieco. Wyciągnął drugą fiolkę. Jej zawartość połyskującą srebrzyście wylał na ranę. Wzdrygnął się nieznacznie. Naczynie upadło w pył drogi. Kostur w dłoń, krok. Kolejny krok. Przeszedł przez bramę dworu ledwie ją zauważając. Odgłosy pracy brzmiały mu w uszach dalekim echem. Piła. To chyba piła. Dotarł do drzwi. Otwarte. Wypuścił kostur by chwycić się framugi. Osunął się na kolana, potem siadł na piętach. Tylko ktoś będący naprawdę blisko mógłby usłyszeć jego głos - Pozwólcie mi odpocząć. Zaraz pójdę. Tylko odpocznę - Przechylił się w lewo. Zdrowym obojczykiem oparł się o framugę i tak zastygł straciwszy przytomność.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Orian dnia Pon 22:06, 18 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:46, 18 Lut 2008    Temat postu:

Przechodziła właśnie z naręczem nowo oprawionych książek w stronę biblioteki, gdy zobaczyła iż ktoś widnieje w drzwiach wejściowych. Już chciała uprzejmie, jak na jej możliwości, powitać podróżnego i zapytać jaką ma sprawę, gdy mężczyzna upadł na ziemię coś mamrocząc.
Upuściła z wrażenia książki trzymane w ramionach, aż donośny łoskot rozległ się echem po holu. Podbiegła do nieznajomego, jednocześnie głośno wołając Elinezę, Idesię i kogo jeszcze jej ślina na język przyniosła.

Gdy zdołała przewrócić mężczyznę na plecy, zastygła ze zdumieniem; na widok rany oraz na widok jego twarzy. Rozpoznała w nim kapłana bowiem, którego poznały z Elinezą parę dni temu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Branna
Pszczółka


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:40, 19 Lut 2008    Temat postu:

Krasnoludka wypadła ze swojej komnaty w stroju, którego nikt by się po niej nie spodziewał. Najmniej ona sama. Kusa koszulka nocna, gruby opatrunek na łydce prawej nogi i tylko naszyjnik na szyi. Oczywiście towarzyszyła jej halabarda "Motywacja" teraz służąca za podpórkę. Zachwiała się na korytarzu, ale mężnie zgramoliła się po schodach. Gdy wreszcie stanęła przy drzwiach, popatrzyła na kapłana i szepnąwszy "Pan Uzdrowiciel" ryknęła na cały budynek:
- Idesia! Wróżko!
Po czum zakołysała się i razem z halabardą padła na ziemię. Zaklęła coś najpierw z bólu, potem z gniewu, po czym z ciągnęła naszyjnik z szyi i zaczęła nim jak szalona okładać podłogę i ściany mamrocząc pod nosem:
- Jak nie przyjedziesz, to ci upitolę te rude kudły


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elineza Marroux
Pani Porucznik


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:00, 19 Lut 2008    Temat postu:

Krzątała się po kuchni cicho przyśpiewując jakąś dawno zasłyszaną piosenkę. Otwierała kolejno szafka za szafką w poszukiwaniu jej ulubionej herbaty, ale niestety z marnym skutkiem. Ktoś z uporem maniaka ją przestawiał i to tak skutecznie, że za każdym razem spędzała masę czasu na zlokalizowaniu jej. Tym razem już ostro zirytowana przyrzekła sobie, że zrobi tutaj wielkie porządki połączone z absolutną czystką wszystkiego, co niepotrzebne. Już miała się do tego zabierać, gdy usłyszała głos Vrisy. Mruknęła do siebie przekroczywszy próg kuchni:
- Co tam się znowu dzieje? Nawet herbaty się spokojnie nie można napić.. - pokręciła głową przewracając oczami. - Ciekawe co tym razem...

Kiedy zobaczyła kapłana, spojrzała pytająco na Vrisę z wyrazem zupełnego zadziwienia na twarzy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elineza Marroux dnia Wto 10:04, 19 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raya
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Oktarynowego Dworu

PostWysłany: Wto 10:01, 19 Lut 2008    Temat postu:

Ruda pojawiła się po minucie. Po sufitem. Po sekundzie leżała już na ziemi w bliskiej komitywie z opartą nieopodal zbroją. Gdyby krzyki Branny nie postawiły już Dworu na nogi, zapewne huk i chrzęst blach wywołałby ten efekt bez żadnego problemu. Z pomiędzy blach wystawało teraz ostrze miecza, ruda czupryna i para wściekłych oczu.
- Co się stało Branno? - syk Rayi nieodparcie kojarzył się z rozwścieczoną kobrą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vrisa
Woda


Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:31, 19 Lut 2008    Temat postu:

Zobaczywszy Brannę, najpierw zmarszczyła gniewnie brwi iż krasnoludka chodzi w takim stanie i na dodatek półgoła po korytarzach, a potem, gdy mała kobietka zaczęła okładać naszyjnikiem ściany, elfka zdrętwiała. Amulet wysyłał tak silną wibrację magiczną, aż potrząsnęła głową oszołomiona. "Co ta wariatka robi?! Chce ściągnąć im na głowy wszystkich magów Aden? I Światłość wie kogo jeszcze..."

Dopiero niespodziewane pojawienie się Rayi wśród łoskotu i brzęku walących się na posadzkę blach uciszyło ogłuszający sygnał magiczny i nieco oprzytomniło Vrisę.

- Branno wracaj do łóżka! - warknęła gniewnie i odwróciła się w stronę leżącego kapłana. Dopiero wtedy zauważyła stojącą obok zdezorientowaną Elinezę.
- Dzięki Światłości że jesteś, pomóż mi przenieść go do najbliższej komnaty. Rayu! - zawołała w stronę sterty czegoś co kiedyś było zbroją - Wyłaź stamtąd! Mamy tu poważny problem, pomóż nam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vrisa dnia Wto 11:32, 19 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Galanthir
Pierwszy Miecz


Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:08, 19 Lut 2008    Temat postu:

Nie spał całą noc, coś go gnębiło. Robił to, co zawsze pomagało mu zebrać myśli, całymi godzinami wpatrywał się w księżyc, aż do momentu jego zniknięcia. Kiedy zaświtało poczuł straszny głód. Wstał od okiennicy, jednak kiedy chciał się obróci coś jakby złapało go za nogę, straciwszy równowagę poleciał jak długi na ziemię. Klnąc pod nosem, próbował się wyplątać, z ubrań, które rzucił tu jakiś tydzień temu. Kiedy Próbował wstać, potknął się leżące na ziemi miecze i rąbnął z impetem w kant łóżka. poczuł ogromny ból głowy, a oko zaczęło mu momentalnie puchnąc. Kompletnie zirytowany przysiągł sobie, że jeszcze dziś zrobi tu porządek. Wyszedł na korytarz i skierował się w stronę kuchni. Będąc już przy wejściu, zauważył oddalającą się Elinezę. Wpadł do pomieszczenia i złapał za pierwsze lepsze jedzenie, byle tylko zapełnić żołądek. Kiedy już zaspokoił głód, postanowił zaczerpna świerzego powietrza i poszedł w kierunku wrót wyjściowych. Jednym zdrowym okiem (na drugie nie widział), zauważył siłujące się z czymś kobiety. Były to Vrisa, Elineza i Raya.
- Hej!
Zawołał.
- Co tam dźwigacie?! Może wam pomóc?!
Podbiegł do nich, a kiedy ujrzał co, a raczej kogo trzymają w rękach, znieruchomiał... Kogoś w takim w stanie dawno nie widział...
- Ja... ja... co mam robić?
Spytał, niewiedząc zbytnio co powiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thamior
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nigdy nie wiesz.

PostWysłany: Wto 15:25, 19 Lut 2008    Temat postu:

Wbiegł do Dworu, jakby go ścigała cała armia żądnych krwi kobiet. Przystanął chwilę w drzwiach, oparł się o framugę dysząc ciężko. W korytarzu dostrzegł kilka osób, niosących kapłana. Podszedł do nich, charknął coś. Pokręcił głową, położył sobie rękę na piersi. Odzyskał dech, choć nadal ledwo stał na nogach. Spojrzał na kapłana, zaklął pod nosem.
-Ktoś wie, co mu się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rianna
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Szarej Wieży

PostWysłany: Śro 8:28, 20 Lut 2008    Temat postu:

Przybiegła do dworku dłuższą chwilę po Thamiorze, jeszcze bardziej zdyszana niż on. Za nią z szerokim uśmiechem na pysku skakał kocur Kai.
- Toć ostaw mnie wreszcie - odepchnęła nadgorliwego kociaka. - Jesteśmy już na mie... - przerwała, gdy zobaczyła kapłana.
Pobladła jak płótno, chwyciła się framugi drzwi by nie upaść i poruszyła bezgłośnie ustami. Podbiegła do grupki.
- O..Orian - powiedziała cicho, płaczliwie, ale z nadzieją w głosie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orian
Przyjaciel Dworzan
Przyjaciel Dworzan


Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z zieleni oczu oprawnych miedzią

PostWysłany: Śro 12:21, 20 Lut 2008    Temat postu:

Na srebrzysto połyskującej powierzchni płynnego opatrunku zaczęły się pojawiać pęknięcia. Gdzieniegdzie już się rozpuszczała. Widać i przeciwbólowy specyfik przestawał już działać, bo kapłan zaczął się przebudzać. Z zamkniętymi oczyma zrobił ruch jakby chciał się podnieść, mówiąc - Tham.. - odruchowo oparł się na przedramieniu prawej ręki. Napięcie mięśni przeniosło się na ramię. I na wybity, nienaturalnie odwiedziony w tył bark. Nawet nie zdążył krzyknąć kiedy ból strącał go w błogosławioną bezprzytomność. Połamane kości obojczyka zgrzytnęły trąc o siebie. Jeden z ostrych kawałków wbił się w żyłę. Krew popłynęła na ręce pani porucznik.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raya
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Oktarynowego Dworu

PostWysłany: Śro 13:50, 20 Lut 2008    Temat postu:

Wydostanie się z pływ zajęło jej krótką chwilę. W następnej już klęczała przy rannym, a po minucie, całą gromadka ułożyła kapłana w komnacie gościnnej na stole. Obrus bardzo szybko nasiąkał krwią.
- Matko umiłowana, kto Ci to zrobił Orianie ... - szepnęła blada i chwyciwszy w pół ostrze Valhalli zaczęła ciąć szaty kapłana w pełni odsłaniając ranę.
- Eli - bandaże, Vriso - woda do obmycia, Gal - znajdź Idesię i przygotuj komnatę z twardym łóżkiem, wyprawione skóry miast prześcieradła. Migiem!
Wydając polecenia cały czas lekko przykładała dłonie do rany. Modlitwa w myślach przynosiła efekty, jednak niezadowalające. Złotawa poświata otaczała ranę, krew powoli przestawała ciec, jeden to nie było to co potrzeba.
- Rianno, wyślij koty po Astharda, czy Dana .. albo po Feainnewedd czy panią Samitari ... nie tą ostatnią ja wezwę za moment. Tham - podejdź bliżej i podpowiedz jak to poskładać, przed zabandażowaniem.
Oczy Rudej jak szalone przebiegały raz po raz po obrazie zniszczeń. Bladła z każda chwilą, ale ręce pewnie robiły to co należy.
- Vriso - teraz woda, ostrożnie, tam gdzie pokazuje. Dobrze. Teraz .. Einhasad dopomóż, żeby to było tak jak powinno - Odetchnęła głęboko, i odciągnęła bark, tak aby wrócił na miejsce. - Tham - weź od Eli opatrunki i przyłóż, Elinezo - owijaj mocno - powoli wyplątywałą swe ręce z bandażowanego miejsca. W końcu zrobiła krok do tyłu, przywołała ducha ognia i szepnąwszy kilka słów do niego - wysłała.
- Jak się obudzi to mnie zabije ... ale co tam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Redarian
Gość





PostWysłany: Śro 13:56, 20 Lut 2008    Temat postu:

<z cienia komnaty dało się dosłyszeć cichy, niosący się niczym powiew wiatru, szept>
-cóż za ciekawa sytuacja i jakże ciekawa... Czy Matka... nie odwróci się od niego? A czy Ojciec pomoże?
<szept niczym wiatr poniósł się po sali powoli zanikając>
Powrót do góry
Orian
Przyjaciel Dworzan
Przyjaciel Dworzan


Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z zieleni oczu oprawnych miedzią

PostWysłany: Śro 14:43, 20 Lut 2008    Temat postu:

Ciepło. Ciepły wiatr pchał go naprzód. Niósł. Znów ciemno. Jak wtedy kiedy poszedł po Riannę. Myśl o Riannie i samo jej imię jakby otuliły go. Dodały sił. Mógł już iść. Wiatr przestał go nieść. Szedł. Daleko z naprzeciwka pojawiła się jasna postać. Podobna do Kociej Królowej. Przyspieszył kroku. Kiedy podchodził coraz bliżej zobaczył, że się mylił. W końcu poznał i stanął zdziwiony. [link widoczny dla zalogowanych], dawny mentor. Stanęli naprzeciwko siebie. Mężczyzna kiwnął głową na powitanie. Orian próbował wypowiedzieć pytanie. To, które dręczyło go od tak dawna. Nie mógł. Jednak dostał odpowiedź - Nie wiem czy już zadośćuczyniłeś krzywdzie. Czy twoja zapłata jest wystarczająca. Moim dłużnikiem nie byłeś nigdy - Brodacz minął go i poszedł. Chłopak chciał zatrzymać go krzykiem. Nie zdołał wydobyć z siebie głosu. Kiedy już został sam, odwrócił się i poszedł dalej. Po kilku czy kilkuset krokach znów na horyzoncie zamajaczyła Kocia Królowa. Teraz to musiała być ona. Zerwał się do biegu wykrzykując imię Rianny. Jednak znów się pomylił. To był kolejny mężczyzna. Gavim Libernat. Kapłan, nauczyciel, mistrz harfy. Ten, którego mógł uratować. Próbował wypowiedzieć pytanie. Wykrzyczeć je. Nie mógł. Ale odpowiedź dostał. Wypowiedzianą surowym głosem - Tak chłopcze. Byłeś moim dłużnikiem. Mogłeś mnie osłonić. Nie zrobiłeś tego. Ale teraz sięgnij pamięcią. Tych dwóch banitów pod Gludio. Tych co cię napadli. Chcieli zabić. Zabić powoli. Uratowała cię ta mała smoczyca. Swoją drogą miło, że nazwałeś ją Harfa. Chciałeś jej pozwolić ich zagryźć. Nie mów nic. Wiem, że chciałeś. A potem chciałeś ich zostawić by zczeźli. Ale wróciłeś. Przeżyli. To wtedy przestałeś być moim dłużnikiem. - Dawny nauczyciel wyminął go i poszedł dalej. Kiedy zniknął, ruszył przed siebie i Orian.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Orian dnia Śro 15:15, 20 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Idesia
Wróżka Snów


Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...ze snu...

PostWysłany: Śro 15:11, 20 Lut 2008    Temat postu:

Galanthir otworzył drzwi jednym pchnięciem. Młoda dziewczyna pogrążona w modlitwie poderwała się w jednej chwili, otarła łzy wierzchem dłoni i odruchowo wygładziła szatę. Dostrzegłszy śliwę pod okiem mężczyzny sięgnęła do kuferka z medykamentami. Spojrzała pytająco na wzburzonego gościa, nadstawiając ucha na dobiegające z dołu odgłosy krzątaniny.
- Jestem potrzebna, tak? Po to przyszedłeś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thamior
Znajomy Dworzan
Znajomy Dworzan


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nigdy nie wiesz.

PostWysłany: Śro 16:04, 20 Lut 2008    Temat postu:

Zaklął szpetnie, przykładając bandaż do rany. Chwilę trzymał go tam, po chwili jednak zrezygnował, zdjął rękawice, dłońmi ostrożnie dotknął brzegów rany. Długo szeptał zaklęcia, ale w końcu podstawy magii leczniczej okazały się wystarczające, by powstrzymać całkiem krwotok. Elf zakrył ranę czystym opatrunkiem, ale nie dociskał go, by nie spowodować kolejnych obrażeń.
-Tu trzeba doświadczonego medyka, my nic nie zdziałamy - warknął poirytowany, założył rękawice i popił nieco z piersiówki dobytej zza pazuchy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Olstigat Strona Główna -> Komnata Gościnna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin